MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dosyć igrzysk wokół PKS - reaktywacja

Redakcja
Fot. Michał Gniadek
Fot. Michał Gniadek
Zaskoczył Pana poseł Rojek swoją prośbą o udzielenie informacji przez Państwową Inspekcję Pracy na temat łamania praw pracowniczych w tarnowskim PKS?

Fot. Michał Gniadek

Rozmowa ze ZDZISŁAWEM JANIKIEM, prezesem tarnowskiego PKS-u o korespondencji jego pracowników z posłem Rojkiem i o obecnej kondycji spółki

- Zdecydowanie tak, ponieważ ten temat nie jest obcy w Tarnowie. W mediach na początku tego roku pojawiało się dużo informacji dotyczących przebiegu całej sprawy i nagle, po upływie kilku miesięcy, gdy sprawa, która wydawała się, że jest wystarczająco nagłośniona, poseł dowiaduje się o niej z prasy, bo przecież sam tak to sformułował i uważa, że powinien interweniować. Nie mniej jednak poseł Józef Rojek nie zadał sobie bardzo prostego pytania: czy ta interwencja jest konieczna i czy czasem może przynieść więcej szkód niż pożytku?

Ten list pracowników PKS do posła Rojka, w którym wyrażają oni zażenowanie postawą parlamentarzysty PiS jest ich inicjatywą, czy jak to wielu sugeruje, to Pan był tak naprawdę pomysłodawcą napisania listu?

- Proszę zwrócić uwagę, że nie jestem podpisany pod tym listem. O tej inicjatywie pracowników dowiedziałem się, gdy ten list został już podpisany. Znam ludzi, którzy tu pracują. Od roku z nimi rozmawiam i przedstawiam im sytuację ekonomiczną i jednocześnie próbuje znaleźć z nimi rozwiązania, te osoby - sygnatariusze tego listu nie są dla mnie anonimowi. Przypomnę, że ci sami ludzie, w nieco innej sytuacji, podczas mojej nieobecności stanęli ramie w ramie podczas obrony tego zakładu i powiedzieli w 1997 roku: "Dość igrzysk wokół PKSu".

Ci sami ludzie doszli do podobnego wniosku również dzisiaj.

Wielka polityka rozbija się o tarnowski PKS...

- Nie, nie jestem do tej tezy przekonany. PKS jest małą firmą, ale zatrudniającą ludzi, którzy spędzili tutaj całe życie. Po podstawówce, przychodzili do przyzakładowej zawodówki i poza PKS nie widzą możliwości znalezienia pracy, ale i również rozwijania swoich pasji. Obecnie w PKS pracują ludzie absolutnie z nim związani, nie tylko współwłaściciele tej spółki, ale także i ci pracownicy zżyci z motoryzacją.

Wróćmy jednak do meritum. Na początku roku były 4 kontrole w tarnowskim PKS i mandat dla Pana. Czy Państwowa Inspekcja Pracy podejmowała w późniejszym czasie dalsze kroki?

- Nie było potem żadnych kar. Po kontroli było wystąpienie pokontrolne, gdzie określiłem perspektywę czasu, w którym dokonam niezbędnych zmian, reorganizacji, które spowodują zgodność funkcjonowania naszej spółki z obowiązującym prawem. Ten okres będzie trwał do końca września.

Restrukturyzacja, czyli co?

- Jest ona bardzo bolesna dlatego musimy rozłożyć ją w czasie. Zmniejszymy zatrudnienie o 20 osób. W ramach restrukturyzacji w tym momencie jest zatrudnionych 117 osób, natomiast do końca września liczba zatrudnionych powinna wynosić około 95.

Będą likwidacje kursów autobusów PKS?

- Jest to pytanie z dziedziny, o której trudno cokolwiek powiedzieć. Realizujemy tylko te kursy, które przynoszą nam zysk. Odeszliśmy w ramach restrukturyzacji od filozofii PKS, a mianowicie, że jesteśmy po to, aby wozić pasażerów. Konkurencja na rynku jest tak duża, że przykład kierunku na Ryglice pokazał, iż po wycofaniu naszych autobusów, pasażerowie zostali przejęci niemal natychmiast przez innych przewoźników.

Dziękuję za rozmowę

Rozmawiał Michał Gniadek

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski