Po przejechaniu 357 km Łaskawiec w pobitym polu znowu pozostawił lidera klasyfikacji generalnej - znającego te tereny jak własną kieszeń Argentyńczyka Marcosa Patronellego.
- To wielka satysfakcja - mówi mieszkaniec podolkuskiej Krzykawki. - Okazuje się, że z lokalnymi zawodnikami można wygrać, nawet z przeciekającym zbiornikiem paliwa - podkreślił. To już jego drugie etapowe zwycięstwo w tym roku. - Nie zapominam o głównym celu, podium w generalce - szybko dodał. W tej chwili jest czwarty.
Trzeci jest Rafał Sonik, drugi z naszych doskonałych quadowców. I on konsekwentnie realizuje swój cel. - Cały czas staram się kontrolować sytuację. Jadę bez szaleństw - nie ukrywa.
Mimo to na poprzednim etapie balansował nad przepaścią. - Włosy stanęły mi dęba - przyznał kapitan Poland National Team. - Na ostrym zakręcie trochę za późno przewinąłem roadbook i w ostatniej chwili zobaczyłem dwa wykrzykniki. Tuż przede mną pojawiła się ogromna, głęboka na około cztery metry dziura. Gdybym tam wpadł, to w dalszą drogę zabrałby mnie helikopter... - dodał krakowianin.
Z konsekwencją godną podziwu odcinek za odcinkiem pokonuje Adam Małysz. Wczoraj był 20., utrzymując świetne 14. miejsce w klasyfikacji generalnej. - To był kolejny bardzo trudny etap. Mogło być jednak trochę lepiej - przyznał były doskonały skoczek narciarski.
Wczoraj pech doścignął Jakuba Przygońskiego, naszego najlepszego motocyklistę. Metę minął dopiero jako 53., a to oznacza spadek z 8. na 15. miejsce.
Marek Długopolski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?