Polska beneficjentem unijnego budżetu
Od 1 maja nasz kraj wpłaca składkę do budżetu wspólnotowego. Pierwszą jej część (z tytułu VAT i PKB, czyli ok. 720 mln zł) przesyła pierwszego dnia każdego miesiąca, począwszy od 4 maja 2004 r., czyli pierwszego dnia roboczego po wejściu do Unii. Druga - z tytułu tzw. tradycyjnych środków własnych (75 proc. należności uzyskanych z ceł i opłat rolnych) wpływa na rachunek Komisji Europejskiej w Narodowym Banku Polskim 20 dnia każdego miesiąca. Jednocześnie przed 1 maja otrzymaliśmy w ramach funduszy przedakcesyjnych (ISPA, SAPARD, PHARE) 2,2 mld zł. Później z tego tytułu wpłynęło jeszcze ponad 2,5 mld zł. 15 dnia każdego miesiąca otrzymujemy kolejne raty tzw. instrumentu poprawy płynności, wynegocjowane w Kopenhadze na lata 2004-2006. Od 29 lipca ubiegłego roku spływa do nas zaliczka z tytułu funduszy strukturalnych.
Przed akcesją istniały obawy, że Polska, której wartość PKB na głowę mieszkańca wynosi zaledwie ok. 40 proc. średniej unijnej (dla porównania: w Hiszpanii jest to ok. 84 proc.), w pierwszych latach członkostwa stanie się płatnikiem netto. Miało to wynikać z faktu, że należności do budżetu unijnego (w postaci wpłaty własnej opartej o produkt krajowy brutto, dochodów z ceł i VAT) pobierane są od dnia członkostwa, natomiast płatności - uruchamiane z opóźnieniem. Zależą od zdolności nowego członka UE do efektywnego administrowania Wspólną Polityką Rolną czy też umiejętności przygotowywania programów otrzymujących wsparcie w ramach funduszy strukturalnych. Świadczyłby o tym przykład Hiszpanii, która w pierwszym roku wstąpienia do UE (1995) wydawała więcej, niż otrzymywała (1,658 mld euro wobec 760 mln euro).
Obawy te okazały się jednak płonne - między innymi dlatego, że składka była płacona dopiero od dnia członkostwa, zaś w ubiegłym roku dostaliśmy jeszcze środki z funduszy przedakcesyjnych, środki z tytułu tzw. instrumentu poprawy płatności oraz potężną zaliczkę na fundusze strukturalne.
Jak twierdzą przedstawiciele resortu finansów, w miarę upływu czasu Polska powinna umacniać swoją pozycję beneficjenta netto wobec budżetu wspólnoty. Jednocześnie saldo rozliczeń budżetu państwa jest wciąż ujemne (na blisko 3 mld zł). Dzieje się tak dlatego, że budżet obciążają koszty składki członkowskiej. Budżet nie jest też beneficjentem środków z UE (z wyjątkiem tzw. instrumentu poprawy płynności budżetowej oraz instrumentu Schengen).
Uzyskanie przez nasz kraj pozycji beneficjenta netto, począwszy od pierwszego roku członkostwa, było priorytetem Polski w negocjacjach akcesyjnych.
(B.CH.)
Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?