Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Efektowny rewanż Novaka Djokovicia [WIDEO]

Hubert Zdankiewicz
Tenis. W finale turnieju mistrzów Serb ograł Federera

- Nie mogłem lepiej zakończyć tego sezonu - przyznał Novak Djoković, trzymając w rękach puchar za zwycięstwo. - Najlepszego sezonu w moim życiu - dodał, choć co do tego nikt nie miał chyba żadnych wątpliwości. Jedenaście wygranych turniejów, w tym trzy wielkoszlemowe (Australian Open, Wimbledon i US Open), 82 zwycięskie mecze i tylko sześć porażek. Do tego 18,5 miliona dolarów zarobione na korcie, za sam sukces w Londynie zainkasował 1,75 mln.

Djoković najlepszy w ATP World Tour Finals. "Na niego nie ma mocnych"

Źródło: Foto Olimpik

Pokonując 6:3, 6:4 Rogera Federera w niedzielnym finale Masters (dokładnie ATP World Tour Finals, ale impreza latami nazywana była po prostu turniejem mistrzów ze względu na to, że rywalizuje w niej ośmiu najlepszych zawodników sezonu) Serb przeszedł do historii. To był jego czwarty z rzędu (a piąty w karierze) triumf w tym turnieju, co nie udało się wcześniej nikomu.

- Jestem dumny ze wszystkich osiągnięć tego sezonu. Gdy jesteś dzieckiem i zaczynasz grać w tenisa, marzysz właśnie o takich momentach, jak ten i o występach w takich meczach - kontynuował Djoković, który zwycięstwo w londyńskiej hali O2 zadedykował swojemu trenerowi Borisowi Beckerowi. Słynny Niemiec (przed laty numer jeden na świecie) obchodził w niedzielę 48. urodziny.

Serb był wczoraj zdecydowanym faworytem, także bukmacherów. Uwielbiający Federera londyńscy kibice liczyli jednak na kolejną niespodziankę, bo Szwajcar pokonał przecież wcześniej Serba w meczu grupowym.

Finał nie pozostawił jednak wątpliwości, kto w tej parze jest dziś lepszy. Walczący o siódmy triumf w Masters Federer nie zagrał źle, to jego rywal spisał się tym razem znacznie lepiej, praktycznie w każdym elemencie gry. Był regularniejszy, świetnie operował piłką w wymianach z głębi kortu. Skutecznie kontrował szukającego okazji do ataku Szwajcara. Dobrze serwował, w całym meczu musiał bronić tylko dwóch break pointów.

Sam Djoković za to przełamał podanie rywala już przy stanie 1:1. Drugi raz zrobił to prowadząc 5:3. W drugim secie gra się wyrównała, dopiero przy prowadzeniu Serba 4:3 Federer na chwilę stracił koncentrację. Przegrywając 0-40 w pięknym stylu wygrał jednak pięć piłek z rzędu i tym razem jeszcze się obronił. Przy 5:4 dla Djokovicia nie był już jednak w stanie. Mecz zakończył w dodatku podwójnym błędem serwisowym.

- Nigdy nie jest miło przegrywać, ale cieszę się, że mogłem tym razem zagrać - przyznał po ostatniej piłce Szwajcar, nawiązując do faktu, że przed rokiem oddał decydujący mecz walkowerem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski