Darmowe orły Temidy nadlatują

Czytaj także: Miliard na darmowe porady >>

Idea darmowych mecenasów dla biedaków, młodych na życiowym starcie i emerytów jest oczywiście godna pochwały, gdyby nie natrętna okoliczność kalendarza wyborczego. Nie można było tego uchwalić dwa lata temu? – zapytam złośliwie.

No dobrze, mniejsza o terminy. Lepiej późno niż wcale. Już sobie wyobrażam te zastępy młodych mecenasów, wychowanych na amerykańskich filmach zaangażowanych, rzucające się na pomoc Polakom poszkodowanym np. przez wymiar sprawiedliwości. Na pierwszy ogień (nomen omen) dostaną strażaków z Łukowa w Mazowieckiem, którym komornik zajął dwa wozy bojowe. Akurat stały na przeglądzie u mechanika, a ten miał długi do wyegzekwowania.

Bogu ducha winni druhowie groszem nie śmierdzą, więc zasługują na bezpłatną poradę dla ratowania pojazdów przed licytacją. Powstaje tylko pytanie, czy zamiast płacić z państwowej kasy za walkę z funkcjonariuszem publicznym, nie byłoby taniej wyegzekwować coś od komornika. Na przykład rozsądek. I bez wydatków na darmowych mecenasów, lecz przy pomocy opłacanych z tej samej państwowej kiesy funkcjonariuszy, tj. prokuratorów, sędziów i ministrów.

Komornicy nie mają zresztą ostatnio najlepszej passy. Po internecie krąży dowcip o „strasznym dramacie” jednego z nich – przez pomyłkę zajął własne auto. Ale i dla niego jest ratunek! Będzie mógł biedaczysko pójść po darmową poradę.

A tak na poważnie, to dostęp do pomocy prawnej jest potrzebny, ale bardziej przydałoby się uproszczenie prawa i przyspieszenie procedur, by sprawy nie ciągnęły się latami. Wymiar sprawiedliwości to wielka rzesza świetnie opłacanych urzędników. W starciu z taką biurokratyczną machiną bezpłatne orły Temidy mogą połamać lotki.