Zobacz także: 80 tysięcy Małopolan wyłoniło 46 projektów
Ale też można by się tam doszukać stwierdzenia, że ich marzeniem jest nauka gry na skrzypcach i basach, udział w kursie jazdy konnej czy pozostawienie roweru na stojaku inspirowanym charakterem pisma Stanisława Wyspiańskiego.
To oczywiście spłycone podejście do budżetu obywatelskiego. Ale trudno o inne, gdy jeden z najważniejszych instrumentów demokracji bezpośredniej interesuje tylko nielicznych. Wprawdzie blisko 80 tys. osób biorących udział w głosowaniu I edycji regionalnego budżetu obywatelskiego robi wrażenie, ale nie wolno zapominać, że to niespełna 3 procent wszystkich mieszkańców Małopolski.
Jednym z najważniejszych celów budżetu obywatelskiego jest aktywizacja mieszkańców. Muszą mieć jakiś wspólny cel, muszą go umieć przełożyć na papier, potem zgłosić jako projekt, a wreszcie przekonać innych, że warto na niego głosować. Na razie w taki sposób udaje się zaktywizować nielicznych, choć bliższa prawdy jest ocena, że to ci aktywni w życiu publicznym wykorzystują budżet obywatelski do przeforsowania swoich pomysłów, na które do tej pory nie było pieniędzy lub które nie znajdowały uznania w oczach urzędników i decydentów.
Przekonanie większości do tego, że każdy pomysł i głos jest ważny, potrzebny i może nawet zmieniać rzeczywistość, zabierze lata. I jeszcze niejeden budżet obywatelski. Oby za kilka lat na poziomie regionu nie powtórzyła się wpadka Krakowa, w którym mieszkańcy uznali, że do szczęścia brakuje im tylko zakupu szybowców, a takie głosowanie skompromitowało ideę budżetu obywatelskiego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?