Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Drogi są, jeździć nie wolno

Paweł Chwał
Zdarza się, że w jednym tygodniu przy drodze stoi znak o ograniczeniu tonażu do 30 ton, a w kolejnym już do np. 16. Kierowcy ciężarówek, aby dojechać do firm, narażają się na wysokie mandaty.
Zdarza się, że w jednym tygodniu przy drodze stoi znak o ograniczeniu tonażu do 30 ton, a w kolejnym już do np. 16. Kierowcy ciężarówek, aby dojechać do firm, narażają się na wysokie mandaty. fot. Grzegorz Ziemiański
Dębica. Po ograniczeniu tonażu pojazdów na drogach powiatowych trudno dojechać do wielu firm. Przedsiębiorcy grożą, że jeśli znaki nie znikną, przeniosą działalność do sąsiednich powiatów.

Przedsiębiorcy z Dębicy mają już dosyć kolejnych ograniczeń tonażu na drogach powiatu dębickiego. Sytuację zaogniło ustawienie w ostatnich dniach czterech kamer przy mostach na Wisłoce, które wyłapują pojazdy o masie większej niż pozwalają na to znaki drogowe.

- Drogi niby są, ale nie możemy po nich jeździć. Straszy się nas surowymi mandatami i restrykcyjnymi kontrolami Inspekcji Transportu Drogowego. W takich warunkach nie sposób normalnie prowadzić firmy - irytuje się Piotr Jarosz, prezes Przedsiębiorstwa Drogowo-Mostowego z Dębicy. Jego firma specjalizuje się między innymi w budowie i remontach dróg. Niezbędne do tego kruszywo czy asfalt transportuje samochodami ciężarowymi.

Taki pojazd z pełnym ładunkiem waży około 30 ton. Tymczasem przy wielu drogach w powiecie widnieją znaki informujące o ograniczeniu tonażu do 20, 15 a nawet 10 ton. - Nie ma innej możliwości. Taczkami nie będziemy przecież tego wozić - mówi Piotr Jarosz. Nie ukrywa, że jeśli problem nie zostanie rozwiązany, to poważnie zastanowi się nad przeniesieniem działalności gospodarczej do sąsiedniego powiatu, gdzie nie ma tak rygorystycznych ograniczeń.

- Dziwię się, że starosta i dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych lekceważą problemy przedsiębiorców. Przecież płacimy niemałe podatki, dajemy pracę mieszkańcom powiatu, a ściga się nas, jakbyśmy byli ich największymi wrogami - zauważa. - Powiat wyremontował wiele dróg z pieniędzy unijnych. We wnioskach najczęściej podkreślał, że skutkiem prowadzonych prac będzie między innymi podniesienie ich nośności. Tymczasem nie spotkałem się dotąd z sytuacją, aby tak się stało. Były za to przypadki odwrotne, że po remoncie zmniejszono dopuszczalny tonaż - zauważa Krzysztof Lipczyński.

Tak stało się między innymi z wyremontowaną drogą Chotowa - Przecław. Przed modernizacją mogły po niej jeździć samochody o masie 30 ton, a teraz najwyżej 20-tonowe. Bogusław Dydo, dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych w Dębicy, nie zgadza się z tymi zarzutami.

- Ograniczenia wprowadzamy nie po to, aby utrudniać życie przedsiębiorcom, ale by oszczędzić drogi wyremontowane dużym nakładem pieniędzy przed rozjeżdżaniem ich przez samochody dowożące materiał na budowaną autostradę. Jeśli ktoś potrzebuje dojechać do swojej firmy bez narażania się na mandat, może przecież zwrócić się do mnie o zgodę - mówi Dydo. - To nic innego, jak proszenie się o łaskę dyrektora. Ten ma różne humory. Jednym daje zezwolenia, innym nie. To nie tak powinno wyglądać. Należy ustalić jasne, przejrzyste zasady - twierdzi Piotr Jarosz.

Mandaty i kamery

Przedsiębiorcy po raz pierwszy głośno powiedzieli o swoich problemach w listopadzie ubiegłego roku. Pod petycją o zniesienie ograniczeń tonażowych na wielu drogach w Dębicy i okolicy podpisało się ponad 90 właścicieli firm. Na mocy porozumienia, pod wieloma znakami pojawiły się tabliczki zezwalające na przejazd ciężkich pojazdów do wielu z nich. Ustalenia te nie są jednak wszędzie respektowane i część kierowców została ukarana mandatami.

Dwie kamery, które wyłapują przeładowane pojazdy, monitorują drogę w Straszęcinie, kolejna wjazd na most w Zawierzbiu . Czwarta śledzi ruch w Jaźwinach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski