- W sobotę wyjazdowym meczem z Avią Świdnik inaugurujecie rundę wiosenną rozgrywek trzeciej ligi. Jest Pan zadowolony z aktualnej dyspozycji zespołu?
- Można powiedzieć, że połowicznie. Na pewno jest już zdecydowanie lepiej niż tydzień, czy dwa tygodnie temu. Większość elementów już prawidłowo funkcjonuje w naszej grze, ale są też ciągle mankamenty, które, mam nadzieję, że na tych ostatnich treningach, jakie zostały przed wyjazdem do Świdnika, uda się nam jeszcze wyeliminować. Jestem dobrej myśli.
- Okres przygotowawczy przebiegł po Pana myśli?
- Jak najbardziej. Mieliśmy stworzone bardzo dobre warunki do treningów. Zawodnicy też sumiennie podeszli do swoich obowiązków. Wykonaliśmy 100 procent zakładanego planu. Jedyny minus to brak treningów na naturalnej murawie, a na takiej grać będziemy w Świdniku. Liczę, że w tym tygodniu uda się nam gdzieś znaleźć takie boisko, na którym moglibyśmy odbyć jeden, a najlepiej dwa treningi.
- W Pana oczach są jacyś wygrani i przegrani tego okresu przygotowawczego?
- Nie rozpatrywałbym tego w takich kategoriach. Sezon jest długi. Runda to aż 16 spotkań. Ci, którzy na ten moment odstają, mogą spokojnie nadrobić zaległości i z czasem przebić się do „jedenastki”. Przed nikim nie zamykam do niej drogi. Mamy szeroką, wyrównaną kadrę i mogę zapewnić, że prędzej czy później, każdy z zawodników dostanie szansę, by udowodnić, że zasługuję na grę w podstawowym składzie.
- Po tym jak w rundzie jesiennej przejął Pan zespół, mówił Pan, że najistotniejszy jest wynik, na piękno i jakość w grze przyjdzie jeszcze czas. Wiosną już będzie Pan tego wymagał od swoich zawodników?
- Oczywiście. Myślę, że już w końcówce rundy można było dostrzec, że mamy swój styl. Wiosną będziemy chcieli to potwierdzić. Już w niektórych meczach sparingowych wyglądało to całkiem nieźle.
- Jak wiosną ma grać Podhale pod wodzą Dariusza Sieklińskiego?
- To zależeć będzie od wielu czynników. Po tym jak przejąłem zespół, kładłem nacisk przede wszystkim na uważną grę w defensywie i umiejętne przechodzenie do akcji ofensywnych. Teraz doszły kolejne elementy, jak utrzymywanie się przy piłce, narzucanie przeciwnikowi swojego stylu gry. Taktykę zawsze dobiera się pod konkretnego przeciwnika, dlatego zawsze trzeba mieć w zanadrzu kilka wariantów gry. I my je mamy.
- W Pana opinii wiosną będzie trudniej niż jesienią?
- Myślę, że zdecydowanie tak, szczególnie dla zawodników. Dla niektórych z nich będzie to runda, która będzie decydować o ich dalszej przyszłości w klubie, szczególnie, że w kolejnym sezonie mamy już walczyć o zdecydowanie wyższe cele. Poprzeczka oczekiwań wobec zawodników zawieszona jest więc dużo wyżej.
- W Pana głosie da się wyczuć olbrzymią pewność siebie. 10 punktów przewagi na strefą spadkową jest zaliczką nie do roztrwonienia?
- Oczywiście cały czas trzeba być czujnym, ale jesteśmy zbyt mocnym zespołem, aby patrzeć w dół tabeli.
- Jaki wynik by Pana satysfakcjonował na koniec sezonu?
- Podtrzymuję to, co mówiłem po zakończeniu rudny jesiennej, czyli, że w mojej ocenie, mamy szansę na koniec sezonu znaleźć się w pierwszej piątce. To byłby olbrzymi progres w stosunku do momentu w którym przejmowałem drużynę. Wówczas była ona na 14 miejscu. Pięliśmy się w górę tabeli i mam nadzieję, że wiosną będziemy to kontynuować.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?