MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Drugiego takiego już nie będzie [WIDEO, ZDJĘCIA]

Klaudia Stabach
1998 rok. Kardynał Macharski zostaje kawalerem Orderu Uśmiechu
1998 rok. Kardynał Macharski zostaje kawalerem Orderu Uśmiechu Fot. Wacław Klag/REPORTER
Kościół. Mieszkańcy nie tylko Krakowa z wielkim wzruszeniem wspominają zmarłego we wtorek Kardynała Franciszka Macharskiego. Pamiętają słowa otuchy, pomoc w trudnych chwilach, ale i duże poczucie humoru.

- Drugiego takiego człowieka już nie będzie - mówi pani Irena, emerytka pochodząca ze Lwowa. - Dzisiaj cierpię tak samo jak po odejściu Jana Pawła II - dodaje, ocierając łzy.

Krakowianie chętnie dzielą się wspomnieniami związanymi ze zmarłym Kardynałem. - Śmiało mogę powiedzieć, że wzrastałam razem z nim - wyznaje Danuta Bielawska. W 2009 roku zamówiła w klasztorze u sióstr bernardynek mszę w swojej intencji. Ku jej wielkiemu zdziwieniu okazało się, że odprawił ją sam Kardynał Macharski. - Była siódma rano i do kościoła przyszło tylko kilka osób - opowiada mieszkanka Krakowa. - Nigdy nie zapomnę tego widoku, gdy po mszy Kardynał stał w skupieniu oparty o ścianę kościoła i z wielkim zamyśleniem wpatrywał się w ołtarz - opowiada wzruszona kobieta.

WIDEO: Krakowianie żegnają kardynała Macharskiego. "Człowiek niesłychanej dobroci. Byliśmy z niego dumni"

Źródło: TVN24

Jego słowa miały duże znaczenie

Wierni, którzy mieli okazję słuchać kazań wygłaszanych przez Kardynała Franciszka Macharskiego, zgodnie podkreślają, że jego słowa były bardzo proste, ale jednocześnie treściwe i dzięki temu potrafiły na długo zapaść w pamięci. - Lubiłam go słuchać, bo później wracałam do domu i rozmyślałam o tym, co powiedział. Potrafił tak mówić, że miałam wrażenie, jakby zwracał się tylko do mnie - wspomina pani Maria z Trzebini, która wczoraj specjalnie przyjechała do Krakowa, by pomodlić się za Zmarłego.

Słowa Kardynała wielokrotnie też pomagały krakowianom przetrwać ciężkie czasy stanu wojennego. - Jestem z tego pokolenia, dla którego niezwykle ważne było, aby w tamtych chwilach usłyszeć słowa wsparcia i tym samym dostać nadzieję na lepsze jutro - mówi pani Janina, która wczoraj o godz. 18 przyszła pod siedzibę Kurii Metropolitalnej przy ul. Franciszkańskiej, aby zobaczyć wniesienie trumny z ciałem zmarłego Kardynała do bazyliki Ojców Franciszkanów.

Potrafił wspierać w chorobie

Pan Ferdynand wytrwale czekał w długiej kolejce do księgi kondolencyjnej wyłożonej w Urzędzie Miasta Krakowa i rozmyślał o ciężkiej chorobie, którą przeszedł w 2011 roku. Leżał wtedy na oddziale w Centrum Onkologii przy ul. Garncarskiej. Dziś jest przekonany, że m.in. dzięki wsparciu Kardynała Macharskiego udało mu się powrócić do zdrowia. - Odwiedzając nasz oddział, wchodził do poszczególnych sal. Będąc w tej, w której ja leżałem, usiadł obok mnie, wziął mnie za rękę i zaczął rozmawiać ze mną i innymi pacjentami - wspomina pan Ferdynand. - Widać było, że nie tylko nam współczuł, ale jednocześnie całym sercem był z nami. Przez te 20 minut doznałem tak wielkiego wsparcia, że później ze wzruszenia przez długi czas nie mogłem wypowiedzieć ani jednego słowa, tylko siedziałem w milczeniu - dodaje.

Podobne wsparcie otrzymała Grażyna Fijałkowska, krakowska radna, którą również spotkaliśmy w kolejce do księgi kondolencyjnej. - Poprosiłam go o modlitwę za mojego brata, który był ciężko chory. Byłam wtedy bardzo przygnębiona, a on przytulił mnie i powiedział, żebym się nie zamartwiała - mówi Grażyna Fijałkowska. - Od tamtego wydarzenia minęło 15 lat, a mój brat czuje się dobrze, mam wrażenie, że w jakimś stopniu przyczynił się do tego Franciszek Macharski - dodaje krakowska radna.

Zapamiętają go jako skromnego człowieka

Pytając mieszkańców Krakowa o opinię na temat Kardynała, najczęściej słyszało się słowo „skromność”. - Gdy rozmawiał z ludźmi, miało się wrażenie, że jest zwykłym, prostym człowiekiem - mówi pan Józef. - On nigdy się nie wywyższał. Można powiedzieć, że zawsze stał w drugim szeregu i z pewnością nigdy nie patrzył na pieniądze - komentuje starszy pan siedzący ławce na Plantach w okolicy ul. Franciszkańskiej.

Kardynał Macharski często sam robił zakupy na straganach przy Starym Kleparzu. - Moja ciotka, która sprzedawała tutaj przez kilkanaście lat warzywa, wspominała, że widziała, jak kręcił się między straganami i zawsze był bardzo uprzejmy dla sprzedawców - opowiada sprzedawczyni z warzywniaka na Starym Kleparzu.

Pani Elżbieta, na co dzień pracująca jako opiekunka starszych osób, również podkreśla skromność Franciszka Macharskiego. - Przecież on nawet nie chciał przyjąć honorowego obywatelstwa miasta Krakowa - przypomina kobieta.

Ciekawy ludzi i ich historii

Z kolei Anna Nachaj przywołała obraz, który na długo utkwił jej w pamięci. - Gdy umierał Jan Paweł II, w tłumie pod kurią stał Franciszek Macharski. Był ubrany w prostą czarną sutannę - mówi kobieta. - Widać było, że jest jednym z nas i podziela nasz ból. Był wtedy dla nas ogromnym wsparciem - dodaje pani Anna.

Pani Elżbieta nie miała nigdy okazji, aby porozmawiać z Kardynałem, ale za to jej mąż Władysław zamienił z nim niejedno zdanie. - Mąż z kolegami zajmował się naprawianiem torów tramwajowych przy placu Wszystkich Świętych, niedaleko Kurii Metropolitalnej. A Franciszek Macharski bardzo często podchodził tam i zagadywał - wspomina.

Z kolei pani Irena przypomina sobie, jak to Franciszek Macharski przychodził codziennie do apteki tylko po to, aby przywitać się z pracującymi tam farmaceutkami. - Tej apteki już nie ma, ale była gdzieś niedaleko filharmonii - dodaje kobieta.

Spotkania z Kardynałem potrafiły utkwić w pamięci krakowian, nawet gdy miały miejsce jeszcze w czasach ich dzieciństwa. -Kilkanaście lat temu, gdy byłam małym dzieckiem, miałam zaszczyt recytować wierszyk przed Kardynałem i wręczać mu kwiat podczas jego wizyty w mojej parafii na Salwatorze - wspomina Katarzyna Kołaczyńska. - Od tamtej pory wiedziałam, że jest dobrym człowiekiem i księdzem z prawdziwego powołania. Będzie nam go bardzo brakowało - wzrusza się pani Katarzyna.

Pożegnanie kardynała

Kardynał Franciszek Macharski zmarł 2 sierpnia w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie. Uroczystości pogrzebowe rozpoczęły się już we wtorek i będą kontynuowane aż do piątkowego pogrzebu. Wczoraj rano trumna z ciałem zmarłego Kardynała została przewieziona z kościoła Sióstr Albertynek do kaplicy Pałacu Arcybiskupów Krakowskich przy ul. Franciszkańskiej 3. Wieczorem o godz. 18 nastąpiło uroczyste przeniesienie ciała do bazyliki Ojców Franciszkanów, gdzie odbyły się nieszpory za Zmarłego, które odprawiał biskup Jan Zając. Przyszły tłumy wiernych, wypełnili wszystkie ulice w pobliżu świątyni.

Dziś przez cały dzień można będzie tam modlić się za Kardynała. O godz. 17 zostanie odprawiona msza św., a po niej kondukt pogrzebowy wyruszy przez ul. Grodzką do katedry wawelskiej. W piątek o godzinie 11 odbędzie się msza pogrzebowa oraz złożenie ciała Kardynała Franciszka Macharskiego do grobu. Uroczystościom będzie przewodniczył kardynał Stanisław Dziwisz, metropolita krakowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski