Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ekstraklasa siatkarek. W Muszynie czekają na pozwolenie gry dla Tanji Sredić

Łukasz Madej
Nowa środkowa muszynianek Tanja Sredić i trener Bogdan Serwiński
Nowa środkowa muszynianek Tanja Sredić i trener Bogdan Serwiński fot. mksmuszynianka.com
25-letnia Serbka Tanja Sredić, nowa siatkarka klubu z Muszyny, wczoraj po raz pierwszy trenowała z „Mineralnymi”. I to dwa razy. - W jakiś sposób odbudowaliśmy skład, a teraz musimy odbudować morale.

Za nami bardzo trudny czas, dwie przegrane związane z ubytkami kadrowymi. Czeka nas ciężka praca, żeby wrócić na przyzwoite tory. Będziemy to robili z __pełnym przekonaniem, że wszystko można odrobić - twierdzi Bogdan Serwiński, trener Polskiego Cukru Muszynianki Enei.

Tanja Sredić jest środkową. Do Muszyny została sprowadzona w miejsce Małgorzaty Lis, która ze względu na kontuzję do gry w tym sezonie już nie wróci. Do tego ostatnio kłopoty z mięśniami brzucha zgłaszała Maja Savić, co sprawiło, że drużyna miała tylko jedną zdrową zawodniczkę na tej pozycji, Justynę Sosnowską. - Byliśmy w bardzo niekomfortowej sytuacji. To transfer ratunkowy, zgadzam się z tym w __stu procentach - dodaje Serwiński.

Teraz nad Popradem czekają, czy Sredić dostanie zgodę na występ już w sobotnim spotkaniu z ŁKS Łódź. - Mam nadzieję, że nic nam nie pokrzyżuje planów, chociaż piątek jest dniem wolnym, a co tu dużo mówić, systemy elektroniczne, które w teorii miały przyspieszyć takie sprawy, to tak je przyspieszają, że i tak federacja europejska czeka aż na jej konto wpłyną pieniądze z __transferu - kiwa głową Serwiński, dodając: - Nie jest ważne, że prześle się potwierdzenie wpłaty. Najpierw pieniądze muszą wpłynąć na konto i dopiero wtedy CEV przyciśnie odpowiedni guziczek, żeby procedura mogła ruszyć dalej. Takie rzeczy w __dzisiejszych czasach są trochę niena miejscu.

Klub z Muszyny dokonał już koniecznych wpłat do federacji europejskiej, serbskiej, polskiej, a nawet do wojewódzkiego związku piłki siatkowej.

- To, nawiasem mówiąc, system podatkowy, który jest w sporcie nienormalny. Proszę sobie wyobrazić, że klub zakontraktował zawodniczkę i w tym momencie musi zapłacić: trzy i pół tysiąca euro do federacji serbskiej, pięćset euro do polskiej, tysiąc dziewięćset euro do CEV. Nie wiem za co... I jeszcze sto złotych, niby drobna kwota, do wojewódzkiego związku, też nie wiem za co. Łatwo sobie zsumować, jakie to pieniądze. I jeszcze klub musi czekać na łaskawość tych organizacji, żeby w systemie elektronicznym uruchomiły transfer - mówi szkoleniowiec.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski