Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czyni zło, bo kocha żonę [ZDJĘCIA]

Redakcja
Maciej Stuhr: Gdybym urodził się w Dortmundzie w 1921 r., zapewne stanąłbym po stronie zła Fot. Andrzej Banaś
Maciej Stuhr: Gdybym urodził się w Dortmundzie w 1921 r., zapewne stanąłbym po stronie zła Fot. Andrzej Banaś
- Oglądając "Obławę" pomyślałam, że grany przez Pana Kondolewicz, kolaborujący z Niemcami i wysyłający na śmierć niewinnych ludzi, to bohater zły do szpiku kości. W miarę, jak akcja filmu posuwała się do przodu, zmieniłam zdanie.

Maciej Stuhr: Gdybym urodził się w Dortmundzie w 1921 r., zapewne stanąłbym po stronie zła Fot. Andrzej Banaś

FILM. Dziś do kin wchodzi świetna "Obława". Rozmawiamy z MACIEJEM STUHREM, który zagrał w filmie czarny charakter

- Jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy. Przede wszystkim dlatego, że do tej pory grywałem w filmie samych dobrych chłopaków lub facetów, którzy się uśmiechali, i za których wszyscy widzowie trzymali kciuki. Przez cały ten czas marzyłem jednak o tym, by móc pokazać publiczności także ciemniejszą stronę swej natury, jaka przecież tkwi w każdym człowieku. Kiedy zacząłem czytać scenariusz "Obławy", pomyślałem: Nareszcie! W miarę jednak, jak zapoznawałem się z rozwojem akcji w "Obławie", zrozumiałem, że Kondolewicz nie jest tak do końca zły. To człowiek, który czyni zło nie dlatego, że nienawidzi ludzi, ale dlatego, że bardzo kocha swoją żonę. Nie miałem więc wątpliwości, że o taką rolę należy się modlić, a na pewno trzeba ją przyjąć. "Obława" reprezentuje moje myślenie o świecie i o człowieku. Nie wierzę w dobrych i złych ludzi. Wierzę natomiast w ludzi, którzy znaleźli się albo w łatwej, albo trudnej sytuacji życiowej i zostali zmuszeni do czynienia dobra lub zła. Każdy może się pochwalić wieloma dobrymi uczynkami, ale mamy też na sumieniu czyny, o których wolelibyśmy zapomnieć. Z tego właśnie powodu powinniśmy dziś sięgać w filmie po temat drugiej wojny światowej - najbardziej traumatycznego wydarzenia w tej części Europy.

- Po co znowu do tego wracać?

Premiera filmu "Obława" zobacz ZDJĘCIA >>

- No właśnie. Ile już filmów poruszających wojenną tematykę obejrzeliśmy, prawda? I jeszcze mamy się w tym babrać? Otóż tak. Dziś, po sześć- dziesięciu latach wiemy, że II wojna światowa nie była tylko historią dobrego Polaka i złego Niemca. To było piekło, które ubabrało prawie każdego, co zostało piekielnie precyzyjnie opisane w scenariuszu "Obławy". Nagle śliczna i niewinna dziewczynka wysyła na śmierć kilkanaście osób, bo... zagrożone jest życie jej siostry. Mężczyzna, któremu dziś stawiamy pomniki jako bohaterowi, okazuje się mordercą. I w końcu grany przeze mnie Kondolewicz, którego dziś potępiamy i słusznie uważamy, że należał mu się wyrok śmierci za kolaborację z Niemcami, robił to, bo chciał dobra dla swojej żony. Scenariusz "Obławy" dotyczy więc jakiegoś piekła. Być może wciąż nie wiemy, czym tak naprawdę była ta wojna, ale odnoszę wrażenie, że takie historie, takie rozumienie wojny, przybliża nas do prawdy. "Obława" nie powstała jednak tylko po to, by opowiedzieć o drugiej wojnie światowej, ale po to, byśmy postawili sobie dziś kilka istotnych pytań.

- Jakie pytanie zadaje więc Pan sobie?

- Gdyby dziś wybuchła wojna i najbliższej mi osobie zagrażałoby największe niebezpieczeństwo, to czy posunąłbym się do bestialstwa, by ją ratować?

- Czy miłością do kobiety można usprawiedliwić bestialskie czyny?

- Nie, ale można próbować je zrozumieć.

- Pan zrozumiał motywy, które kierowały Kondolewiczem?

- Postawiłam sobie inne zadanie. Wiedziałem, że muszę bronić tego człowieka. Ale w żadnym wypadku nie chciałem go usprawiedliwiać. Poszukiwałem więc odpowiedzi na pytanie, dlaczego musiał tak postępować. I znalazłem odpowiedź. Do tej pory byliśmy karmieni wojenną propagandą, która serwowała nam najprostsze rozwiązania: byli źli Niemcy i dobrzy Polacy. Upływający czas zweryfikował jednak ten pogląd. Przyczynili się do tego między innymi psycholodzy, przeprowadzając eksperyment, którego wyniki budzą trwogę do dziś. Okazało się, że ponad sześćdziesiąt procent ludzi, postawionych w pewnej sytuacji psychologicznej, jest w stanie wyrządzić krzywdę, nawet śmiertelną krzywdę niewinnemu człowiekowi tylko dlatego, że znaleźli się w takich, a nie innych okolicznościach.
 

- Sugeruje Pan, że gdyby urodził się Pan na przykład w Dortmundzie w 1921 roku, chwyciłby Pan za karabin i zabijał?

- Statystyka mówi sama za siebie. Zapewne stanąłbym po stronie zła i prawdopodobnie, gdybym się wtedy urodził, strzelałbym do Żydów, Polaków i Rosjan. Mówiąc dosadnie - do wszystkiego, co się rusza. Ale nie dlatego, że byłbym zły, ale dlatego, że zdeterminowałaby mnie do tego życiowa sytuacja.

- Tak jak w filmie zmusiła Kondolewicza, który chce m.in. wykorzystać seksualnie piękną i młodą "Pestkę"...

- Kondolewicz wie, że z punku widzenia historii jest potępiony. Ale nie chce tego. Szuka więc w sobie pierwiastka dobra, potwierdzenia, że nie wszystko jeszcze stracone. Kiedy staje więc przed nagą, piękną kobietą, której może powiedzieć: "Jestem twoim panem i puszczam cię wolno", stanowi to dla niego złudne poczucie zwycięstwa nad samym sobą. To jednak tylko mgiełka, którą próbuje się ogrzać. Dla Kondolewicza nie ma bowiem ratunku.

- W napięciu trzyma widzów scena ucieczki Kondolewicza w lesie. Wygląda Pan w filmie na naprawdę zmęczonego. Podejrzewam, że to nie była lekka przebieżka...

- Była to najtrudniejsza scena w filmie, a z pewnością najtrudniejsza w mojej karierze. Nie przewidziałem, że przyjdzie nam kręcić "Obławę" w tak wysokich górach. Trudno było pod nie podejść, a co dopiero po nich biegać, i to jeszcze ze związanymi rękami, mając za sobą będącego w pełni sił Marcina Do-rocińskiego w roli kaprala "Wydry". To była prawdziwa walka o życie (śmiech). Mam nadzieję, że prędko mi się taka scena nie powtórzy.

Rozmawiała Urszula Wolak

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski