MKTG SR - pasek na kartach artykułów

EUreka, czyli czy odkurzacz ssie

Zbigniew Bartuś
Zbigniew Bartuś
Od lat słyszę utyskiwania, że durna Unia Europejska bez sensu zakazuje ludziom różnych rzeczy. A to nie daje palić w kawiarniach i zmusza do umieszczania fotografii płuc zżartych przez raka na opakowaniu naszego ulubionego marlboro, a to prostuje banany, a to każe oszczędzać prąd - pod pozorem walki z globalnym ociepleniem, które nie wiadomo, czy jest globalne i czy w ogóle ma miejsce („Przecież zimą jest zimno, a nawet bardzo zimno”). Teraz zakazała odkurzaczy powyżej 900 W. „To jak my będziemy sprzątać?!”

My, kochający wolność Polacy, jesteśmy na punkcie zakazów przewrażliwieni, a jednocześnie w mistrzostwach świata w narzekaniu zajęlibyśmy zapewne drugie miejsce. I zaraz byśmy narzekali: na stronniczych sędziów (złodziei batonów), świecące w oczy słońce (sponsorowane przez producentów paneli fotowoltaicznych) oraz celowo źle przystrzyżoną murawę (TVP Info już demajtkuje producenta kosiarek i jego dziadka). Dlatego narracja o „durnych unijnych zakazach” trafia u nas na podatny grunt. Dotąd królowała w kręgach osób słabo wykształconych i lotnych jak dront dodo lub pingwin-nie-z-Madagaskaru. Teraz stała się arcymodna na salonach.

W ów trend wpisał się nawet nasz pan prezydent, wspominając podczas - skądinąd błyskotliwego - przemówienia w Krynicy o stuwatowych żarówkach, które - nie wiedzieć czemu - unijni komisarze zabrali Polakom i innym narodom Europy. Andrzej Duda uczynił wręcz z owej żarówki symbol obecnej aroganckiej Unii.

Unia sama sobie winna. W ramach pluralizmu sponsoruje wszelkie debaty na swój temat: od wspierających po te przebiegające pod hasłem „Śmierć Unii!”. Pamiętam szkolenie zorganizowane w kurorcie przez zajadłych wrogów wspólnoty: przy opłacanych przez UE śniadaniach, obiadach i kolacjach oraz drogich zagranicznych trunkach przekonywali, dlaczego „trzeba Unię zaorać”.

Pluralizm udaje się zatem Unii znakomicie. Gorzej z przekonywaniem do pomysłów i regulacji. Weźmy te nieszczęsne żarówki. Otóż w pierwszym lepszym sklepie kupimy „zakazaną” stuwatówkę, tyle że „specjalistyczną”. Polak chce, Polak potrafi. Jak lubi zużywać więcej prądu i za to płacić - proszę uprzejmie. Jak nie chce pralki, lodówki i kuchenki typu A+++, tylko swoje ukochane G (pożerające sto razy więcej energii) - wolnoć Tomku; na Allegro znalazłem wczoraj milion ofert.

Ale czy taki 900-watowy odkurzacz w ogóle ssie? - pytają mnie zaniepokojeni emeryci. Pokazuję im tanie urządzenie, którym sprzątam od dwóch lat. Ma… 600 W. A jak się przyssie do dywanu na pełnej mocy, to nawet Pudzian nie oderwie. To się nazywa postęp techniczny.

Unio Kochana, może w końcu zrozumiesz, że takie rzeczy trzeba jasno tłumaczyć. Nawet prezydentom.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski