Inspektor Zbigniew Maj wyjaśniał wczoraj, że zdecydował się odejść ze stanowiska, bo nie może skutecznie pracować „w atmosferze pomówień”. Nie chce też być „obciążeniem dla całej formacji”.
Powodem podjęcia decyzji o dymisji miały być zarzuty korupcyjne wobec Maja. - Sprawa jakoby dotyczy przyjęcia przeze mnie łapówki w postaci pięciu butelek wódki - tyle wiem od dziennikarzy - skomentował insp. Maj na wczorajszej konferencji prasowej.
Dodał, że byli pracownicy Biura Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji przygotowywali przeciwko niemu prowokację. - Od dziennikarzy wiem, że badane są donosy, które nie mają potwierdzenia w faktach - mówił.
Oficerowie BSW mieli do prowokacji wykorzystać byłego informatora policji, który działał w kręgach kaliskiego półświatka kilkanaście lat temu. Wtedy Maj służył w Kaliszu i współpracował z tym człowiekiem. Znajomość została zerwana po tym, jak informator popełnił przestępstwo i w 2005 r. trafił za kraty. Miał on mieć potem pretensje do byłego szefa policji, że ten nie pomógł mu podczas śledztwa i procesu sądowego.
WIDEO: Insp. Z. Maj: Dotknąłem układów, które funkcjonowały od lat. Przygotowano prowokację
Źródło: TVN24
Dwa lata później, gdy wyszedł z więzienia, najpierw szantażował byłego już komendanta głównego, a wreszcie zaczął rozpuszczać plotki na jego temat. Sugerował, że Zbigniew Maj przyjął od niego 5 butelek alkoholu, a także pożyczył 10 tysięcy złotych, których nie oddał. Sprawa została wyjaśniona przez BSW, nie stwierdzono żadnych nieprawidłowości w postępowaniu Maja.
Co ważne, policjanci z BSW ukryli te informacje przed swoimi przełożonymi. Kiedy okazało się, że Maj może być szefem policji, odszukano materiały i przekazano prokuraturze z wnioskiem o wszczęcie śledztwa.
Wszystko działo się w ostatnich kilku tygodniach. Teraz sprawę bada łódzka prokuratura apelacyjna.
Na wczorajszej konferencji prasowej insp. Maj stwierdził, że „dotknął układów, które funkcjonowały w policji od lat”, przez co został zaatakowany.
Minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak powiedział, że jeśli rzeczywiście doszło do prowokacji, świadczy to, iż „sprawę należało przeciąć”. Zdaniem Błaszczaka nie może być tak, że słyszymy, iż „ktoś występuje przeciwko komuś i wszystko dzieje się w policji”. - Policja ma stać na straży bezpieczeństwa obywateli, a nie zajmować się sama sobą - komentował minister.
Obowiązki komendanta głównego policji przejął dotychczasowy pierwszy jego zastępca, insp. Andrzej Szymczyk.
Rezygnacja ze stanowiska szefa krajowej policji może opóźnić powołanie dwóch wiceszefów w małopolskim garnizonie, w miejsce inspektorów Andrzeja Płatka i Jacka Fabisiaka, którzy podali się do dymisji.
- Chodzi co najwyżej o parę dni opóźnienia - zapewniał wczoraj inspektor Tomasz Miłkowski, komendant wojewódzki policji w Krakowie. Poinformował, że trwają rozmowy w sprawie jego zastępców, ale na podanie nazwisk jest jeszcze za wcześnie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?