Krzysztof Kawa: EDYTORIAL
Bo tak już mamy, jesteśmy zadowoleni z siebie dopiero wtedy, gdy doceni nas ktoś z zewnątrz. Najlepiej, by był on z Ameryki lub Europy Zachodniej, bo jakoś na krytykantów ze Wschodu potrafiliśmy się uodpornić. Dziś, gdy mistrzostwa Europy w naszym kraju z każdą upływającą minutą stają się coraz odleglejszym wspomnieniem, możemy śmiało popatrzeć w lustro i powiedzieć do siebie: daliśmy radę. Nie: "udało nam się", ale właśnie: "daliśmy radę". Udać to się mogło Franciszkowi Nic Bym Nie Zmienił Smudzie wyjść z najsłabszej grupy, ale wszystko inne musiało zostać wypracowane rzetelnym wysiłkiem i umiejętnościami. W tym wielkim przedsięwzięciu nie było marginesu na dziadostwo i dyletanctwo, najmniejszy fałsz zostałby natychmiast wychwycony.
Przez miesiąc wykopaliśmy z naszych stadionów chuligaństwo i powstrzymaliśmy marudy od wychodzenia na ulice - i niech tak zostanie.
Tak, bawiliśmy się przednio. Zgodnie ze staropolskim "zastaw się, a postaw się", wkrótce zaczniemy wyciągać rachunki i szacować długi. Ale póki jeszcze paragony tkwią poupychane w domowych zakamarkach, świętujmy. Świętujmy, siedząc wygodnie przed telewizorami i delektując się jutrzejszą piłkarską ucztą, którą wraz z Ukrainą sami sobie przyrządziliśmy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?