Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Duda. Nowy prezydent, który może wpaść w stare koleiny

Grzegorz Skowron
Co łączy początek prezydentury Andrzeja Dudy z pierwszymi miesiącami urzędowania Lecha Wałęsy i Lecha Kaczyńskiego? Za każdym z nich stał Jarosław Kaczyński. I to jego postawa zdecyduje o tym, jak prezydent Duda zapisze się w najnowszej historii Polski

Dwóch poprzednich szans Jarosław Kaczyński nie wykorzystał do stworzenia Polski według własnych wyobrażeń. Za pierwszym razem szybko skonfliktował się z prezydentem Wałęsą, za drugim nie potrafił utrzymać większości w Sejmie potrzebnej do rządzenia krajem, więc prezydent Kaczyński nie miał możliwości pomóc bratu bliźniakowi. Teraz stanie przed trzecią szansą, o ile Prawo i Sprawiedliwość, a właściwie Zjednoczona Prawica wygra wybory parlamentarne, będzie mieć większość z 460 posłów i stworzy własny rząd.

Podobieństw początków urzędowania prezydentów wybieranych po 1990 roku jest znacznie więcej niż tylko stojący w cieniu i pociągający za sznurki Jarosław Kaczyński.

Prezydent i rząd
Andrzej Duda wprowadza się do Pałacu Prezydenckiego w komfortowych warunkach politycznych. Jeśli sprawdzą się sondaże przedwyborcze, to za trzy miesiące desygnuje na premiera Beatę Szydło. Ugrupowanie, z którego wyszedł, będzie mieć przed sobą cztery lata rządów. W tym czasie możliwe stanie się uchwalenie wszystkich ustaw, które zapowiadał w kampanii ubiegający się o prezydenturę Andrzej Duda i nadal zapowiada kandydatka na premiera Beata Szydło.

Ale początek prezydentury z silnym zapleczem politycznym to atut wszystkich poprzedników Andrzeja Dudy. Lech Wałęsa obejmował najważniejsze stanowisko w państwie, gdy w Sejmie większość mieli opozycjoniści z czasów PRL (jeszcze 1,5 roku wcześniej nazywani drużyną Lecha) oraz Polskie Stronnictwo Ludowe i Stronnictwo Demokratyczne, które po czerwcu 1989 roku odcięły się od Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, a potem jej następczyni – Lewicy Demokratycznej. Aleksander Kwaśniewski trafił do Pałacu Prezydenckiego, gdy w kraju rządziła Socjaldemokracja Rzeczpospolitej Polskiej, którą współtworzył. Lech Kaczyński wygrał wybory prezydenckie cztery tygodnie po tym, jak wybory do Sejmu wygrało PiS, której prezesem był jego brat Jarosław Kaczyński. Bronisław Komorowski został prezydentem, gdy rządy w kraju sprawowała Platforma Obywatelska, partia, której był jednym z liderów.

Polityczna przyjaźń
Skuteczną prezydenturę mogą zapewnić Andrzejowi Dudzie dobre relacje z Beatą Szydło. Nie da się ukryć, że prezydent wiele zawdzięcza kandydatce na premiera. I nie jest też tajemnicą, że teraz prezydent zamierza się zrewanżować, angażując się w parlamentarną kampanię wyborczą. Po zwycięstwie PiS nie powinno być problemów z realizacją postulatów zgłaszanych zarówno przez Dudę, jak i Szydło, bo to przecież te same deklaracje.

Ale pozostaje pytanie, czy tej nowej parze na polskiej scenie politycznej uda się tak współpracować jak prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu i premierowi Donaldowi Tuskowi czy też polityczna przyjaźń przerodzi się w szorstką przyjaźń, tak jak to było w relacjach prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego i premiera Leszka Millera. W pierwszym przypadku można mówić o wyjątkowo spokojnej współpracy, bo ważnych konfliktów albo nie było, albo były rozwiązywane po cichu, bez udziału kamer i skutecznie. W drugim opinia publiczna częstowana była rewelacjami o sporach dwóch najważniejszych osób w państwie.

Duetowi Andrzej Duda – Beata Szydło raczej bliżej będzie do tandemu Komorowski – Tusk. Choć oni sami zapewne nie byliby zadowoleni z takiego porównania. Zwłaszcza że oceniają prezydenturę Bronisława Komorowskiego jako najbardziej upolitycznioną i uzależnioną od Platformy Obywatelskiej. Prawda jest jednak taka, że żadnemu prezydentowi, także Lechowi Kaczyńskiemu, nie udało się całkowicie oderwać od obozu politycznego, z którego wyszli. I nie ma się co łudzić, że tym razem będzie inaczej.

A będzie się można o tym przekonać już za kilka dni, gdy Andrzej Duda wyjedzie w Polskę, by dziękować rodakom za wybór na prezydenta. A że przy okazji dostanie się rządzącym i nie zabraknie pochwał dla zapowiadającej zmiany Beaty Szydło…

Kto tu jest najważniejszy
Te idealne stosunki może popsuć spór o to, kto tu jest najważniejszy. I nie chodzi wcale o bezpośredni konflikt Duda – Szydło. Nie wolno zapominać, że nowy prezydent jak i ewentualna przyszła premier to efekt decyzji Jarosława Kaczyńskiego.

Zarówno Duda jak i Szydło podkreślają, że są niezależni od prezesa PiS. Tyle że na razie nie było żadnego pola konfliktu, bo prezydent z Krakowa dopiero przejął władzę, a pani premier z Małopolski jeszcze daleko do realnych rządów. Jarosław Kaczyński nie miał więc powodu do krytyki za podejmowane prze jego podopiecznych decyzje. A do tego oni nadal wykazują się nieskazitelną lojalnością wobec prezesa. Może wyciągnęli wnioski z doświadczeń Kazimierza Marcinkiewicza, który zapragnął wybić się na niezależność, ale szybko przekonał się, że stojący za nim Jarosław Kaczyński mu na to nie pozwoli.

A może wnioski wyciągnął też Jarosław Kaczyński… Przecież dobrze pamięta, jak szybko jego rad przestał słuchać prezydent Lech Wałęsa. I choć udało się wywołać tzw. wojnę na górze, która rozbiła zjednoczoną opozycję z czasów PRL, to jednak przez lata Kaczyński i jego polityczny plan pozostawali na marginesie, a Polska według jego wyobrażeń nie miała żadnych szans na urzeczywistnienie.

Dziesięć lat temu Kaczyńskiemu udało się wreszcie przekonać do własnej wizji tylu wyborców, że oddali mu władzę. Ale i tę szansę zaprzepaścił. Wdał się w tyle konfliktów, że nie mógł wygrać wojny prowadzonej na kilku frontach.

Do trzech razy sztuka? Warunek jest jeden – PiS musi rządzić samodzielnie. Każdej koalicji grozi to samo, co układowi PiS – Samoobrona – Liga Polskich Rodzin, czyli rozpad z powodu sporów o to, kto jest ważniejszy i czyje postulaty mają pierwszeństwo w realizacji.

Uwaga na służby
Idyllę polityczną, jaka czeka prezydenta Dudę, mogą zakłócić służby specjalne. Dzięki nim można obalić premiera. Taki scenariusz sprawdzał się kilka razy za poprzednich prezydentów.

Służby odgrywały znaczącą rolę na początku lat 90. To wtedy pojawiła się tzw. lista Macierewicza, na której znaleźli się znani opozycjoniści, którzy mieli być współpracownikami Służb Bezpieczeństwa. Zamieszanie z tym związane doprowadziło do obalenia rządu Jana Olszewskiego, wspieranego przez Porozumienie Centrum braci Kaczyńskich.

W 2007 roku służby, tym razem Centralne Biuro Antykorupcyjne i jego szef Mariusz Kamiński, doprowadziły do upadku rządu Jarosława Kaczyńskiego. CBA prowadziło prowokacje wobec wicepremiera i lidera Samoobrony Andrzeja Leppera. Gdy sprawa wyszła na jaw, rozpadła się koalicja PiS, LPR i Samoobrony.

Jeśli sprawdzą się przedwyborcze sondaże, PiS i Zjednoczona Prawica nie będzie potrzebować koalicjanta, więc służby specjalne do wewnętrznych walk nie będą aż tak potrzebne. Ale zagrożenie braku większości w Sejmie będzie istnieć, bo w grupie rządowej będą też ludzie Jarosława Gowina i Zbigniewa Ziobry.

A najważniejsze będzie to, czy Jarosław Kaczyński wyciągnął wnioski z poprzednich klęsk i czy będzie realizował własną wizję Polski na siłę, czy też potrafi cierpliwie stać w cieniu.

Andrzej Duda został wybrany na prezydenta RP 25 maja 2015 r.
Kandydat Prawa i Sprawiedliwości nie był faworytem. Pierwsze sondaże nie dawały mu żadnych szans na wygraną z Bronisławem Komorowskim, ale w każdych kolejnych zbliżał się do urzędującego prezydenta. W ostatecznej rozgrywce go pokonał. 25 maja na Andrzeja Dudę zagłosowało ponad 8,6 mln Polaków.

Prezydentura Andrzeja Dudy będzie najczęściej porównywana do okresu, gdy ten urząd sprawował Lech Kaczyński.

Przede wszystkim dlatego, że sam Duda kreuje się jako kontynuator polityki prezydenta, który zginął w katastrofie smoleńskiej. Już samo zwycięstwo wyborcze Dudy przypomina wygraną Lecha Kaczyńskiego nad Donaldem Tuskiem w 2005 r. Wtedy też kandydat PiS nie był faworytem i budował pozycję w trakcie kampanii wyborczej, która ostatecznie zakończyła się jego sukcesem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski