MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Efekty są ważniejsze od rekordów

Grzegorz Skowron
Tydzień w krakowskiej polityce. Przełom roku to zwykle czas podsumowań tego co, było i prognoz dotyczących najbliższych 12 miesięcy.

Przeglądając wczoraj Magiczny Kraków, czyli oficjalny portal Urzędu Miasta, doszedłem do wniosku, że osoby redagujące informacje na stronę internetową magistratu są jeszcze większymi optymistami niż ja.

„Zwieńczenie roku 2014 w Grodzie Kraka okazało się wyjątkowym przeżyciem zarówno dla zgromadzonych na Rynku, jak i publiczności przed telewizorami” – to tylko fragment relacji z sylwestra na Rynku Głównym. Nazwanie tej imprezy wyjątkową jest nieco ryzykowne, bo Kraków był świadkiem podobnych przez lata, a ta ostatnie jakoś szczególnie się nie wyróżniła.

Chyba tym, że było lepiej i bezpieczniej niż rok temu i że przed telewizorami koncert śledziło dużo mniej widzów niż relacje z Wrocławia i Gdyni. Na pewno ocena, że występy na scenie były niezapomniane, to przesada. Nie chciałbym obrazić artystów, ale zapewne wielu uczestników nocnej zabawy na Rynku nie byłoby w stanie wymienić wszystkich, którzy śpiewali lub tańczyli na scenie pod Ratuszem.

Kolejny przejaw wielkiego optymizmu dotyczy walki ze smogiem. „Rekordowy rok 2014” – oznajmiają miejscy urzędnicy, podpierając się blisko 3,3 tys. wniosków o likwidację pieców węglowych. Trzeba się z tego cieszyć, tak samo jak z 70 mln złotych wydanych na ograniczenie niskiej emisji.

Ale o rekordach wolałbym mówić wtedy, kiedy powietrze w Krakowie zacznie się poprawiać. Bo jeśli za biciem rekordów w liczbie planowanych do likwidacji pieców i w wydatkach na ten cel nie pójdą efekty, to nie stanie się to powodem do dumy. Poczekajmy więc z oceną kilka lat.

Magiczny Kraków informuje nas także, że mamy idealny klimat dla biznesu usług, że turyści kochają Kraków (też biją rekordy w przyjazdach) i że mamy sukcesy w przestrzeni miejskiej.

Nie można kwestionować tego, że centra outsourcingowe dają tysiące nowych miejsce pracy, że coraz więcej turystów zostawia u nas coraz więcej pieniędzy i że coraz więcej terenów ma plany zagospodarowania przestrzennego. Ale też nie da się przejść obojętnie obok tego, że w przyciąganiu inwestorów pod Wawel jest jeszcze wiele do zrobienia, że turyści to też problem dla krakowian, a niektóre plany nie są tylko kompromisowe (jak twierdzą urzędnicy), ale przede wszystkim kontrowersyjne.

Sam jestem raczej optymistą. Chodzi jednak o to, że pozytywne spojrzenie powinno przede wszystkim dotyczyć przyszłości, a do tego, co było, należy podchodzić dość krytycznie. Oczywiście należy się cieszyć nawet z drobnych sukcesów i doceniać to, co już mamy, ale hurraoptymizm zostawmy sobie na to, co przed nami, bo to pomaga w osiągnięciu wyznaczonych celów, a z popełnionych już błędów warto wyciągać wnioski.

Dlatego wszystkim krakowianom życzę, by za rok mieli podstawy do dobrej oceny tego, co się stało i do optymizmu, że to, co przed nimi, będzie jeszcze lepsze, ciekawsze i normalniejsze.

[email protected]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski