Deweloperzy nie wierzą w Nową Hutę Przyszłości

Głucha cisza zapadła podczas niedawnej konferencji Forum Property w Krakowie, gdy przedstawicieli firm działających na rynku nieruchomości komercyjnych zapytano o ocenę i szanse na sukces projektu Nowa Huta Przyszłości. A właśnie przy kombinacie metalurgicznym ArcelorMittal są tereny (blisko tysiąc hektarów), na których ma rozwijać się nowoczesna gospodarka.

- Gdy rozmawiamy z potencjalnym inwestorem, gotowy jest dojechać do hali widowiskowo-sportowej Tauron Areny, ale na rondzie Czyżyńskim już zawróci, bo nie chce nawet oglądać terenów tak daleko położonych od centrum - zdradza miejski urzędnik. Grunty przewidziane pod Nową Hutę Przyszłości są jeszcze kilka kilometrów dalej.

- Nie dziwię się tym ocenom - przyznaje Krzysztof Görlich, prezes spółki KRK NH2, która odpowiada za przygotowania do zagospodarowania gruntów przejmowanych od ArcelorMittal. - Dziś nikt tam nie przyjdzie. Kto będzie chciał budować bloki czy biura w krzakach? Kraków jest na tyle atrakcyjny, że w centrum zabudowa jest dogęszczana - dodaje. Ale podkreśla, iż nie należy rezygnować z planów dotyczących Nowej Huty, bo za kilka lat, gdy zostanie dokończona wschodnia obwodnica Krakowa i powstanie droga ekspresowa S7 na północ, ta część miasta będzie dobrym miejscem do lokowania inwestycji prywatnych.

Wcześniej konieczne jest wyłożenie sporych pieniędzy publicznych na przygotowanie tego terenu pod nowe inwestycje. Trzeba dokończyć zamianę gruntów z ArcelorMittal, opracować plany zagospodarowania przestrzennego i wybudować nowe ulice. Artur Paszko, prezes spółki Nowa Huta Przyszłości, drugiego publicznego podmiotu, którego celem jest ożywienie tej części Krakowa, podkreśla, że już trwają rozmowy z firmami zamierzającymi się tam budować - ich inwestycje mają ruszyć w przyszłym roku.

- Jakby ktoś 12 lat temu powiedział, że będzie 40 tysięcy miejsc pracy w usługach dla biznesu i blisko milion metrów kwadratowych powierzchni biurowej, to nie uwierzyłbym. Tak samo trochę dziś wygląda Nowa Huta, ale to obszar, gdzie można się rozwijać - przekonuje do optymizmu Andrzej Zdebski, prezydent Izby Przemysłowo-Handlowej.

Za dużo spółek dla Nowej Huty Przyszłości
Marszałek województwa i prezydent miasta mają spółkę Nowa Huta Przyszłości. Wojewoda małopolski i krakowskie uczelnie założyły KRK NH2. Obie zajmują się przygotowaniem terenów w rejonie kombinatu hutniczego, druga spółka odpowiada za tereny przejmowane od ArcelorMittal.

Oprócz tego jest jeszcze Nowe Centrum Administracyjne, które przejęło dawne budynki biurowe huty. A od 20 lat istnieje Agencja Rozwoju Gospodarczego Kraków-Wschód, której celem jest aktywizacja tego obszaru. Gdyby jeszcze przyjąć, że tereny poprzemysłowe znajdą się w specjalnej strefie ekonomicznej (a tak zapowiadano, gdy walczono o utrzymanie ostatniego wielkiego pieca w kombinacie, to do działań będzie się musiał włączyć jeszcze Krakowski Park Technologiczny, bo to ta spółka zarządza specjalną strefą.

- Będę rozmawiał z wojewodę, by coś z tym zrobić - deklaruje prezydent Jacek Majchrowski. Dodaje, że jest wola rozmowy na temat stworzenia jednej spółki odpowiedzialnej za realizację planów rozwojowych dla Nowej Huty. - Nie może być tak, że spółki będą ze sobą konkurować - najpierw o unijne dotacje na przygotowania, a potem o inwestorów. Należy te działania skoordynować i wyznaczyć jeden ośrodek decyzyjny - argumentuje prezydent.

Po przejęciu rządów przez PiS wydawało się, że projekt Nowa Huta Przyszłości może przestać być priorytetem. - Mieliśmy pierwsze spotkanie z przedstawicielami nowej ekipy i wszystko wskazuje na to, że jest wola kontynuacji. Do tego nowi urzędnicy w Warszawie mają świadomość, że jest jeszcze wiele do zrobienia i należy to zrobić jak najszybciej, by projekt wypalił - zdradza nam osoba zaangażowana w aktywizację terenów przy kombinacie.