Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Elity okrągłego stołu już nami nie rządzą

Rozmawiała Sylwia Nowosińska
FOT. ANDRZEJ BANAŚ
Rozmowa Kroniki. Dr Błażej Sajduk, prorektor Wyższej Szkoły Europejskiej, współautor raportu „Polskie elity polityczne 2013”, opowiada, kim są współcześni politycy i jak zdobyli władzę

– Jak podsumuje Pan karierę ministra Bartłomieja Sienkiewicza, bohatera afery taśmowej?

–W naszym raporcie wyróżniliśmy z dr. Rafałem Matyją kilka modelowych ścieżek kariery. Minister Sienkiewicz rozwijał się na wielu polach, jako były funkcjonariusz UOP, współzałożyciel Ośrodka Studiów Wschodnich, wykładowca i doradca ministrów. Można powiedzieć, że dostał się do szczebla elit w wyniku kariery ekspercko-urzędniczej.

– I tak jak sam określił, „nie ma już przed nim politycznej przyszłości”?

– Być może zamknięta jest już dla niego kariera parlamentarzysty czy na stanowisku, na którym miałby bezpośredni wpływ na rzeczywistość polityczną. Zawsze jednak warto się zastanowić, dokąd politycy trafiają po zakończeniu kariery.

Wydaje mi się, że w przypadku ministra Sienkiewicza sprawy zaszły już za daleko, aby pozostał na stanowisku. Ale może okazać się, że znajdzie dla siebie miejsce w którejś ze spółek skarbu państwa lub na innej wpływowej pozycji, która nie będzie wprost rozumiana jako polityczna, np. w firmie konsultingowej. Za kilka miesięcy pewnie dowiemy się, czy rzeczywiście tak się stanie.

– W raporcie, który przygotował pan razem z dr. Rafałem Matyją, zwraca Pan uwagę, że Donald Tusk jest jednym z najdłużej rządzących premierów w Europie. Pełni tę funkcję od 2408 dni. Czy mimo afery taśmowej ma szansę przetrwać na stanowisku szefa rządu?

– Jean-Claude Juncker, premier Luksemburga, był szefem rządu prawie trzy razy dłużej niż Tusk. Na kilka miesięcy po ukończeniu przez nas raportu przestał sprawować swój urząd. Jest mało prawdopodobne, żeby Donald Tusk utrzymał się u władzy przez tak długi czas, zwłaszcza po tzw. aferze taśmowej. Nie ulega jednak wątpliwości, że ujawnione afery stanowią jeden z istotnych wyzwalaczy zmian w elicie politycznej.

Warto w tym miejscu również wspomnieć o roli premiera jako „demiurga” elity politycznej. Prezes rady ministrów, a zarazem lider partyjny ma wpływ bezpośredni i pośredni na znaczącą liczbę stanowisk. Ma decydujący wpływ na obsadę 196 stanowisk, dla porównania prezydent RP ma wpływ na obsadę 36 spośród analizowanych przez nas stanowisk.

– W badaniach nad polskimi elitami kwestionuje Pan jeden z bardziej interesujących stereotypów, który mówi, że rządzą nami nadal najważniejsze postacie z czasów okrągłego stołu.

–To prawda, właściwie poza liderami największych formacji stosunkowo niewielki odsetek parlamentarzystów, samorządowców czy wysokich urzędników rządowych piastował ważne stanowisko państwowe przed 1989 rokiem (nie bierzemy tu pod uwagę karier w PZPR). Zasadniczo większość polskiej współczesnej elity politycznej rozpoczynała karierę polityczną już w obecnym stuleciu.

- Dlaczego jednak ten stereotyp nadal funkcjonuje?

– Bardzo często w Polsce tzw. skrajna prawica podnosi hasła protestu przeciwko elitom okrągłego stołu. Podczas badań sprawdziliśmy, kiedy aktywni do dziś politycy rozpoczęli swoją działalność. Okazało się, że przedstawicieli wspomnianego okresu jest niewielu, a z czasem pewnie będzie coraz mniej. Jednak o tych kilku liderach, którzy wywodzą się z czasów okrągłego stołu, pewnie nadal będzie głośno.

Wewnątrz polskich partii panują obecnie bardzo autorytarne zasady, dlatego trudno teraz wyobrazić sobie innego polityka, który mógłby zastąpić Jarosława Kaczyńskiego lub Donalda Tuska. A jeżeli nawet znalazłby się nowy lider, nie będzie to raczej młody człowiek, ale zbliżony wiekiem do obecnych przywódców partyjnych.

Warto wspomnieć o „falach”, które zasilały polską elitę polityczną, np. w latach 1989–1999 do elity weszło 20 proc. członków badanej przez nas grupy, kolejne zmiany następowały wraz z niektórymi wyborami – 15 proc. w 2005 roku oraz 2007 i 2011, gdy w skład badanej przez nas elity weszło po 14 proc. Najprawdopodobniej nadchodzące wybory będą kontynuacją tego procesu.

– Zdarza się jednak, że kariery w krajowych strukturach partii robią dwudziesto- i trzydzie­stolatkowie.

– W elicie takich osób jest bardzo niewiele: osób poniżej 31. roku życia było w badanej przez nas grupie 1,6 proc. Dlatego też kariery młodych polityków stanowią niestety wyjątki, które potwierdzają regułę. Wewnętrzna logika naszego systemu politycznego jest tak skonstruowana, że pozwala dopiero ludziom w wieku 40–60 lat wejść na wyższe szczeble kariery politycznej. Tylko jeżeli ktoś młodszy ma wyjątkowo dużo szczęścia, ma szansę na awans.

– A może to dobrze, że rządzą nami ludzie, którzy mają na koncie pewien bagaż doświadczeń politycznych?

– Wydaje mi się, że większy udział młodego pokolenia byłby lepszy dla naszego systemu. Struktura obecnych przedstawicieli władz nie odwzorowuje składu społeczeństwa. Ważne jest, aby ludzie młodzi mieli szansę uczyć się praktyki politycznej.

- Sprawdzał Pan także, jakie uczelnie ukończyli obecni członkowie rządu i parlamentarzyści. Kraków przegrywa ze stolicą. Czy mamy wobec tego powód do zmartwień?

– Rzeczywiście większość polityków pochodzi z największych polskich miast i z głównych ośrodków akademickich. Według naszych badań wśród przedstawicieli władzy najwięcej jest absolwentów Uniwersytetu Warszawskiego. Najczęściej są to absolwenci prawa, ekonomii i historii.

Dane dotyczące innych polskich miast również wyglądają interesująco: np. 13,9 proc. wszystkich obecnych parlamentarzystów studiowało w Krakowie. To naturalne, że Warszawa jest tutaj na pierwszym miejscu. W większości krajów zachodnich sytuacja wygląda podobnie. Tam także centralne elity wywodzą się ze stolicy i kilku największych ośrodków miejskich, przemysłowych i akademickich.

– Wśród osób na wysokich stanowiskach politycznych w Polsce brakuje także przedsiębiorców, co to oznacza?

– To prawda, przedstawiciele środowisk przedsiębiorców nie należą do zainteresowanych udziałem w czynnej polityce. Zwłaszcza właściciele małych firm, uważają, że tracą czas, aby przygotować się do licznych kontroli urzędniczych, podczas gdy brakuje im go np. na planowanie rozwoju przedsiębiorstwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski