Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Donieck: Propagandowa wojna o kontrolę nad lotniskiem

Remigiusz Półtorak
Ukraina. Premier Ewa Kopacz pojechała do Kijowa w czasie największych od kilku tygodni walk z separatystami.

Bardzo kruchy rozejm, który utrzymywał się w ostatnich tygodniach na Ukrainie minął już najpewniej bezpowrotnie.

Symbolem tego jest bez­względna batalia o lotnisko w Doniecku – propagandowo niezwykle ważna – której nasilenie od kilku dni podaje wręcz w wątpliwość wiarygodność jakiegokolwiek porozumienia.

Być może dlatego strzępki informacji, które docierają ostatnio z Doniecka, są wyjątkowo niepewne. Wczoraj obydwie strony konfliktu przypisywały sobie przejęcie kontroli nad lotniskiem.

O tym, jak poważnie traktują to ukraińskie władze, można było wywnioskować ze specjalnego komunikatu, który pojawił się na stronie interneto­wej Ministerstwa Obrony.

Według władz w Kijowie separatyści musieli wycofać się w stronę dzielnic mieszkalnych, ponosząc straty przy okazji ostrzeliwania ukraińskiego wojska. Nie wiadomo jednak jak duże.

Ofiary są zresztą zarówno po jednej, jak i po drugiej stronie, bo zdaniem Andrija Łysenki z Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy liczba poszkodowanych ciągle rośnie. W niedzielę była mowa o 3 zabitych i 18 rannych, wczoraj liczba rannych podskoczyła już do ponad 60 żołnierzy.

Problem w tym, że separatyści nie zamierzają się łatwo poddawać. Ich szef w Doniecku Ołeksandr Zacharczenko zaprzeczył wczoraj, jakoby jego ludzie stracili kontrolę nad ostatnimi wydarzeniami, choć jednocześnie przyznał, że prorosyjscy bojownicy spotkali się ze i zdecydowanym atakiem wojsk ukraińskich.

To oznacza, że Kijów jest zdeterminowany, aby pozbyć się separatystów z terenu lotniska.

W takiej niepewnej sytuacji pojechała wczoraj do Kijowa premier Ewa Kopacz. Jest pierwszym od 3,5 lat szefem polskiego rządu, który tam się wybrał. Ale nie po to, aby rozmawiać o rozwiązaniu konfliktu na wschodzie Ukrainy, bo Polska – jak się wydaje – straciła na to jakikolwiek wpływ. I nie na życzenie Kijowa, jak podkreśla Paweł Kowal, eks­pert ds. Ukrainy, więc rozmowy na ten temat nie miałyby większego znaczenia dla rozwoju sytuacji. Zresztą w delegacji nie znalazł się minister spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna.

Pojechali za to szefowie resortów edukacji, kultury, nauki i szkolnictwa wyższego oraz finansów. Celem było bowiem podpisanie umów o wymianie młodzieży i studentów (zdaniem minister Joanny Kluzik-Rostkow­skiej przeznaczymy na to w tym roku 4 mln zł), o współpracy naukowej i o wymianie hand­lowej, a także o tym, jak Polska może pomóc w reformach, których dokonuje się zbyt wolno.

Na zakończenie wizyty premier Kopacz spotkała się z prezydentem Petrem Poroszenką. Poroszenko podziękował Kopacz za polską pomoc humanitarną dla Ukrainy. Polska premier zaoferowała Ukrainie pożyczkę w wysokości 100 milionów euro i zaprosiła prezydenta na obchody 70. rocznicy wyzwolenia obozu w Auschwitz.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski