Niesławnej pamięci szewc puścił z dymem uznaną za jeden z siedmiu cudów świata świątynię Artemidy w Efezie, zaś pan o trudnym do wymówienia i zapamiętania nazwisku ma wielkie szanse położyć kres istnieniu człowieka.
W kiepsko zabezpieczonym laboratorium dokonał udanej modyfikacji wirusa świńskiej grypy, tak by ten mógł pokonać system immunologiczny człowieka.
Po co? Ponoć nie dla wyprodukowania śmiercionośnej broni, lecz dla poznania mechanizmów mutacji, jakie mogą zachodzić w naturze.
Kazuistyka na kilometr zalatująca motywami naprawiacza sandałów, którego imię miało zostać zapomniane na wieki. Żądza sławy, więcej nic.
Tym razem skończyło się na przerwaniu eksperymentu i utajnieniu wyników, ale granica dopuszczalnego ryzyka została przekroczona.
Nawiasem mówiąc, kolejny raz. Trzy lata temu inny ciekawski grzebał w genach wirusa zwyczajnej grypy.
Mam przed oczami „Dwanaście małp” Terry’ego Gilliama. Warto obejrzeć, bo film może się zdarzyć. Choćby jutro.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
