Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dobry wizerunek skarbem Polski

Włodzimierz Knap
Polityka. Utratę dobrej opinii o naszym kraju odczujemy w kieszeni. Reputacja dla państwa jest równie ważna jak dla człowieka.

Komisja Europejska dziś zapozna się z oceną wizyty w Polsce jej wiceszefa Fransa Timmermansa i określi dalsze postępowanie wobec naszego kraju. Na razie wiadomo, że Timmermans wróci do Warszawy za dwa tygodnie. Ale już jutro Parlament Europejski może przygotować rezolucję dotyczącą Polski.

Wokół naszego kraju sporo się dzieje. Jakość praworządności u nas sprawdzał w poniedziałek i wtorek sekretarz Rady Europy Thorbjoern Jagland. Ta kwestia musiała być też poruszana przez senatorów USA, którzy spotkali się m.in. z prezydentem Andrzejem Dudą.

Główną osią sporu jest sprawa Trybunału Konstytucyjnego. Wszystkie zachodnie instytucje, m.in. Komisja Europejska, za rzecz kluczową i bezdyskusyjną uznają respektowanie opinii Komisji Weneckiej. Ta twierdzi m.in., że rząd ma obowiązek opublikować wyrok TK w sprawie tzw. PiS-owskiej ustawy naprawczej. Prezydent powinien zaś zaprzysiąc trzech sędziów wybranych przez poprzedni Sejm. Stwierdziła też, że TK miał prawo orzekać wyłącznie w oparciu o konstytucję.

WIDEO: Wiceszef Komisji Europejskiej: Wyrok Trybunału Konstytucyjnego powinien być ogłoszony

Źródło: TVN24/x-news

Czołowi politycy PiS, prof. Ryszard Terlecki i Jacek Sasin, wczoraj po raz kolejny powiedzieli „nie” dla publikacji orzeczenia TK. Przekonywali, że jest to tylko opinia, a nie wyrok. Identyczny pogląd zaprezentował minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Timmermans i Jagland twardo stoją na stanowisku, że wyrok musi być opublikowany.

- Fatalne jest to, że przez konflikt polityczny pogarsza się opinia o Polsce w świecie - mówi prof. Andrzej Piasecki, politolog z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. - A dla każdego państwa wizerunek jest tak samo ważny jak reputacja dla człowieka. Prof. Piasecki podkreśla, że liderzy PiS nie chcą pojąć, iż ludzie zasiadający w Komisji czy to Weneckiej, czy Europejskiej, lub Radzie Europy, nie dadzą się nabrać na ich argumentację.

- To nie ci słuchacze Radia Maryja czy „Wiadomości” TVP, którzy ślepo uwierzą we wszystko, co im powiedzą. Eksperci z Unii sprawę stawiają jasno i są nieustępliwi - przestrzega rządzących prof. Piasecki. W jego ocenie, dla państw i organizacji zachodnich znaczenie ma tylko to, by nasze instytucje prawne działały według europejskich norm. - Oni postępują wobec nas podobnie jak my wobec Ukrainy. Wyciągają rękę z pomocą, lecz nie chcą jej udzielić za wszelką cenę - tłumaczy.

Prof. Piasecki zwraca też uwagę, że styl w polityce jest szalenie ważny. Nie dba o niego żaden uczestnik polskiej sceny politycznej, ale dziś realną władzę ma tylko prezes Kaczyński. - A on uważa - mówi politolog. - że aby być skutecznym, musi być twardy i nieustępliwy. W takiej postawie upewniają go sondaże. Jednak i on, i wyborcy nie powinni zapominać, że dobry wizerunek państwa na arenie zagranicznej to skarb, który przekłada się też na stan kiesy obywateli i budżetu państwa - mówi prof. Piasecki.

Dr Wojciech Warski, przewodniczący Konwentu Business Centre Club, zapewnia, że opinia o państwie rzutuje zarówno na sprawy związane z makroekonomią, jak i stanem portfeli każdego z nas. Ocenia, że jeżeli w maju kolejna agencja obniży rating Polsce, czym jesteśmy straszeni, to skutki wszyscy mocno odczują.

- Państwo będzie musiało zaciągać pożyczki na wyższy procent. Z tego powodu jego wydatki zwiększą się o miliardy, które trzeba będzie pokryć czyimś kosztem - mówi dr Warski. Według niego, zagraniczni inwestorzy mogą mieć obawy przed robieniem interesów w kraju, w którym władza jest postrzegana jako ta, która z przyczyn politycznych nie szanuje prawa. A Polacy wcześniej czy później więcej zapłacą za chleb i inne produkty. Dr Warski przypomina, że rating ma na celu pokazanie, czy dany kraj dobrze, czy źle rokuje, czy jest stabilny, czy warto w nim inwestować. - Związek polityki z gospodarką jest ścisły - dodaje.

Według Agnieszki Durlik-Khouri z Krajowej Izby Gospodarczej, zawierucha polityczna, m.in. wokół TK, może ograniczyć inwestycje w Polsce. - Spór polityczny może osłabić złotego, co skutkować będzie koniecznością wyłożenia z budżetu większych pieniędzy na pokrycie zadłużenia zagranicznego państwa. Gdyby tak się stało, wtedy na niektóre cele zabrakłoby pieniędzy. To doprowadziłoby do podniesienia podatków - mówi Agnieszka Durlik-Khouri.

Nie należy jednak sądzić, że grozi nam „fala tsunami”, przynajmniej w dającej się przewidzieć przyszłości. Gospodarka polska ma się dobrze, podobnie jak krajów, dla których jesteśmy wykonawcami półproduktów. Dla nich, np. Niemców, jesteśmy nadal wygodnym partnerem gospodarczym, bo sytuacja polityczna m.in. na Ukrainie jest gorsza niż u nas.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski