W Nowej Hucie sprzedaje się mniej mieszkań niż w Śródmieściu, Podgórzu i Krowodrzy. Najmniej inwestycji deweloperskich jest obecnie w dzielnicy XVIII.
Potencjalnych klientów nie zachęca nawet ciągłe obniżanie cen lokali. Według Monitora Rynku Nieruchomości w ubiegłym roku średnie ceny za metr kw. wynosiły 5900 zł. Na początku bieżącego roku spadły aż o 200 zł.
– Pierwszy kwartał 2014 roku na krakowskim rynku mieszkaniowym był rekordowy pod względem sprzedaży, jednak na obszarze Nowej Huty sprzedano zaledwie 360 mieszkań, podczas gdy np. w Podgórzu do właścicieli trafiło prawie trzy razy więcej lokali – podkreśla Piotr Krochmal, analityk rynku nieruchomości.
Od ubiegłego roku liczba inwestycji będących w sprzedaży na obszarze Nowej Huty nie przekracza dwudziestu, podczas gdy w Krowodrzy jest ich ponad 30 , w Śródmieściu 45, a w Podgórzu prawie 60. Deweloperzy nie chcą inwestować szczególnie w dzielnicy XVIII, bo po prostu tam nie zarobią. Obrzeża Nowej Huty to w większości tereny rolnicze. A jednostki takie jak Ruszcza, Wadów i Branice znajdują się w bardzo nieatrakcyjnym położeniu.
Na brak zainteresowania tym obszarem wpływa także słabe połączenie komunikacyjne. Samo dotarcie choćby z Branic do placu Centralnego zajmuje sporo czasu, a często trzeba jechać jeszcze dalej, do centrum miasta. Sąsiedztwo kombinatu także nie jest atrakcją.
Deweloper Józef Hojda nie zdecydowałby się ponownie na inwestycję w Nowej Hucie. – 15 lat temu moja firma budowała na Wzgórzach Krzesławickich, jednak nie udało się sprzedać mieszkań z zyskiem – twierdzi. – Obszar Nowej Huty nadal kojarzy się ludziom z socjalizmem. Dobrym rozwiązaniem byłaby zmiana mentalności mieszkańców, albo kampania promocyjna, która pokazałaby walory tej dzielnicy. Wtedy być może udałoby się zwiększyć sprzedaż mieszkań – proponuje Józef Hojda.
– Przede wszystkim należy walczyć z negatywnymi stereotypami o Nowej Hucie jako niebezpiecznej dzielnicy. Statystyki pokazują, że jest tu bezpieczniej niż w innych częściach miasta – twierdzi Stanisław Moryc, przewodniczący Rady Dzielnicy XVIII.
Jednak firma Proins, mimo niekorzystnych warunków, zdecydowała się zainwestować w Nowej Hucie. Budowa przy ul. Gardy-Godlewskiego ma ruszyć w tym miesiącu. – Aby zamieszkać w Nowej Hucie, trzeba lubić i znać tę dzielnicę. Ktoś, kto przyzwyczaił się do życia w centrum Krakowa, raczej nie kupi mieszkania w dzielnicy XVIII. Rozpoczynamy inwestycję w centrum Nowej Huty, nie zdecydowalibyśmy się jednak na budowę mieszkań na obrzeżach, ponieważ stamtąd połączenie z centrum jest fatalne – przyznaje Piotr Baran, prezes firmy Proins.
Wiceprezydent Krakowa Elżbieta Koterba twierdzi, że w dzielnicy XVIII przybędzie mieszkańców dzięki projektowi Nowa Huta Przyszłości, który przewiduje m.in. budowę centrum nowoczesnych technologii. – Pojawią się nowe miejsca pracy, a to spowoduje większe zainteresowanie mieszkaniami – twierdzi wiceprezydent.
Zdaniem Tomasza Urynowicza, radnego miasta rozbudowa trasy S7 i powstanie kolei aglomeracyjnej także może wpłynąć na zwiększenie potencjału dzielnicy. Radny nie ma jednak wątpliwości, że zajmie to długie lata.
Napisz do autora:
[email protected]
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?