Dudzic: Może Sandecja, może klub z ekstraklasy

Prezes nowosądeckiego klubu Andrzej Danek nie kryje, że rozmawiał z menedżerem napastnika, ale nie osiągnięto porozumienia. Na przeszkodzie stanęła zaporowa kwota, jakiej ten drugi zażądał dla swego podopiecznego.

– Za __takie pieniądze moglibyśmy zatrudnić trzech innych zawodników – mówi Danek. – Nie jesteśmy potentatem finansowym, dokładnie przyglądamy się każdej złotówce, zanim puścimy ją w obieg. Nie oznacza to jednak, że rezygnujemy z Dudzica. Bardzo chwalił go trener Piotr Stach i wciąż mam nadzieję, że menedżer przystanie na nasze warunki.

W rozmowach z przedstawicielem Dudzica uczestniczył także dyrektor sportowy Sandecji Paweł Cieślicki, dzięki któremu do Nowego Sącza trafił wychowanek akademii piłkarskiej FC Barcelona Armand Ken Ella.

– Jestem optymistą i __myślę, że jakoś się dogadamy – wyraża nadzieję Cieślicki. – Gracz pokroju Dudzica bardzo by nam się w Sandecji przydał. Straciliśmy przecież dwóch kreatywnych zawodników: Łukasza Grzeszczyka i Adriana Frańczaka. Ktoś ich musi zastąpić.

Sam zainteresowany ostrożnie podchodzi do swej ewentualnej gry w biało-czarnych barwach.

– Proszę zapytać mnie o to za kilka dni. Wówczas sytuacja będzie bardziej klarowna – mówi zawodnik. Przyznaje, że rozmawiał już z trenerem Sandecji Piotrem Stachem.

– _Znamy się, w Beskidzie Andrychów prowadził mojego brata. Złożył mi propozycję występów w Nowym Sączu i na razie zastanawiam się nad nią. Oferty otrzymałem także z innych klubów. Również z __ekstraklasy _– twierdzi piłkarz.

Indagowany o rozstanie z Cracovią, Dudzic odpowiada: – Nie mam żalu do tego klubu. Taki po prostu jest los piłkarza. Dzisiaj grasz tutaj, na drugi dzień gdzie indziej. Najwyraźniej mój czas w „Pasach” właśnie się skończył. Do Cracovii zawsze będę czuł wielki sentyment. Spędziłem w niej przecież osiem lat.