Doświadczony pierwszoligowiec Damian Krajanowski tchnął nowego ducha w zespół z Piotrówki

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Jednym z lepszych występów, jakie LZS Piotrówka zaliczył pod wodzą Damiana Krajanowskiego (w znaczniku treningowym), był wygrany 3:1 mecz z Odrą II Opole, wzmocnioną kilkoma zawodnikami z pierwszej drużyny.
Jednym z lepszych występów, jakie LZS Piotrówka zaliczył pod wodzą Damiana Krajanowskiego (w znaczniku treningowym), był wygrany 3:1 mecz z Odrą II Opole, wzmocnioną kilkoma zawodnikami z pierwszej drużyny. Wiktor Gumiński
Damian Krajanowski jest trenerem LZS-u Piotrówka, aktualnie 12. zespołu w tabeli BS Leśnica 4 Ligi Opolskiej, od drugiej połowy marca (przejął go po 17. kolejce). Pod jego wodzą drużyna zdobyła aż 13 z 29 punktów, jakie wywalczyła dotychczas w całym sezonie.

To pierwszy zespół z Opolszczyzny w trenerskiej karierze tego 41-latka. Wcześniej pracował w tej roli w Pogoni Ruda Śląska (drużyna seniorów i grupy młodzieżowe), Orle Mokre Mikołów i przez chwilę w Szczakowiance Jaworzno.

Jako piłkarz Krajanowski z kolei zaliczył jeden występ w Ekstraklasie (jako zawodnik Ruchu Chorzów) oraz 140 w Fortuna 1 Lidze, w barwach Floty Świnoujście (2006-2011), Arki Gdynia (2011-2013) i GKS-u Tychy (2013-2014).

Rozmowa z Damianem Krajanowskim

Jako zawodnik trochę posmakował pan poważnej, profesjonalnej piłki. Nie ciągnie już na boisko?
Oczywiście, że ciągnie, ale wychodzę z założenia, że albo należy skupić się na graniu, albo typowo na pracy szkoleniowej. Miałem propozycje od kilku klubów z niższych klas rozgrywkowych, by pomóc im jeszcze jako zawodnik i do tego połączyć to z rolą grającego trenera. Z boku jednak wszystko widać zupełnie inaczej - lepiej niż z perspektywy boiska. Dodatkowo aktywny udział szkoleniowca w meczu czasami też niepotrzebnie absorbuje niektórych zawodników. Jedynie kiedy kogoś brakuje na treningu, to staram się w nim aktywnie uczestniczyć.

LZS Piotrówka to zespół oparty na młodych zawodnikach. Pamiętają oni pana jako piłkarza?
Dziś raczej niewielu zawodników interesuje się tym, jaką dany trener miał przeszłość sportową. Oczywiście zdarzają się wyjątki, ale obecnie pokolenie mocno różni się od mojego. Zawodnicy teraz patrzą na świat zupełnie inaczej. Osobiście nie wymagam wiedzy na temat mojej kariery zawodniczej. Interesuje mnie to, by na treningach były odpowiednia frekwencja i stuprocentowe zaangażowanie. To pozwoli wypracować określony system gry i sprawi, że nasza współpraca będzie przebiegać w dobrej atmosferze. Tylko wtedy będzie można myśleć o osiąganiu zadowalających wyników.

Z utrzymaniem dyscypliny treningowej nie ma pan problemów?
Z każdym treningiem jest ona coraz większa. Złapaliśmy minimum dobry kontakt, ale też mam świadomość tego, że dysponujemy bardzo wąską kadrą. Kiedy pojawiają się kontuzje oraz pauzy za kartki, zaczynają się problemy. Nie ma jednak co narzekać – trzeba grać tymi, którzy są gotowi. Każdy z chłopaków zasługuje na szansę, by pokazać się na 4-ligowych boiskach. Mamy oczywiście szkielet drużyny, ale nie stronię od rotacji personalnych. Przed każdym spotkaniem staram się bacznie obserwować dyspozycję piłkarzy na treningach. Kto dobrze wygląda, ten zazwyczaj dostaje szansę występu od pierwszej minuty. W piłce nożnej nie da się i nigdy nie będzie się dało grać gołą jedenastką.

W ośmiu meczach pod pana wodzą, LZS Piotrówka zdobył 13 punktów i wydostał się ze strefy zagrożonej koniecznością gry w barażach o udział w BS Leśnica 4 Lidze Opolskiej. Jest pan zadowolony z tego, co do tej pory udało się wypracować?
Ogólnie tak, choć na pewno odczuwam mały niedosyt, szczególnie po ostatnim, przegranym 2:3 meczu z PPO Piastem Strzelce Opolskie. Powinniśmy byli go wygrać, a polegliśmy na własne życzenie. Trochę też żałuję, że nie udało się zdobyć punktu z Małąpanwią Ozimek. Ale zarazem zdaję sobie także sprawę, że nie wszystko od razu da się całkowicie odmienić. Pracuję w LZS-ie Piotrówka dopiero od kilku tygodni i uważam, że jest to niezły okres w naszym wykonaniu. Mówi się, że zwycięzców w sporcie się nie sądzi, ale ja wychodzę z trochę innego założenia. Jeżeli widzę coś pozytywnego, potrafię pochwalić zespół nawet po przegranych meczach. Tak było po spotkaniach z Małąpanwią czy Ruchem Zdzieszowice. Kiedy wygrywamy, ale prezentujemy się słabiej niż potrafimy, też o tym mówię. W meczu z Piastem wszystkie trzy bramki straciliśmy w juniorski sposób, dlatego też ta porażka tak bardzo bolała. Myślę jednak, że z biegiem czasu będziemy w stanie wyeliminować tak proste pomyłki, jakie popełniliśmy w minioną sobotę.

Jednym z lepszych występów, jakie LZS Piotrówka zaliczył pod wodzą Damiana Krajanowskiego, był wygrany 3:1 mecz z Odrą II Opole, wzmocnioną kilkoma zawodnikami
Jednym z lepszych występów, jakie LZS Piotrówka zaliczył pod wodzą Damiana Krajanowskiego, był wygrany 3:1 mecz z Odrą II Opole, wzmocnioną kilkoma zawodnikami z pierwszej drużyny. Wiktor Gumiński

Stery w LZS-ie Piotrówka objął pan na początku drugiej połowy marca. Nie był to jednak pierwszy kontakt, jaki miał pan z tym klubem.
W ubiegłym roku, bodajże pod koniec kwietnia, byłem na jednym meczu LZS-u Piotrówka i rzeczywiście otrzymałem propozycję przejęcia drużyny. Wtedy jednak nie doszło to do skutku. Teraz byłem chwilowo wolny po rozstaniu się ze Szczakowianką Jaworzno i prezes Ireneusz Strychacz zdołał mnie przekonać, bym spróbował swoich sił na Opolszczyźnie. Nie ma co ukrywać, przez ostatni rok nie śledziłem szczególnie mocno tego, co działo się w ekipie z Piotrówki. Trenowałem inny klub, przez co po prostu nie miałem czasu być na bieżąco z poczynaniami innych zespołów. Zauważyłem natomiast, że kadra LZS-u znacząco różni się od tej, jaką dysponował on 12 miesięcy temu.

Ma pan gwarancję pracy w klubie z Piotrówki dłużej niż do końca obecnego sezonu?
Podchodzimy do tego tematu na spokojnie i dopiero w czerwcu zobaczymy, co będzie dalej. Na razie skupiamy się na realizacji głównego celu, jakim jest utrzymanie się w BS Leśnica 4 Lidze Opolskiej bez konieczności gry w barażach. Niemal na pewno bezpośrednio opuszczą ją dwie drużyny, w związku z czym trzeba będzie zająć minimum 12. miejsce, by być bezpiecznym. Tym bardziej szkoda, że ostatnio nie wygraliśmy, bo od znajdującej się za nami Odry II Opole odskoczylibyśmy już na siedem punktów. Byłby to spory komfort przed końcówką rozgrywek. Ale cóż, na razie takiego nie mamy i nastawiamy się na to, że o znalezienie się nad strefą barażową będziemy musieli rywalizować do ostatniej kolejki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek w finale turnieju w Rzymie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska