Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dobry początek, słaba końcówka

(ANMI)
Dariusz Siekliński
Dariusz Siekliński fot. Wacław Klag
Piłka nożna. Huśtawka nastrojów – tak można podsumować postawę piłkarzy Can-Packu Okocimskiego Brzesko tej jesieni.

„Piwosze” przystępowali do niej po spadku z pierwszej ligi. W zespole nastąpiło bardzo dużo zmian. Trafiło do niego piętnastu nowych zawodników. Pojawił się też trener Dariusz Siekliński. Nie chciał mówić o zadaniach, które ma zrealizować. – Nie mam postawionego żadnego celu. Chcemy dobrze się zaprezentować. To, o co zamierzamy walczyć będzie jasne po zakończeniu rundy – mówił po objęciu swojego stanowiska.

Początkowo mógł być zadowolony z postawy zespołu. W dziewięciu kolejkach wywalczył czternaście punktów. Wygrał 2:0 m.in. na bardzo trudnym terenie w Sosnowcu z Zagłębiem. U siebie pokonał Stal Mielec 3:2 czy Puszczę Niepołomice 2:1. – _W tych meczach pokazaliśmy się z dobrej strony. Graliśmy ofensywnie, pressingiem. Rywale mieli z __tym kłopoty _– oceniał te spotkania szkoleniowiec drugoligowca.

Drużyna we wrześniu zdołała jeszcze zremisować z Legionovią, Błękitnymi Stargard Szczeciński oraz Limanovią, by później wpaść w głęboki kryzys. Fatalnie spisywała się w październiku. Wtedy z pięciu meczów, tylko w jednym zremisowała, resztę przegrała. – _Można było się spodziewać, że dopadnie nas dołek. Nie sądziłem jednak, że potrwa tak długo. Mieliśmy kłopoty fizyczne, potem zaczęło szwankować zgranie. To nie mogło dziwić. Latem trafiło do nas sporo nowych zawodników, którzy potrzebowali czasu, żeby lepiej się poznać i dobrze funkcjonować na __boisku _– twierdził Siekliński.

Drużyna w drugiej części sezonu miała olbrzymie kłopoty ze skutecznością. – To też przyczyniło się do tego, że ligę skończyliśmy na mocno niezadowalającym nas 14. miejscu. Byliśmy zespołem, który stwarzał sytuację, ale nie potrafiliśmy ich wykorzystać. Zdarzały się mecze, w których moi zawodnicy nie potrafili celnie strzelić do pustej bramki. Wojciech Dziadzio, który nigdy nie miał kłopotów ze zdobywaniem goli, zablokował się. W ataku próbowałem różnych zmian. Nie zawsze przynosiły one pożądane efekty – dodaje szkoleniowiec „Piwoszy”.

Drużyna boleśnie również odczuła brak w swoich szeregach stopera Arkadiusza Garzeła. Kłopoty sprawiła też kontuzja młodzieżowca i bramkarza Roberta Błąkały.

Jesień w Brzesku kibice zapamiętają również jako ogrywanie młodzieży. Zgodnie z zapowiedzią Dariusz Siekliński dał szansę klubowym wychowankom. Debiutu w drugiej lidze doczekali się Jakub Baran i Maciej Pawlik. – _Mają umiejętności, ale muszą jeszcze sporo popracować _– dodaje trener.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski