Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Drożyzna na stacjach paliw

Bogusław Kwiecień
Paweł Kram, prezes Oświęcimskiego Stowarzyszenia Miłośników Bezpiecznej Motoryzacji, nie dziwi się, że wielu oświęcimian gotowych jest jechać nawet do ościennych miejscowości, by zatankować auto
Paweł Kram, prezes Oświęcimskiego Stowarzyszenia Miłośników Bezpiecznej Motoryzacji, nie dziwi się, że wielu oświęcimian gotowych jest jechać nawet do ościennych miejscowości, by zatankować auto Fot. Bogusław Kwiecień
Region. Benzyna, olej napędowy i gaz w Wadowicach i Oświęcimiu są najdroższe w całym regionie. Kierowcy mają dość płacenia haraczu na stacjach dużych sieci. Nawołują do szukania tańszych

Kierowcy z Oświęcimia mają dość płacenia paliwowego haraczu, za który uznają wysokie ceny benzyny i ropy w mieście. Na forach internetowych podjęli obywatelską akcję protestu. Namawiają do omijania szerokim łukiem stacji paliw należących do wielkich sieci i tankowania w małych, gdzie benzyna jest dużo tańsza.

Sprawdziliśmy: na głównych stacjach paliw w Oświęcimiu za litr benzyny 95 trzeba było zapłacić 5,35 zł w Orlenie oraz 5,34 zł w Statoilu i BP. Jeszcze większa drożyzna panowała na stacjach w Wadowicach, gdzie litr „95” kosztował 5,54 zł w Orlenie i BP.

– Jeśli tylko mam okazję, to tankuję poza Oświęcimiem – mówi kierowca Zbigniew Wit­czak. – Wystarczy pojechać dosłownie kilka kilometrów do Bobrka czy Bierunia, żeby zapłacić dużo mniej.

Coraz więcej osób, które np. pracują w Tychach czy Bielsku, tankuje na stacjach w województwie śląskim.

– W niedzielę byłem w Bielsku, gdzie za litr „95” zapłaciłem 5,24 zł. Tymczasem w Andry­chowie kosztuje nawet 5,54 – mówi Maciej Pawłowski. – Nie trzeba jechać daleko, żeby kupić taniej paliwo. Tuż za Kętami, w Ko­biernicach, na litrze można zaoszczędzić kilkanaście groszy na litrze.

Nie ma konkurencji

Paweł Kram, prezes Oświęcimskiego Stowarzyszenia Miłośników Bezpiecznej Motoryzacji zwraca uwagę, że jeszcze dwa, trzy miesiące temu ceny paliw w Oświęcimiu niewiele odbiegały od tych na Śląsku czy w Krakowie.

– Był nawet okres, że różnica sięgała zaledwie kilku groszy – wspomina Paweł Kram. – Dlaczego teraz tak podrożało? Nie wiadomo.

Podejrzewa, że przyczyna leży w braku konkurencji pomiędzy dużymi stacjami. – Ceny są niemal identyczne, a przecież dostawcy paliw do poszczególnych stacji są różni – zastanawia się prezes OSMBM.

Oświęcimscy kierowcy mówią wręcz o zmowie cenowej dużych sieci. – Rano zrobiłem objazd między kilkoma stacjami w centrum Oświęcimia. Litr „95” kosztował 5,39 zł. Dwie, trzy godziny później, jak na rozkaz, w Statoilu i BP cena benzyny minimalnie spadła na 5,34, a w Orlenie na 5,35 – podaje Łukasz Kasperek z Oświęcimia. – Niestety, nie wszyscy mają okazję tankować na Śląsku czy w Libiążu i są skazani na miejscowe stacje.

Obywatelski sprzeciw

Kierowcy w Oświęcimiu podpowiadają sobie, gdzie można taniej tankować. W mieście jest jedna mała stacja „Speed” przy ul. Kolbego, gdzie nie zdzierają za paliwo. Wczoraj litr benzyny 95 kosztował tam 5,20 zł. Część kierowców obawia się jednak o jakość paliw na małych stacjach. – Tankuję tu od trzech lat i nie narzekam – zapewnia oświęcimianin Zdzisław Mytnik. Agnieszka Cykarska, pracownica stacji z ul. Kolbego, dodaje, że obiekt w zeszłym roku został gruntownie zmodernizowany.

Inni zachęcają do tankowania w Brzeszczach przy supermarkecie Brico. – Może wspólnymi siłami uda się zmusić duże stacje do obniżki cen. Przecież Oświęcim nie jest miastem krezusów – dodaje Łukasz Kaspe­rek.

Pracownik jednej ze stacji powiedział nam anonimowo, że wytyczne dotyczące cen przychodzą z centrali. Zapytaliśmy Orlen o kalkulację cenową. Nie odpowiedzieli, choć obiecali.

FAKTY

Co wpływa na ceny paliw, które tankujemy?

* Wysokość cen paliw kształtują przede wszystkim dwa czynniki: ceny ropy naftowej na rynku światowym i stawki podatkowe. Większość paliw w Polsce powstaje z rosyjskiej ropy. Koncerny kupują ją za dolary na giełdzie w Londynie. W związku z tym cena benzyny zależy od tego, ile należy zapłacić za baryłkę ropy na giełdzie oraz od wartości złotówki w stosunku do dolara. Im złotówka silniejsza, a cena ropy na giełdzie niższa, tym mniej rafinerie muszą za nią zapłacić.

* Drugim czynnikiem są wspomniane obciążenia podatkowe. Do skarbu państwa trafia ponad 50 procent kwoty, jaką płacimy za litr paliwa. W skład ceny końcowej wchodzi jeszcze marża stacji paliwowej.

* Zdaniem ekspertów, za generalnie wysoką cenę paliwa w najmniejszym stopniu należy obwiniać właścicieli stacji benzynowych. Z pewnością jednak mają oni wpływ na znaczne zróżnicowanie w cenach.

ROZMOWA Z EKSPERTEM RYNKU PALIW

Stacje paliw dużych sieci nie są zmuszone do konkurowania ze sobą

Andrzej Szczęśniak, ekspert rynku paliw, mówi, dlaczego w małych miejscowościach warunki dyktują monopoliści paliwowi.

– Nie jest paradoksem , że w małych miastach ceny na stacjach paliw są często wyższe niż w dużych aglomeracjach?

– To wynika z braku konkurencji. W dużych miastach są m.in. tańsze stacje paliw przy hipermarketach. Do tego dochodzą inni sprzedawcy, jak na przykład Lukoil. W efekcie jest większy nacisk na obniżanie cen.

– Ale przecież w Oświęcimiu czy Wadowicach działają stacje różnych sieci, jak Orlen, BP czy Statoil.

– Wszystkie jednak reprezentują ten sam segment dużych sieci, które niewiele różnią się w ofercie swoich usług. Nie są zmuszone do konkurowania i monopolizują lokalne rynki. Alternatywą w takich ośrodkach mogą być małe, prywatne stacje, ale tych jest coraz mniej. W życie weszły po prostu nowe przepisy dotyczące parametrów technicznych, na przykład zbiorników na paliwa. Nie wszystkich właścicieli stać, aby sprostać tym nowym wymaganiom. Po prostu są to kosztowne przedsięwzięcia. Część małych stacji paliw już zamknęła działalność, a inne czeka taki los wkrótce. Takich obiektów było w Polsce ponad 1000. Kilkaset na pewno zaprzestanie działalności.

– Część kierowców waha się, czy tankować na takich małych stacjach, obawiając się o jakość paliwa wlewanego do baku.

– Niepotrzebnie. Owszem, był to problem jeszcze jakieś 15-20 lat temu. Ale obecnie generalnie nie można mieć zarzutów do jakości paliw w Polsce, niezależnie od wielkości stacji. Jak wynika z kontroli przeprowadzonej przez Urząd Kontroli i Ochrony Konsumentów, jedynie w czterech procentach stacji w całym kraju jakość paliw może budzić zastrzeżenia. Według mnie, ten odsetek stacji, gdzie kierowcy mogą wlać do baku gorsze paliwo, jest nawet mniejszy. Dlatego, jeśli ktoś faktycznie znajdzie małą, a przy tym tańszą stację, to nie ponosi jakiegoś wielkiego ryzyka, korzystając z jej usług.

Rozmawiał: Bogusław Kwiecień

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski