Pierwsze próby rapowania podejmował z... magnetofonem Kasprzaka. Młody chłopak szybko jednak wsiąkł w lokalną grupę fanów gatunku. Dzięki temu wziął udział w nagraniach łódzkiego zespołu Obóz Ta. Te doświadczenia sprawiały, że postanowił działać na własną rękę. I tak na początku minionej dekady narodził się O.S.T.R.
Już debiutancki album rapera - „Masz to jak w banku” - ustawił go gronie najciekawszych talentów na rodzimej scenie hip-hopowej. Choć zgodnie z ówczesną modą na „blokersów”, Adam ukrywał swoje inteligenckie pochodzie, robiąc za wychowanego na ulicy twardziela, w jego rymach słychać było oczytanie.
Z czasem również muzyka O.S.T.R.-ego nabrała rumieńców. Coraz więcej słychać w niej było elementów „czarnych”brzmień - czego kwintesencją stała się płyta „Jazz w wolnych chwilach”. To była zasługa nie tylko talentu muzycznego Adama, ale także jego dobrej ręki do wyboru współpracujących z nim producentów.
Do dziś O.S.T.R. nagrał aż dwanaście oficjalnych albumów. Są one kroniką dojrzewania rapera - od młodzieńca zafascynowanego hip-hopowym stylem życia do dojrzałego faceta utrzymującego rodzinę i próbującego nadać sens swojemu życiu. Nic dziwnego, że artysta ma dziś duże grono wiernych fanów.
- Słuchaczy mojej muzyki nie określam mianem fanów - co więcej, nie uważam nawet, żeby istniało coś takiego jak relacja fan-idol. Moi słuchacze to są moi przyjaciele. To oni utrzymują moją rodzinę i zaufali mi - nie dlatego, że pieprzę jakieś banały i ograne rzeczy, tylko dlatego że się dzielę z nimi całym sobą - deklaruje w jednym z wywiadów.
W środę O.S.T.R. pojawi się w Krakowie, aby zaprezentować materiał ze swego ostatniego albumu - rozliczeniowego „Życie po śmierci”.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?