18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fascynujące: wizja przekształcona przez technikę

Redakcja
Krzysztof Skórczewski Fot. Anna Kaczmarz
Krzysztof Skórczewski Fot. Anna Kaczmarz
ROZMOWA. Z KRZYSZTOFEM SKÓRCZEWSKIM, grafikiem, o projekcie "Mistrzowie - Młodym", którego wernisaż zaplanowano na dziś na godz. 17 w MOS (jutro do obejrzenia w godz. 9-22, otwarta dyskusja o godz. 12).

Krzysztof Skórczewski Fot. Anna Kaczmarz

- To na początek, dosłownie w trzech słowach, proszę powiedzieć, czym jest grafika?

--W grafice jest prosta zasada - musi być matryca i musi być jej odtworzenie.

- Czyli odbitka na papierze.

- Generalnie tak, acz wolałbym nie zamykać tej definicji w sztywnych ramach.

- Sprawa już się komplikuje.

- To, co zobaczymy w sobotę i niedzielę w Małopolskim Ogrodzie Sztuki w ramach projektu "Mistrzowie - Młodym" udowodni, jak różnorodnym językiem dysponuje dziś grafika. Wszystko, co reprodukujemy z matrycy, może być sztuką. Jeśli artysta odbija ją świadomie, mamy do czynienia z grafiką, jeśli drukarz składa gazetę - po prostu wykonuje swój zawód. Ale istotne jest to, że grafika dziś jest wszędzie, otacza nas ze wszystkich stron. Należy pamiętać, że od ulotki czy kalendarza po dzieła znanych artystów w muzeach - to wciąż grafika. A Kraków jest jej niekoronowaną stolicą. Znajdujemy się w dobrym miejscu i w dobrym czasie, bo mamy Międzynarodowe Triennale Grafiki, mamy wystawy, teraz dla sztuk wizualnych otwierany jest Małopolski Ogród Sztuki. Zaproszeni goście: Krzysztof Blask, Konrad Jabłoński, Jakub Jerszyński, Hubert Kaszycki, Piotr Kisiel, Andrzej Maciejewski, Filip Molski, Emilia Voit, Jarosław Łakoma, Rafał Petryniak, Jerzy Sulikowski i Grzegorz Skórczewski -- pokażą różne rodzaje działalności w dziedzinie interakcji, grafiki 3D oraz animacji.

- No właśnie. Proszę powiedzieć, na czym polega pomysł projektu?

- Na bazie mojej twórczości stworzone zostaną nowe projekty, wychodzące zawsze od tego samego pytania: czy moja praca mogłaby zostać przetłumaczona na współczesny język grafiki? Czy to w ogóle możliwe? Czy ja mógłbym się z nią wciąż identyfikować? A może ja, gdybym dziś miał 25 lat, też korzystałbym właśnie z tych technologii? Zobaczymy dzieła twórców reprezentujących wszystkie grupy medialne, które można by dziś wyodrębnić w świecie multimedialnej grafiki. I dla wszystkich - co nie było wcale zaplanowane na początku - punktem wyjścia jest moja praca "Duomo", której tematem stała się mediolańska katedra.

- I co Pan zobaczył?

- Jest to dla mnie doświadczenie fascynujące. Widzę nagle swoją wizję przekształconą przez dzisiejszą technikę. Mamy do czynienia z próbą przetłumaczenia klasycznej grafiki na język współczesnych mediów. Osobiście z takim projektem jeszcze się nie spotkałem.

- Wspomniał Pan, że jednym z pytań postawionych przy okazji tego projektu jest to, czy Pan, mając dziś 25 lat, nie korzystałby z tej technologii. I jaka jest odpowiedź?

- Nie wiem. Tego się nie da zrobić. Czasu już się nie da cofnąć, niedługo dostanę legitymację emeryta. Ale spróbuję sobie to wyobrazić w sobotę lub niedzielę. Proszę pamiętać, że pracuję w technice miedziorytu, która narodziła się jakieś 600 lat temu. To ogromny ciężar, bo w renesansie stosowali tę technikę artyści z najwyższej półki. Takim mistrzom trudno dorównać. Ale jednocześnie trzeba pamiętać, że jako artysta zanurzony jestem w świat współczesny.
- Ale to też projekt będący znakiem czasów. Uświadomienie szybkości grafiki w komentowaniu świata, dzięki której wygrywa choćby z malarstwem?

- To sprowadzenie tego do swego rodzaju cudowności. Dziś pomysł artysty, zapisany na nośnikach cyfrowych, może być reprodukowany niemal w nieskończoność. Ale to ciekawe, na co zwraca pan uwagę. Bo żyjemy w czasach, w których grafika zmienia świat poprzez reklamy, telefony, tablety. To wciąż jest obraz graficzny, skomponowany przez twórcę. Ta wystawa pokaże możliwości współczesnej grafiki. A mnie cieszy to szczególnie, bo w ten sposób klasyczna technika zdobywa zupełnie nowe pola. To dla mnie też pouczające.

- Czy Pana jako artysty nie boli, gdy jego grafika jest przetwarzana, zniekształcana?

- To jest dobre pytanie. Trzeba zdawać sobie sprawę, że zachodzą tu dwie sytuacje. Pierwsza to pokaz oryginalnego dzieła artysty, twórcy, który dba o swoje ego, pieści je. Ale z drugiej strony - moja forma estetyczna zaczyna rodzić inne formy, pojawiają się kolejne graficzne dzieci. To powielanie i przekształcanie daje mi satysfakcję. Ta praca żyje.

Rozmawiał Łukasz Gazur

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski