Danuta Filipowicz wójtem Czernichowa. Pokonała kandydata wspieranego przez większość radnych

FLESZ - Która praca skraca życie?

Przedterminowe wybory w gminie Czernichów organizowano po śmierci wieloletniego wójta Szymona Łytka, który - po ciężkiej chorobie - zmarł 6 czerwca 2020 roku. W pierwszej turze wyborów 30 sierpnia wystartowało pięciu kandydatów. Do drugiej przeszło dwoje z nich z największą liczbą głosów i niemal taką samą. Zdobyli po 29 proc. głosów.

W drugie turze Danuta Filipowicz zdobyła 2375 głosów, czyli 53,6 proc., natomiast Michał Pierzchała otrzymał 2056 głosów, czyli 46,4 proc.

Danuta Filipowicz w swojej miejscowości w Rybnej zdobyła 86 proc. głosów, a jej kontrkandydat 13 proc. Duże poparcie 83 proc. zdobyła także w Czułówku. Natomiast Wołowice - miejscowość Pierzchały poparły swojego krajana w 76 proc. podczas, gdy kontrkandydatce przypadło tam 24 proc. głosów. Procentowo większe poparcie Pierzchała miał w Dąbrowie Szlacheckiej, gdzie zdobył 78 proc. głosów.

Kandydaci oceniali kampanię jako intensywną i trudną. Niektórzy w gminie mówili wprost, że "mocniejszą" kampanię miał Pierzchała. Jednak nie przełożyło się to na wynik wyborczy. Wygrała kontrkandydatka.

- Moja kampania wymagała dużego zaangażowania. Poświęciłam jej dużo czasu i energii - mówi Danuta Filipowicz, pani wójt elekt. - Uważam, że moja kadencja, te najbliższe trzy lata tez będą wymagały wielkiego zaangażowanie, bo gmina jest w trudnej sytuacji, mocno zadłużona. Zawsze staram się dążyć do celu i tak będę pracowała, żeby rozwiązywać problemy i sprostać wymaganiom - mówi.

Sytuacja jest tym trudniejsza, że większość radnych wprost popierała w kampanii jej kontrkandydata. Radni występowali w jego spotach wyborczych, choć już wówczas pojawiały się głosy mieszkańców, że to może osłabić, nie wzmocnić kandydata. Nowa pani wójt deklaruje chęć rozmów z całą radą. Jej ślubowanie planuje się w piątek 18 września lub w poniedziałek 21 września.

Frekwencja w II turze wyborów wyniosła 38,4 proc. Podobna frekwencja była w I turze - wyniosła wówczas 39 proc. Najliczniej do urn poszli mieszkańcy Przegini Narodowej i częściej popierali Filipowicz, a najsłabszą frekwencje odnotowano w Kamieniu 27 proc., gdzie tylko nieco większe poparcie miał Pierzchała.

- To była zaskakująco duża frekwencja - biorąc pod uwagę, że ludzie zwykle nie są zainteresowani dodatkowym pójściem do urn. Ponadto zainteresowanie społeczne mógł osłabiać fakt, że kampania była podczas wakacji, a wybory w momencie przygotowań dzieci do pójścia do szkół, a dodatkowo jeszcze czas pandemii. Dlatego te 39 i 38 procent w obu turach pokazuje, że mieszkańcy zainteresowali się gminą i tym, co się w niej dzieje - mówi jeden z mieszkańców, który od lat przygląda się działaniom samorządu.