Droga wąska, więc nie ma miejsca na błędy

To, dodajmy, cel wspólny Lisowskiego i Vincenta Abrila. Polak i Francuz tworzą załogę, zmieniając się za kierownicą 650-konnego audi r8 lms ultra. Wydawało się, że triumf w Silver Cup mają już na wyciągnięcie ręki, jednak poprzednia runda, w portugalskim Algarve, nie była dla nich udana. Teraz duet W Racing Teamu (fabrycznego zespołu Audi) ma 14 punktów przewagi nad Włochami w bmw – Davidem Fumanellim i Stefano Colombo. Zwycięstwo w wyścigu to 25 pkt (2. miejsce – 18, 3. – 15).

Tor w Zolder Lisowski poznał pół roku temu, podczas przedsezonowych testów. – _Jest bardzo fajny, z ciekawymi przejściami. A zarazem wąski, więc nie ma wiele miejsca na __błędy _– opowiada 24-latek.

Z siedmiu tegorocznych weekendów w mistrzostwach świata ten belgijski będzie najchłodniejszym. Kilkanaście stopni, trochę deszczu. Auta wyścigowe lepiej czują się w wyższych temperaturach, łatwiej rozgrzać opony. Za to kierowcy mają nieco większy komfort na stanowisku pracy. – W samochodzie jest trochę chłodniej niż przy 30-stopniowym upale. Natomiast kiedy wychodzi się z __auta, paruje całe ciało – mówi Mateusz Lisowski.

On i Abril mogą już w Zolder zapewnić sobie triumf w Silver Cup. Jeśli nie – sprawa tytułu rozstrzygnie się dwa tygodnie później na torze w stolicy Azerbejdżanu, Baku.

A co potem?

_– Nie wiem, jeszcze nie mam sprecyzowanych planów na przyszły rok. Na razie skupiam się na tym, co czeka mnie w Zolder. Chcę stanąć na __najwyższym stopniu podiium _– podkreśla wieliczanin, w tym roku debiutujący w mistrzostwach świata.