Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Demos przemówił, politycy oniemieli

Redakcja
Ciekawych rzeczy można się dowiedzieć, czytając rocznicowe teksty o 4 czerwca.

Piotr Legutko: DOBRA WIADOMOŚĆ

Na przykład tego, że już od połowy lat 80. było jasne, że dni komuny są policzone. Może i było, tylko ciekawe, dla kogo? Dziś wizjonerów mamy na pęczki, ale wtedy wiedziało o tym co najwyżej kilku członków Biura Politycznego... KPZR. Jako żywo, w zmartwychwstanie Solidarności nie wierzyli nawet świątobliwi uczeni zapraszani przez Jana Pawła II na regularne spotkania futurologiczne w Castel Gandolfo. Zresztą nawet biorąc pod uwagę ujawnione ostatnio plany Moskwy (która ponoć poganiała Jaruzelskiego w tej kwestii), nie wiadomo, jak długo konanie komuny by trwało, gdyby polski demos nie przemówił. I to z siłą, która wprawiła w przerażenie nawet liderów opozycji. Jan Rokita wspomina, że rano 5 czerwca dzwonił do Krzysztofa Kozłowskiego z kasandrycznym ostrzeżeniem: "Na pewno nas wszystkich teraz zamkną". Jacek Kuroń rwał w gazetach szaty, że "mamy teraz kłopot i powinniśmy się wystrzegać triumfalizmu", Bronisław Geremek wygłosił słynną kwestię "pacta sunt servanda" (umów należy dotrzymywać), zaś z Warszawy wysyłano do regionów instrukcje, by "siedzieć cicho i udawać, że się nic nie stało".
Warto tamte słowa przypominać ku przestrodze obecnym politykom, którzy zawsze wiedzą lepiej i widzą dalej niż "ciemny lud". Przestroga potrzebna jest tym bardziej że obrośli nam panowie w piórka i nie bardzo chcą pamiętać, na czym tak naprawdę polega demokracja, którą demos 20 lat temu - trochę wbrew swoim liderom - wywalczył. Czy się to komuś podoba, czy nie, politycy podlegają nieustannej kontroli społecznej i odpowiadają za swoje czyny przed wyborcami. Polityk A.D. 2009 oczywiście odpowie, że przez 24 godziny na dobę nic innego nie robi, tylko wsłuchuje się w nastroje społeczne i podpowiedzi doradców od piaru. Przy okazji doda, że właśnie osiągnęliśmy w Polsce stadium w pełni dojrzałej demokracji, a partie funkcjonują jak dobrze naoliwione mechanizmy. Słowem, żyć nie umierać.
Kłopot w tym, że prezentują się one wystawnie i europejsko... tylko na plakatach. Polskie partie przez 20 lat nie wrosły w tkankę społeczną, wciąż są ciałem obcym. Na własne życzenie zresztą. Sławiąc przejrzystość życia publicznego, same nie dopracowały się przejrzystych struktur, jasnych ścieżek awansu (co widać patrząc na układ list wyborczych), nie zbudowały pożytecznych instytucji. Za to do perfekcji, wszystkie, opatentowały model obsadzania wszelkich możliwych stanowisk w administracji państwowej i samorządowej. Politolog Rafał Matyja mówi wręcz, że tak naprawdę nie ma w Polsce klasycznych partii, są tylko środowiska polityczne, całkowicie uzależnione od kaprysu liderów. Ludzie to wszystko widzą, a swój stosunek wyrażają poprzez coraz bardziej ostentacyjny dystans do polityki, co... w gruncie rzeczy partiom bardzo odpowiada. Ważne, by demos wybrał z tego, co jest na stole.
Gdzie tu dobra wiadomość? Może właśnie w rocznicowej przestrodze, że jeśli politycy nie zinterpretują właściwie obecnego, gniewnego milczenia demosu, skończą jak ich poprzednicy 20 lat temu. Też przy użyciu kartki wyborczej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski