Komitet „STOP rozbiórkom altan” to reakcja właścicieli ogródków działkowych na wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego, na mocy którego ma zostać rozebrana jedna z altan w Warszawie.
Działkowcy obawiają się, że teraz ruszy lawina decyzji nadzoru budowlanego podobnych w skutkach do orzeczenia sądu, choć do tej pory ani w Krakowie, ani w Małopolsce nie było ani jednego takiego przypadku.
– Trudno podejrzewać, że urzędnicy zaczną masowo walczyć o ochronę interesów działkowców i narażając się na uchylenie swych decyzji, będą negować poglądy NSA – twierdzi jednak radca prawny Bartłomiej Piech, reprezentujący Polski Związek Działkowców.
Problemu, tak istotnego dla wielu ludzi, nie widzi Agnieszka Jędrzejewska, asystent sędziego w Wydziale Informacji Sądowej Naczelnego Sądu Administracyjnego. – Każde orzeczenie wydawane przez sąd dotyczy konkretnego przypadku – twierdzi. – Decyzja o rozbiórce jednej altany wcale nie znaczy, że wszystkie murowane domki w Polsce będą miały być rozebrane – zaznacza.
Ale te zapewnienia nie uspokajają działkowców. I dlatego zbierają podpisy pod społecznym wnioskiem o zmianę przepisów, która jasno określi pojęcie altany działkowej.
Sąd nakazując rozbiórkę powołał się na zapisy Prawa budowlanego, które mówią, że altana to ażurowy budynek, niezwiązany trwale z gruntem. Dla użytkowników ogródków jest ona domkiem rekreacyjnym, drewnianym lub murowanym, w którym można schować także narzędzia ogrodowe oraz zebrane z ogródka plony. I wprowadzenia takiej definicji będą się domagać.
Pod ich projektem podpisało się w już całym kraju blisko 200 tys. osób, z czego 7,6 tys. w Małopolsce. Do 18 października działkowcy chcą zebrać milion podpisów, czyli tyle, ile zgromadzili pod obywatelskim projektem ustawy o Rodzinnych Ogrodach Działkowych.
O jej losy zaczynają obawiać się właściciele ogródków. Rzecznik praw obywatelskich Irena Lipowicz uważa, że PZD nadal jest w uprzywilejowanej sytuacji w stosunku do nowych stowarzyszeń chcących zarządzać ogrodami. I sugeruje, że skieruje do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o uchylenie ustawy.
– Chodzi o to, żeby buldożery przejechały przez ogrody działkowe, które w ten sposób znikną z krajobrazu miast – nie ma wątpliwości działkowiec z ogrodu nad Wilgą koło osiedla Podwawelskiego w Krakowie. Powszechnie wiadomo, że działki są łakomym kąskiem dla samorządów i deweloperów.
W samym tylko Krakowie istnieje 86 ogrodów skupiających 9600 działek o łącznej powierzchni 377 hektarów. W całej Małopolsce ogrody zajmują 1492 hektary. Wartość tych gruntów, gdyby były przeznaczone na inwestycje, waha się między 40 a 100 tysięcy złotych za ar.
– Daliby nam wszyscy wreszcie żyć! – nie kryje irytacji działkowiec z ogrodu „Zakole Wisły” w Krakowie. – Dla wielu emerytów ogród to jedyna forma wypoczynku. Zostało nam jeszcze kilka, może kilkanaście lat życia. Czemu nie możemy ich spędzić, sadząc w spokoju kwiatki?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?