Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dobrze, by młodzi mieli autorytety także w kościele

Katarzyna Hołuj
Katarzyna Hołuj
Ks. Łukasz Michalczewski urodził się w 1983 roku. Ma 34 lata
Ks. Łukasz Michalczewski urodził się w 1983 roku. Ma 34 lata Fot. Archiwum prywatne
Rozmowa z ks. Łukaszem Michalczewskim, myśleniczaninem, który od dziś pełni funkcję archidiecezjalnego duszpasterza młodzieży.

- Jaki ma ksiądz pomysł na to, aby nie tylko przyciągnąć młodych do kościoła, ale też sprawić, aby od niego nie odchodzili?
- Nie ma tak, że ma się jeden wspaniały pomysł, który załatwia wszystko. To przychodzi z czasem. Trzeba stworzyć grupę ludzi, bo sam człowiek niewiele zdziała. Jeden pomysł można mieć. Albo dwa. Ale to za mało. Młodzież się zmienia. Co roku przychodzą nowe trendy i nie chodzi o to, że kościół się w nie wpasowywał, ale żeby to wykorzystywał. Ja widzę sens w tym, żeby słuchać ludzi, dawać impulsy, otwierać nowe furtki, pokazywać nowe możliwości.

Trzeba słuchać młodzieży. I nie tylko ściągać ją do kościoła. Ale też dbać o to, aby widziała w mim moralność. Dobrą, chrześcijańską moralność. Dziś młodzi mają idoli muzycznych, sportowych, a chodzi o to, aby mieli też autorytety w kościele. Żeby wiedzieli, że jak biskup mówi, to z troską o nich, że jak papież przemawia to również z troską o nich.

- Czy czuje ksiądz tremę przed objęciem powierzonej mu funkcji?
- Nie, ale tak naprawdę na razie ciężko mi cokolwiek powiedzieć o obowiązkach, jakie będą mi powierzone. Tremy jednak nie czuję. Raczej traktuję to jak wyzwanie. Trzeba pomysł znaleźć na to wszystko.

- Twierdzi ksiądz, że młodzież się zmienia, ale jak? Na lepsze czy na gorsze?

- Każde uogólnienie byłoby złe. Ja, tak jak Jan Paweł II mówię, że nie ma złej młodzieży. Oni czasem mogą być zagubieni, może być tak, że nikt im nie pokazał autorytetów. Młodzież się zmienia tak, jak zmienia świat, a on czasem jest lepszy, czasem gorszy. I młodzież podobnie. Uważam jednak, że Światowe Dni Młodzieży pokazały, że mamy wspaniałą młodzież.

- Młodzi, którzy z księdzem pracowali podczas ŚDM mówią, że bardzo dużo starań włożył ksiądz w to, aby to co wtedy udało się osiągnąć nie zostało zaprzepaszczone i robił to ksiądz między innymi organizując rekolekcje ...internetowe, które cieszyły się dużą popularnością.

- Tak, mieliśmy takie rekolekcje pod nazwą Log in Love na portalu Misericors. Były tam prowadzone rozważania, wywiązywały się ciekawe dyskusje, jedni drugim dawali rady. Odbiły się one dużym echem w Wielkim Poście. Chciałem pokazać młodym nauczanie papieskie, zachęcić ich, aby rozważali słowa papieża zawarte w jego przemówieniach, bo trzeba przyznać, że w tym ferworze organizacyjnym podczas ŚDM trochę zapominaliśmy, żeby rozważać je na bieżąco.

Teraz tworzymy aplikację o modlitwie, która będzie podsumowaniem tego, co działo się po ŚDM, a w przyszłości mam nadzieję, stanie się dobrym narzędziem do jednoczenia się młodzieży. Ma ona pomóc stworzyć wspólnotę osób, które będą się za siebie modlić.

- Wykorzystuje ksiądz nowe technologie. To działa?

- Tak, to podstawa. Młodzi tak się komunikują, więc kościół też musi się z nimi tak komunikować.

- Myśli ksiądz, że zmierzamy do czasów, kiedy spowiedź będzie się odbywała za pośrednictwem komunikatora internetowego?
- Nie, co to to nie. Sakramenty muszą i powinny dokonywać się w kościele. Chodzi mi bardziej o przestrzeń informacyjną i ewangelizacyjną. Ks. biskup Ryś bardzo dużo w tej kwestii robi.Ktoś mi kiedyś powiedział, że kościół musi przejść rewolucję, ale nie na zasadzie, że msza św. będzie oglądana na ekranie i nie trzeba będzie iść do kościoła. To rewolucja polegająca na wykorzystaniu nowych techno-logii do komunikowania się. To zresztą już się dzieje. Coraz więcej parafii ma swoje strony internetowe, fanpage na Facebooku.

- Jakimi jeszcze drogami kościół powinien trafiać do młodych?
- Szkoła jest też dobrym miejscem. Przecież jako kapłani uczymy młodzież w szkołach, ewangelizacja powinna się więc tam odbywać pełna parą.

- Poglądy w tej kwestii są podzielone. Nie brak jest zwolenników świeckiej szkoły, bez religii…

- Na dziś kościół jest w szkole, a jeśli jest to powinnyśmy to wykorzystywać. Nie mówię, że mamy uprawiać propagandę, ale jeśli już tam jesteśmy, powinnyśmy robić wszystko, aby dawać świadectwo i swoją obecnością młodzież do kościoła przyciągać. Sam bardzo lubię szkołę.

- Nie zapominajmy o muzyce. W przypadku księdza jest ona ważnym sposobem na dotarcie do młodych i na ewangelizowanie...

- Moim zdaniem muzyka jest niedoceniana wszędzie, nie tylko w kościele, a przecież mówi się, że łagodzi obyczaje i to jest prawda. Papież Benedykt XVI pisał, że muzyka mocno oddziałuje na człowieka. Obserwuję na przykład w Myśleni-cach, że jeśli podczas mszy śpiewa schola i śpiewa dobrze, to przychodzi więcej osób. Ludzi to przyciąga.

Muzyce kościoła i jej aspekcie duszpasterskim poświęciłem temat swojej pracy magisterskiej.

- Jest ksiądz nie tylko teoretykiem, ale też przecież praktykiem, bo ksiądz gra…

- Tak gram na gitarze i keybordzie.

- Uczył się ksiądz sam?

- Tak, szkoła muzyczna w Myślenicach mnie nie przyjęła. Nie poznali się na mnie (śmiech).

- Inną pasją księdza jest sport...

- Grałem kiedyś amatorsko w piłkę ręczna i piłkę nożną. Dziś sport to pasja, odskocznia, aczkolwiek zabieram ministrantów na mecze Wisły, więc to też jedna z form docierania do młodych i przyciągania ich do kościoła. Młodzież ma idoli wśród piłkarzy, nie ukrywam, że w szkole nieraz z nimi na ten temat rozmawiałem. Kiedyś ze scholą śpiewaliśmy na spotkaniu opłatkowym Wisły Kraków.

- Ale ulubiony klub księdza to Barcelona...

- Tak. Jak tylko mogę oglądam wszystkie mecze. Zdarza mi się być na meczu osobiście, choć rzadko, bo to kawał drogi. Mam też koszulkę z podpisami wszystkich piłkarzy tego klubu.

- Myślenice są bliżej Krakowa, niż Barcelona. Czy pełniąc nowe obowiązki będzie miał ksiądz czas, aby nadal odwiedzać rodzinne miasto?

- Mam tu mamę, tatę, braci, siostry, więc na pewno. Stąd wyszedłem, tu wyprosiłem powołanie. To miejsce, z którym jestem mocno związany. Tu są też ludzie, z którymi współpracuję, więc trudno byłoby ich tak zostawić. Wszystkie obowiązki są do poukładania i choć jeszcze nie wiem, ile ich będę miał, ale na pewno postaram się jakoś wszystko pogodzić i znaleźć czas także wizyty w Myślenicach.

- Wspomniał ksiądz o powołaniu. Kiedy ono przyszło?

- To nie było żadne „tąpniecie”, przyszło naturalnie. Działałem w kościele, oazie, jeździłem na rekolekcje. To tak dorastało i dorastało, aż w końcu po rozmowach z księżmi postanowiłem, że pójdę do seminarium. Wstąpiłem do niego w 2002 roku. Święcenia przyjąłem natomiast w roku 2008.

- A wcześniejsze szkoły, w Myślenicach?
- Chodziłem do „dwójki” a później ukończyłem Liceum Ekonomiczne w Zespole Szkół Techniczno-Ekonomicznych w Myślenicach. Siostry też tam chodziły, podobało im się, więc i ja je wybrałem. Poza tym szkoła była blisko od domu (śmiech).

- Pochodzi ksiądz z dużej rodziny…

- Tak, jest nas ośmioro rodzeństwa. Z domu pamiętam na przykład, że całą rodziną chodziliśmy na pielgrzymki. Odkąd pamiętam, w czasie pielgrzymki nasz dom całkiem pustoszał.

- Które miejsce ksiądz odwiedza kiedy jest w Myślenicach?
- Zawsze kościół, staram się też być na cmentarzu, gdzie pochowani są babcia i wujek. No i dom rodzinny oczywiście. Czasem zaglądnę na Uklejnę, Chełm, gdzie się kiedyś chodziło…

- Teraz został ksiądz także wikariuszem w parafii pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Krakowie, czyli w kościele mariackim. To chyba duża nobilitacja?

- Ja tak tego nie odbieram. Może ludzie tak myślą, bo to jeden z najcenniejszych zabytków Krakowa i pierwszy punkt dla zwiedzających Kraków turystów. Ale my jako kapłani traktujemy go jako miejsce sprawowania kultu religijnego, udzielania sakramentów, miejsce spotkania z ludźmi. Ja to tak odbieram. Nie patrzę na zaszczyty. To normalna praca, jak wszędzie. Poza tym starszy jest ten kościół, w którym byłem…

- …czyli w Dziekanowicach. Będzie ksiądz tęsknił za tą parafią?

- Czy tęsknił? Mam nadzieję, że będziemy mieć kontakt cały czas. Jest tam dużo młodzieży, która myślę, że będzie działać dalej, dużo ludzi, z którymi współpracowałem. Na pewno będę tu wracał z wielkim sentymentem.

Dziekanowice to wyjątkowa parafia, bo obejmuje dwa powiaty, trzy gminy, w sumie jedenaście wiosek. Są ludzie, którzy mają po 10 km do kościoła. Jej ulokowanie powoduje, że praktycznie z każdej części parafii ludzie mają bliżej do innego kościoła. Ale ma też swoje zalety. Bo po pierwsze, to sanktuarium Matki Bożej. No i ma niesamowitą historię. Mówi się, że ten kościół powstał wcześniej, niż chrześcijaństwo w Polsce.

Tu ukrywali się nauczyciele tajnego nauczania, tu Matka Boża uratowała ludzi przez rozstrzelaniem, tu posługiwał proboszcz ks. Muniak, który siedział w więzieniu za to, że udzielił ślubu partyzantom. To kawał historii nie tylko kościoła, ale i narodu polskiego. To miejsce, które uważam, że powinno być pokazywane szerzej.

- Ks. Rafał Wilkołek z Jawornika został niedawno kapelanem arcybiskupa Jędraszewskiego. Teraz arcybiskup mianował księdza archidiecezjalnym duszpasterzem młodzieży. Czyżbyśmy zatem mieli do czynienia z ekspansją myśleniczan na najważniejsze stanowiska w archidiecezji?

- Tak akurat się złożyło. Faktycznie jest nas trochę. Jest ks. Wojtek Olszowski, ekonom Archidiecezji Krakowskiej. Jest ks. Mateusz Hosaja, wicerektor Seminarium Duchownego.

Pamiętam, że kiedy byłem klerykiem było nas na roku z jednej tylko myślenickiej parafii dwunastu, nie wszyscy co prawda skończyli seminarium, ale faktycznie księży z Myślenic jest wielu. Może to efekt tego, że zawsze było tu dobre duszpasterstwo. To ma oddźwięk teraz w postaci tego, że jesteśmy powoływani ido różnych funkcji. Księża się angażowali. Ks. Zygmunt Hopciaś, zawsze powtarzał fragment z listu do Rzymian: „Bądźcie płomiennego ducha! Pełnijcie służbę Panu! Bądźcie gorliwi”. Zawsze tu o tę gorliwość zabiegali i sami byli przy tym gorliwi, więc byli dla nas dobrymi wzorcami.

Rozmawiała Katarzyna Hołuj

WIDEO: Magnes. Kultura Gazura -
odcinek 18

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik
Polski, Nasze Miasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski