MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Falstart dyplomatyczny prezydenta Dudy [WIDEO]

Włodzimierz Knap
Polityka. Prezydent chce, by Polska była aktywnym graczem. Inne kraje nie widzą nas w takiej roli.

W polityce zagranicznej prezydent Andrzej Duda zaczął obiecująco. Został pochwalony za dobry plan wizyt w pierwszych 100 dniach urzędowania. Szybko jednak przekonał się, że dyplomacja nie jest łatwą dziedziną.

WIDEO: Grzegorz Schetyna o wypowiedzi Dudy ws. Ukrainy: Nieszczęśliwa i niezręczna

Źródło: TVN24/x-news

Został bowiem skarcony i to przez trzech ważnych partnerów: kanclerz Niemiec Angelę Merkel, prezydenta Ukrainy Petra Poroszenkę oraz ministra spraw zagranicznych Polski Grzegorza Schetynę.

Dudzie dostało się za niedzielną wypowiedź w Tallinie. Zapowiedział w niej, że w czasie piątkowej wizyty w Berlinie będzie chciał przekonywać elity niemieckie do zmiany mechanizmu prowadzenia rozmów dotyczących sytuacji na Ukrainie. Chodzi o to, że negocjacje w sprawie przyszłości naszego południowo-wschodniego sąsiada prowadzone są według tzw. formatu normandzkiego. Krótko mówiąc, z udziałem Niemiec, Francji, Ukrainy i Rosji, choć ta ostatnia nie zawsze jest obecna. Właśnie teraz Moskwa nie została zaproszona na toczące się rozmowy z udziałem trzech pozostałych krajów.

Duda chce zaproponować pojutrze w Berlinie, by do stołu rozmów w sprawie Ukrainy zasiadła Polska i pozostali sąsiedzi Kijowa oraz USA. Powołał się na słowa Poroszenki, który w czasie rozmowy telefonicznej miał mu zadeklarować, że "oczekuje wsparcia ze strony Polski".

Jeśli tak było, to prezydent RP musiał być niemile zaskoczony wczorajszą repliką prezydenta Ukrainy. Ten powiedział stanowczo, że nie ma potrzeby odchodzenia od formatu normandzkiego. Dla Dudy na domiar złego takie samo stanowisko zajęli Merkel i Schetyna.

- Nawet jeśli rozszerzenie liczby państw o wskazane przez prezydenta Dudę byłoby dobrym rozwiązaniem, a pewnie tak, to nie stać nas dzisiaj na poróżnienie się z Berlinem i Kijowem - podkreśla prof. Erhard Cziomer, znawca polityki zagranicznej z Krakowskiej Akademii im. Frycza Modrzewskiego. - Sami do stołu rozmów w sprawie Ukrainy nie przystąpimy, a nie chce nas tam przede wszystkim Rosja, ale nie tylko ona. Berlin i Paryż też nie godzą się na dodatkowych graczy.

Duda chce też przekonać Merkel, by rozmowy w sprawie Ukrainy toczyły się bez udziału Rosji. Dr hab. Andrzej Szeptycki, znawca polityki wschodniej z UW, przekonuje, że jest to nierealne oczekiwanie: - Polski prezydent może sobie pozwolić na to, by nie rozmawiać z Putinem. Poroszenko chyba nie ma takiej alternatywy, zwłaszcza że nie może liczyć na zdecydowane wsparcie Zachodu. Dr Szeptycki przypomina, że Rosja jest przecież jednym z uczestników konfliktu, jeśli nawet oficjalnie nie chce tego przyznać.

Rząd Ewy Kopacz, a zwłaszcza minister Schetyna, oraz wiceminister Rafał Trzaskowski krytykują Dudę, że z nikim w MSZ tej swojej zapowiedzi nie konsultował, co jest sprzeczne z konstytucją. Nie poinformował o swoim pomyśle również USA i pozostałych sąsiadów Ukrainy.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski