W bloku od lewej: Grzegorz Kosok i Zbigniew Bartman FOT. Grzegorz Michałowski/PAP
Sędziowali: A. Azevedo (Portugalia) i Al. Naama (Katar). Widzów 9200.
Polska: Żygadło, Kurek 11, Ruciak 9, Kosok 6, Nowakowski 1, Bartman 21, Ignaczak (libero) oraz Możdżonek 1, Woicki 1, Jarosz, Bąkiewicz 1, Jarosz.
USA: Suxho 1, Anderson 13, Lee 11, Priddy 17, Millar 11, Stanley 9, Lambourne (libero) oraz Lotman, Gardner.
W przeciwieństwie do pierwszego spotkania, w sobotę Amerykanie byli bardziej zdeterminowani i ambitnie walczyli o każdą piłkę. Co prawda w pierwszym secie Polacy mieli nawet przez chwilę czteropunktowe prowadzenie (18-14), ale końcówkę tej partii mistrzostwie olimpijscy rozstrzygnęli już zdecydowanie na swoją korzyść przede wszystkim dzięki świetnej grze w bloku (aż 6 pkt. w tym elemencie przy zaledwie jednym bloku gospodarzy).
W drugim secie przewaga Amerykanów była już wyraźna. Biało-czerwoni mieli problemy z przyjęciem zagrywki rywala, a to później przekładało się na problemy z dokładnym rozegraniem piłki i skończeniem ataku. Bartosz Kurek, który w piątek zagrał rewelacyjne spotkanie, w sobotę nie był już tak skuteczny, zwłaszcza że dostawał sporo niedokładnych i trudnych piłek. Polacy mieli sporo problemów z organizacją swojej gry, ale sytuacja odwróciła się nagle w końcówce trzeciego seta, w którym trener Anastasi zdecydował się na kilka zmian w składzie (Woicki, Bąkiewicz i Możdżonek zastąpili Żygadłę, Kurka i Nowakowskiego). Biało-czerwoni najpierw zdołali odrobić trzypunktową stratę do przeciwników (ze stanu 18-21 zrobiło się po 21), a po chwili wyszli nawet na prowadzenie (23-22) dzięki świetnej postawie zmienników oraz Zbigniewa Bartmana, który w tym okresie gry kończył większość ataków, w tym także w kontrach. Od tego momentu oba zespoły zgotowały kibicom nie lada emocje, prezentując siatkówkę na najwyższym poziomie jeśli chodzi o grę w obronie i ilość wyprowadzonych kontr. Sytuacja zmieniała się praktycznie z akcji na akcję. Polacy nie wykorzystali aż ośmiu setboli, a ich przeciwnicy pięciu okazji na skończenie meczu. Ostatecznie Amerykanie nie zmarnowali szóstego setbola i udanym blokiem na Michale Bąkiewiczu zakończyli niesamowity trzeci set i zarazem całe spotkanie.
- Po słabym występie w piątek wiedzieliśmy, że dużo zależy od naszej postawy i determinacji. W sobotę graliśmy też o naszą amerykańską dumę i nie mogliśmy sobie pozwolić na kolejny rozczarowujący występ. Znaleźliśmy się w trudnej grupie, z Polską i Brazylią, dlatego musieliśmy odnieść w Łodzi chociaż jedno zwycięstwo, żeby liczyć się w walce o awans - stwierdził Ryan Millar, mistrz olimpijski do niedawna grający w PlusLidze.
- W porównaniu z pierwszym meczem, zagraliśmy gorzej w przyjęciu i na zagrywce. To ustawiło mecz i pozwoliło Amerykanom na skuteczną grę w ataku, zwłaszcza ze środka i szóstej strefy. Natomiast u nas praktycznie jedyną opcją w ataku był Zbyszek Bartman. Walkę nawiązaliśmy dopiero w trzecim secie, kiedy trener dokonał zmian i wzmocnił przyjęcie zagrywki - przyznał Bartosz Kurek, najlepszy zawodnik piątkowego spotkania.
- To była znakomita lekcja siatkówki dla mnie i dla mojej drużyny, a przy tym okazja żeby zobaczyć pięciu złotych medalistów olimpijskich walczących z pełnym zaangażowaniem o każdą piłkę i grających na maksimum swoich możliwości. To może być dla nas cenne doświadczenie w kontekście kolejnych meczów z Brazylią, w których konsekwentnie będę realizował swoje założenia jeśli chodzi o budowę zespołu na turniej finałowy LŚ i nie przewiduję zmian personalnych - podsumował trener Andrea Anastasi.
W podróż na pojedynki z najlepszą drużyną świata Polacy udają się już w środę. Mecze w Rio de Janeiro odbędą się w sobotę (4 czerwca) i w niedzielę (5 czerwca) o godz. 15-ej czasu polskiego.
KAROLINA KORBECKA, Łódź
Pozostałe wyniki
Gr. A
Portoryko - Brazylia 0-3 (15-25, 19-25, 16-25) i 0-3 (19-25, 29-31, 23-25).
1. Brazylia 2 6 6-0
2. Polska 2 3 3-3
3. USA 2 3 3-3
4. Portoryko 2 0 0-6
Gr. B
Rosja - Japonia 3-1 (22-25, 25-19, 25-12, 25-12); Bułgaria - Niemcy 2-3 (25-21, 18-25, 21-25, 25-15, 10-15) i 3-2 (25-21, 23-25, 25-22, 20-25, 15-9).
1. Rosja 2 6 6-1
2. Bułgaria 2 5-5
3. Niemcy 2 5-5
4. Japonia 2 0 1-6
Gr. C
Portugalia - Finlandia 3-2 (23-25, 27-25, 25-21, 24-26, 15-13) i 3-1 (25-18, 23-25, 25-21, 25-23); Argentyna - Serbia 0-3 (14-25, 21-25, 22-25).
1. Serbia 1 3 3-0
2. Portugalia 2 5 6-3
3. Finlandia 2 1 3-6
4. Argentyna 1 0 0-3
Gr. D
Korea Południowa - Kuba 3-0 (25-20, 29-27, 25-18) i 1-3 (25-21, 23-25, 18-25, 18-25); Francja - Włochy 0-3 (15-25, 23-25, 25-27).
1. Włochy 2 6 6-0
2. Korea Południowa 2 3 4-3
3. Kuba 2 3 3-4
4. Francja 2 0 0-6
(ML)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?