Dachowanie, w którym uczestniczył Błażusiak, na szczęście okazało się niegroźne. Największą stratą było pożegnanie się z walką o punkty i ostatniego dnia rajdu z bazą w Szczecinie (na trasach w okolicach Dobrej i Drawska Pomorskiego) „Taddy” pojechał już tylko treningowo.
– Dojeżdżaliśmy do zakrętu, wcisnąłem pedał hamulca, ale nic się nie wydarzyło. Teoretycznie mogliśmy pojechać prosto, ale było tam bardzo dużo kurzu i nie chcieliśmy ryzykować. Skręciłem gwałtownie i obróciło nam auto na dach – relacjonował zawodnik, na co dzień gwiazda motocyklowego enduro halowego z tytułami mistrza świata i czempiona Ameryki Północnej.
Obiecujący wynik, świadczący o dużej smykałce do wszelkich dyscyplin motorowych, zawodnik Orlen Teamu zanotował podczas 8-kilometrowego prologu Baja Poland. Przy siąpiącym deszczu „Taddy” uzyskał dziesiąty czas w stawce kierowców samochodów, tracąc ponad 38 sekund do lidera, zwycięzcy Rajdu Dakar sprzed trzech lat Katarczyka Nassera al-Attiyaha. Walka o wygraną w najtrudniejszym i jednocześnie najbardziej medialnym rajdzie na świecie jest też w planach Błażusiaka, lecz na razie dość dalekich.
Przed zawodnikiem fabrycznego zespołu KTM weekendowy start w Bełchatowie na terenie Kopalni Węgla Brunatnego w pierwszych zawodach typu „hard enduro” w Polsce.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?