Zgodnie z przypuszczeniami Chorwat (przegrał już kiedyś z Michałem Gerleckim i Andrzejem Sołdrą) okazał się twardym zawodnikiem, ale pod względem wyszkolenia obu dzieliła przepaść na korzyść Polaka. Sęk - podopieczny trenera Andrzeja Gmitruka - od początku zdominował rywala, który nastawił się na obronę i tylko pojedynczymi sierpami starał się „ustrzelić” Małopolanina.
Chorwat był schowany za szczelną gardą, więc Sęk próbował trafiać na dół. Benzon nie był na skraju nokautu, ale z drugiej strony nawet przez moment nie zagroził naszemu zawodnikowi. - Mnie bolą ręce, jego głowa, więc zwycięstwo powinno być po mojej stronie. I jest - mówił po pojedynku Sęk.
Dodawał: - Nie było łatwo, bo z zawodnikami tak schowanymi za gardą boksuje się ciężko. Szedł do przodu, nie dawał sobie zrobić krzywdy. Zadawałem bardzo dużo ciosów, ale nie zrobiło to na nim wrażenia. Nie miał w sobie jednak jakiejś wielkiej chęci zwycięstwa, chciał przetrwać walkę.
Tym samym Sęk rok kończy z czterema zwycięstwami na koncie. - Tak, był na pewno udany. Szczególnie przez to, że wygrałem z Shefatem Isufim na jego ringu (w lipcu w Monachium-red.). A tam byłem z góry skazywany na __porażkę - przypomina 29-latek, który w polskiej klasyfikacji wagi półciężkiej jest drugi za Andrzejem Fonfarą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?