Najgorszy w skawińskiej hucie był wydział elektrolizy - i to właśnie jego zamknięcie świętują mieszkańcy. Grażyna Koń, przewodnicząca zarządu Osiedla nr 1 Przemysłowego wspomina, że tutaj w okolicy niebezpiecznie było oddychać. Tak zakład "truciciel" skaził powietrze.
- Badania prowadzone wówczas przez Akademię Medyczną i AWF w Krakowie wykazały liczne przypadki występowania fluorozy nie tylko u pracowników elektrolizy, ale u dzieci zamieszkałych w Skawinie i okolicach. Udokumentowano degradacyjny wpływ Huty Aluminium także na: glebę, wodę, roślinność, zwierzęta oraz na zabytki Krakowa - takie informacje przechowywane archiwach skawińskich, w archiwalnych dokumentach. Każdego roku są przypominane przy okazji rocznicy zamknięcia huty.
Gdy w PRL rosło zapotrzebowanie na aluminium do celów strategicznych i gospodarczych, w skawińskiej hucie zwiększała się produkcja. Dokumenty podają, że z 20 tysięcy ton produkcji aluminium w 1955 r. zwiększono do 55 tysięcy ton w 1980 r. A ludzie przezywali dramat. Przy okazji, podnoszono, że zakład daje zatrudnienie. W szczytowym okresie obejmowało 2,5 tys. osób.
Jednym z naukowców, którzy uznali, że produkcji huty należy położyć kres był prof. Andrzej Manecki, ekolog, geolog, polarnik. Wspomina, że odbywało się forum naukowców w sprawie huty z udziałem pracowników. Tych, którzy byli za utrzymaniem zakładu przy jego modernizacji już nie chciano słuchać.
Profesor Manecki podkreśla, że pszczoły przestały robić miód. wokół huty nic nie rosło, skażenie widy, powietrza, gleby - całego środowiska było ogromne. Bunt mieszkańców Skawiny i badania, potwierdzenia lekarzy, że huta niszczy zdrowie ludzi miało wpływ na decyzje zamknięcia zakładu.
Pomocny był zryw Solidarności, kiedy ludzie uwierzyli, że mogą walczyć poprzez przez protesty. Mieli wsparcie naukowców, ekologów. Jednym z ekologów uświadamiającym zagrożenia był dr Czesław Sokołowski, chemik, specjalista od środowiska. Opowiadał nam przed kilku laty, że w starych kronikach, tekstach pojawiających się w prasie przytaczano skargi skawinian na choroby układu oddechowego, pokarmowego oraz osteoporozę. Skawinianie byli już pewni, że wapń z ich kości wypłukują substancje powstające w wyniku produkcji aluminium.
Teraz, co roku mieszkańcy wspominają, że chorowali dorośli i dzieci, zwierzętom pękały kości, drzewa nie owocowały. Winny był wydział elektrolizy - najbardziej uciążliwy w Hucie Aluminium. Po solidarnościowym zrywie ludzie odważyli się na protest i zamknięto „truciciela”.
Mieszkańcom trudno uwierzyć, że udało się go zamknąć, że ówcześni decydenci na to pozwolili. Było to 7 styczniu 1981 roku - ta data jest zapisana w skawińskim kalendarium.
Dr Czesław Sokołowski, który pracował i mieszkał niedaleko Huty Aluminium, mówił nam kiedyś, że proces wygaszania elektrolizy trwał długo - prawie rok. Szczęśliwie udało się zamknąć hutę i wyłączyć prąd dwa tygodnie przed stanem wojennym - 28 listopada 1981 roku wszystko zostało zakończone.
Ludzie nawet nie chcą myśleć, co byłoby, gdyby przed stanem wojennym nie zamknięto tego, jak długo jeszcze wydział elektrolizy trułby ludzi.
- Urok Ojcowskiego Parku Narodowego zimową porą. Tunel oszronionych drzew i sanie
- Najpiękniejsze zabytki powiatu krakowskiego wraz z gospodyniami trafiły do kalendarza
- Strefa aktywności gospodarczej w Miękini została otwarta. Firmy już kupują działki
- Na podium rankingu małopolskich gmin nieustająco Wielka Wieś i Zielonki
- Diabli Dół i Boża Wola. Nazwy małopolskich wsi, o których nie słyszeliście!
- Nietoperzowy Szlak. Nowa atrakcja turystyczna pod Krakowem
Polska pierwsza w rankingu CNN
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?