Ktoś przytomnie zauważył, że wcale nie należy rezygnować z zaplanowanego na grudzień pojedynku Szpilka - Zimnoch, a jedynie zmodyfikować nieco wymowę kampanii promocyjnej, wybijając na plakatach mocne „Resurrection”. Jeśli jeden z nich cudem przetrwa w jednym kawałku do końca walki, to po takim zmartwychwstaniu z całą pewnością krzyknie wniebogłosy: „Dawać mi teraz Joshuę!”.
Po tym, co się stało z Zimnochem w Radomiu pomysł na lansowanie go w największej hali sportowej w Polsce wydaj się mocno chybiony. Wygląda na to, że znów trzeba się będzie uśmiechnąć do dyrekcji kopalni soli w Wieliczce. Pokazy mordobicia, jakie od lat fundują nam obaj obrośnięci tłuszczem gieroje, pod ziemią świetnie się sprzedadzą. Tym bardziej, że „Szpila” wciąż jest traktowany w rodzinnych stronach niczym zbawiciel. Napisałbym, że konferencję prasową, na której bez dwóch zdań dojdzie do bijatyki wstępnej, należałoby zorganizować w miejscowej remizie, ale mam zbyt duży szacunek do miejscowych junaków z ochotniczej straży pożarnej.
Szpilka - Zimnoch szykowano na finał roku, a wcześniej wieliczanin miał się zmierzyć, według słów Andrzeja Wasilewskiego, z jakimś słabym pięściarzem. Abstrahując od faktu, że pojęcie „słaby” za sprawą Szpilki przestało oznaczać to, co do tej pory znaczyło (Adam Kownacki miał być słaby, a wyszło, że mocny), to nieczęsto słyszy się, by promotor tak otwarcie zniechęcał publikę do przyjścia na organizowane przez siebie show.
Nie dziwię się Wasilewskiemu, którego wszystkie złote kury w ostatnich miesiącach położyły głowy pod topór, że robi podchody do Mariusza Wacha. Krakowianinowi wystarczyło zejść z ringu do salek treningowych i przeboksować kilka rund z Joshuą, by wywalczyć zaszczytne miano polskiego pięściarza numer 1 w wadze ciężkiej. Wprawdzie tuż po walce Brytyjczyka z Kliczką okazało się na antenie Polsatu Sport, że dosłownie w tym samym czasie nasz pięściarz został znokautowany przez szkockiego kwalifikanta Johnniego Walkera, czemu dał wyraz w eksperckiej przemowie, ale czy komukolwiek - poza dziennikarzem robiącym z nim wywiad - to przeszkadzało?
Kiedyś Szpilka i Wach pozwolili sobie zrobić zdjęcie, gdy siedzą nad partią szachów. Jeszcze jej dobrze nie rozpoczęli, a już obaj mieli zbite królowe.
Follow https://twitter.com/dziennipolskiDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?