Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy w tym roku szefowie miejskich spółek też dostaną okrągłe sumki?

Ewelina Sadko
Nie ma jak być prezesem w Kętach. Cisza, spokój i zastrzyk gotówki co roku
Nie ma jak być prezesem w Kętach. Cisza, spokój i zastrzyk gotówki co roku FOT. BOGUSŁAW KWIECIEŃ
Kęty. Niebawem decyzje o rocznych nagrodach dla prezesów miejskich spółek. Były burmistrz nagradzał ich hojnie. Mieszkańcy mają tego dość.

W ciągu najbliższych tygodni w gminach Małopolski zachodniej zapadną decyzje o przyznaniu nagród za pracę w ubiegłym roku. Docenieni mogą zostać szefowie miejskich spółek, urzędnicy, nauczyciele, dyrektorzy szkół i placówek miejskich oraz prezesi spółek, w których gmina ma udziały.

Od kilku lat kontrowersje budzą nagrody dla szefów Miejskiego Zakładu Wodociągów i Kanalizacji oraz Miejskiego Zakładu Energetyki Cieplnej i Przedsiębiorstwa Komunalnego „Komax” w Kętach. Takich kwot, jak oni nie dostaje w regionie nikt inny. Mieszkańcy Kęt liczą, że obecny burmistrz nie będzie już tak hojny jak jego poprzednik.

O nagrodzie dla szefa spółki decyduje jej rada nadzorcza na walnym zgromadzeniu, czyli koledzy szefa. Jej wysokość zgodnie z ustawą nie może przekroczyć trzykrotności pensji, jaką otrzymuje co miesiąc. Wniosek z proponowaną stawką trafia na biurko burmistrza i ten decyduje, czy premię zatwierdza czy nie. W Kętach zatwierdzał.

Brakuje, ale nie na premie

Nie jest tajemnicą, że gmina Kęty boryka się z poważnym zadłużeniem, które na koniec 2010 r. wynosiło 14,2 mln zł, a końcem ub. roku już 49,3 mln zł. W takiej sytuacji racjonalne wydaje się ograniczenie wydatków związanych z nieobowiązkowymi nagrodami.

Za 2013 r. w ub. roku były burmistrz zatwierdził wypłaty na ponad 200 tys. zł dla 43 osób z kierownictwa podległych mu jednostek i prawie milion złotych na premie dla szeregowych pracowników.

– Za te pieniądze można w gminie zrobić wiele rzeczy. Nie ma chodników, brakuje placów zabaw. To marnotrawstwo, któremu powinien przyjrzeć się prokurator – mówi Aniela Mąkina z Kęt.

Kęcki „Komax”

Na nagrodę roczną prezes tego przedsiębiorstwa liczyć raczej nie może. Stefania Kołodziejczyk objęła stanowisko dopiero w marcu. Za to jej poprzednik Grzegorz Dybał rokrocznie był nagradzany i to sowicie. Jego roczne zarobki w związku z pełnieniem funkcji prezesa spółki wynosiły około 116 tys. zł.

Za wkład w rozwój firmy i znakomite kierowanie jednostką w 2013 r. dostał dodatkowe 15 tys. zł. Rok wcześniej też zasłużył na nagrodę i na jego konto wpłynęło 18 tys. zł. Dodatkowo w ub. roku wypłacono 22 tys. zł na nagrody dla pracowników „Komaxu”.

W tych samych latach gmina Kęty udzieliła przedsiębiorstwu tzw. pomocy publicznej, bo „Ko­max” nie radził sobie. Przyznanie nagród dla tego prezesa szczególnie zbulwersowało mieszkańców.

– Mają w zadaniach zapis, że utrzymają w należytym stanie miejskie nieruchomości, a kamienica w centrum miasta przy ul. Kościuszki 1 sypie się przechodniom na głowy – mówi Bogumił Kowalczyk z Kęt.

Energetyka cieplna

Kolejnym prezesem, który dotychczas dostawał wielkie nagrody jest Artur Grucel z kęckiej energetyki. Za 2013 r. otrzymał 10 tys. zł, a rok wcześniej 14,4 tys. zł. Jego roczne zarobki w przedsiębiorstwie sięgają 95 tys. zł. Pracownicy zarządzanej przez niego spółki dostali do podziału 17,5 tys. zł za pracę w 2013 r.

– Rozumiem, że to odpowiedzialna praca, ale nie wystarczy mu ponad osiem tysięcy miesięcznie? – pyta Monika Kołacz, studentka z Kęt.

Wodociągi i Kanalizacja

Prezesem Wodociągów jest Sławomir Drobny. Funkcję pełni od czterech lat. Za 2013 r. rada nadzorcza i burmistrz przyznali mu 15 tys. zł, a rok wcześniej – 5,5 tys. zł. Jego roczne zarobki oscylują wokół 109 tys. zł, co miesięcznie daje ponad dziewięć tys. zł. W ub. roku przyznano też jedną z największych sum na premie dla pracowników tego przedsiębiorstwa – 40,7 tys. zł.

– Nie mam wpływu na to, jaką stawkę dla mnie zatwierdzi rada – mówi Drobny. – Wiem, że podjęto już decyzję o wysokości nagrody za ubiegły rok pracy, ale nie jest mi ona znana.

Nagrodzi sprawiedliwie?

Obecny burmistrz Krzysztof Klęczar jeszcze podczas kampanii i już po objęciu władzy podkreślał, że stawia na oszczędzanie. Udowodnił to, obniżając swoją pensję w stosunku do poprzednika. Jakie nagrody zatem przyzna i czy w ogóle?

– Na razie nie dostałem żadnego wniosku od rad nadzorczych – mówi Klęczar. – Na pewno nie będzie tak, że zatwierdzę nagrodę tylko dlatego, że dostałem wniosek. Każdą decyzję poprzedzę zebraniem opinii i dogłębną analizą sytuacji finansowej jednostki – przekonuje burmistrz i dodaje, że nie będzie też tak, że wzorowy i wybitny pracownik nic nie dostanie. - Jestem za tym, aby doceniać ludzi, którzy na to zasługują – podkreśla.

Warto podkreślić, że premie roczne dla pracowników gminnych jednostek wypłacane są z budżetu gminy, z funduszu nagród. To pieniądze zarezerwowane tylko na ten cel. Miejskie spółki mają swój budżet i na ekstrawypłaty pieniądze wydają z niego.

NAGRODY ROCZNE WYPŁACONE W KĘTACH W 2014 ROKU

W ubiegłym roku były burmistrz Kęt rozdał nagrody za pracę w 2013 roku. Dostali je:
- Dyrektor Gminnego Zakładu Opieki Zdrowotnej – 21 tys. zł.
- I zastępca burmistrza – 9 tys. zł.
- II zastępca burmistrza – 9 tys. zł.
- Kierownik świetlicy środowiskowej – 6,2 tys. zł.
- Kierownik zakładu obsługi szkół i przedszkoli samorządowych – 6 tys. zł.
- Dyrektor Ośrodka Sportu i Rekreacji – 6 tys. zł.
- Skarbnik gminy – 6 tys zł.
- Dyrektor Wydziału Infrastruktury Społecznej – 5,5 tys zł.
- Dyrektor Wydziału Organizacyjnego i Spraw Obywatelskich, komendant straży miejskiej, główny księgowy gminy, dyrektor domu kultury, dyrektor gminnej biblioteki publicznej oraz dyrektor muzeum – wszyscy otrzymali po 5 tys. zł.

W tym samym czasie przyznano także nagrody dla pracowników jednostek gminnych. Poszło na to:
- Urząd gminy – 199,2 tys. zł.
- Gminny zakład opieki zdrowotnej – 91,9 tys. zł.
- Dom kultury – 70,5 tys. zł.
- Zespół Szkolno-Gimnazjalny nr 2 w Kętach – 50 tys. zł.
- Ośrodek Sportu i Rekreacji – 43,3 tys. zł.
- Zespół Szkolno-Gimnazjalny nr 1 w Kętach – 42 tys. zł.
- Zakład obsługi szkół i przedszkoli samorządowych – 33,3 tys. zł.

Tylko prezes miejskiego zakładu komunikacji i jego pracownicy nie otrzymali ani złotówki rocznej premii.

- Najmniejsza z przyznanych kwot wpłynęła na konto dyrektora zarządzania kryzysowego. Otrzymał 750 zł.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski