MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Emocje gwarantowane

(ZAB, MZ)
W Nowym Targu Unia nie zdobyła gola. Czy u siebie uda jej się odczarować bramkę Podhala?
W Nowym Targu Unia nie zdobyła gola. Czy u siebie uda jej się odczarować bramkę Podhala? fot. Jerzy Zaborski
Ekstraklasa hokeja. W Oświęcimiu świetnie pamiętają, że niedawno to Podhale było górą

Dziś w szlagierze kolejki Unia Oświęcim podejmie TatrySki Podhale Nowy Targ (godz. 18). W pierwszym meczu „Górale” wygrali 5:0. Gospodarze są w cyklu spotkań z mocniejszymi zespołami, jednak jak pokazała ostatnia rywalizacja w Jastrzębiu, nigdy nie składają broni.

Walka o miejsce w pierwszej „szóstce” pozostaje otwarta, więc dla oświęcimian ważna jest każda zdobycz. Przed meczem w Jastrzębiu punkt braliby w ciemno, ale po końcowej syrenie odczuwali lekki niedosyt. Owszem, wygrali, jednak z pełnej puli stracili jeden punkt. Przed trzecią tercją prowadzili przecież 4:2.

- Kiedy sam byłem jeszcze zawodnikiem, moi trenerzy, a miałem ich wielu, zawsze powtarzali, że właśnie w takiej sytuacji nie można stracić gola do połowy tercji. Tymczasem padły aż dwa, więc nic dziwnego, że jastrzębianie złapali wiatr w żagle - podkreśla II trener Unii Sławomir Wieloch.

Dodaje: - Przed wyjściem na ostatnią odsłonę uczulaliśmy chłopców, żeby wystrzegali się kar, ale jedną złapali i od tego momentu zaczęło się źle dziać. Cóż, młodzi zawodnicy muszą popełnić wiele błędów, żeby nabrać doświadczenia. Na szczęście w bramce mieliśmy dobrze usposobionego Michała Fikrta. Owszem, wpuścił cztery gole, ale przy żadnym nie miał nic do powiedzenia.

Oświęcimianie nie będą także faworytami w starciu z Podhalem. Dla nich to jednak dobra sytuacja, bo jak już pokazały mecze ze słabszymi rywalami, narzucenie własnego stylu nie jest mocną stroną Unii.

Na pewno głęboko za skórą zawodnikom siedzi porażka odniesiona w Nowym Targu, ponieważ tam przebieg meczu ustawiony został praktycznie bardzo szybko: gospodarze trzy gole zdobyli w ciągu pierwszych siedmiu minut.

W kuluarowych rozmowach hokeiści z Oświęcimia zwracają uwagę, że na razie byli w stanie „spłacić długi” za porażki poniesione w pierwszej rundzie z Polonią i Jastrzębiem, więc może uda się to także z Podhalem. W każdym razie nastawiają się na prawdziwą bitwę.

„Górale” niedzielny mecz z Cracovią również wygrali po karnych. Zresztą, TatrySki Podhale Nowy Targ nie przegrało już od siedmiu kolejek, wciąż szczyci się mianem ekipy niepokonanej na własnym lodowisku, a niedzielne starcie z Cracovią śmiało można nazwać reklamą hokeja. - Było wszystko, co w hokeju najważniejsze i najpiękniejsze. Walka, determinacja, ale i __dyscyplina taktyczna - mówi trener Marek Ziętara.

Rzuty karne (po regulaminowym czasie gry i 5 minutowej dogrywce był remis 2:2) miały dwóch bohaterów: Bartłomieja Neupauera i Ondreja Raszkę. Pierwszy z nich jako jedyny wykorzystał swoją próbę, a drugi wygrał wszystkie pojedynki z zawodnikami „Pasów”.

- Mam kilka wariantów wykonywania rzutów karnych, to był tylko jeden z nich. Najważniejsze, wyczekać bramkarza, znaleźć wolne miejsce i tam umieścić krążek. Wiadomo w __karnych liczy się szczęście, ale myślę, że wygraliśmy zasłużenie - wyjaśnia Neupauer.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski