Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy dług spłacą z obligacji?

Ewa Tyrpa
Obiekt z rozpoczętą budową nie znajduje nabywców
Obiekt z rozpoczętą budową nie znajduje nabywców FOT. EWA TYRPA
Mogilany. Gmina wyczerpała już wszystkie prawne kroki i firmie „Przemysłówka” z Częstochowy musi zapłacić 4,3 mln zł kary za zerwanie z nią umowy na budowę kompleksu oświatowo-sportowego. Teraz wójt szuka pieniędzy.

Gmina budowała obiekt z gimnazjum, halą widowiskowo-sportową oraz jadłodajnią od 2008 r. Decyzję o inwestycji podjęła Rada Gminy w 2008 r., gdy wójtem była Małgorzata Mardyła. Powstawała ona na gruncie otrzymanym za darmo od Rolniczej Spółdzielni Produkcyjnej „Pokój”.

Budowa miała kosztować 52 mln zł. Inwestycję podzielono na dwa etapy. Za pierwszy gmina miała zapłacić 38 mln zł. Po zmianie ekipy rządzącej, Krzysztof Musiał, wójt poprzedniej kadencji, w 2011 r. zerwał z firmą umowę na prace. Dostał na to przyzwolenie Rady Gminy, choć dziś wielu radnych tłumaczy, że ich intencją było wstrzymanie prac na pewien czas do odzyskania przez gminę lepszej kondycji finansowej.

Z kolei samorządowcy, którzy zdecydowali o tak dużym przedsięwzięciu, przekraczającym możliwości finansowe gminy, argumentują niepowodzenie splotem wielu niesprzyjających czynników. - Najpierw pojawił się kryzys gospodarczy. Nie powiodły się próby dokończenia inwestycji w ramach obiecanego partnerstwa publiczno-prywatnego. Gmina nie trzymała dotacji na tę inwestycję - tak Małgorzata Mardyła tłumaczyła porażkę tej inwestycji.

Przypomnijmy, zgodnie z umową z „Przemysłówką”, inwestor (gmina) był zobowiązany do zapłacenia wykonawcy 10 procent wartości niewykonanych prac. Na budowę wydano około 11 mln zł i w chwili zrywania umowy do wykonania pozostały roboty za ponad 27 mln zł. Gmina nie zapłaciła tej kwoty, więc „Przemysłówka” podała ją do Sądu Okręgowego w Krakowie. Orzekł on uiszczenie należności wraz z odsetkami. To prawie 4,3 mln zł. Trudno będzie je znaleźć w budżecie wynoszącym około 57 mln zł.

Piotr Piotrowski, wójt obecnej kadencji, próbował z właścicielami firmy wynegocjować różne warunki, m.in. zapłatę bez odsetek i podzielenie należności na raty. Jego starania nie powiodły się i Rada Gminy zdecydowała o odwołaniu się do Sądu Apelacyjnego. Ten podtrzymał orzeczenie pierwszej instancji, co zamknęło gminie możliwości odwoławcze.

Teraz władze Mogilan głowią się, skąd znaleźć pieniądze na karę. Na razie wypowiadają ostrożnie się na ten temat, bo czekają na pisemne uzasadnienie Sądu Apelacyjnego. - Jeszcze raz wybiorę się do firmy, by porozmawiać o możliwości spłacenia długu w ratach - zapowiada wójt. Bierze też pod uwagę emisję obligacji.

Jednak zdaniem Grzegorza Stokłosy, przewodniczącego Rady Gminy, trzeba dokładnie rozważyć, czy gminę będzie stać na dodatkową emisję, bo w projekcie budżetu na ten rok zapisano obligacje na 2,85 mln zł. - Szkoda, że wójt nie starał się w Sądzie Apelacyjnym o rozłożenie należności na raty. Uważam, że były na to szanse. Nie przedstawił projektu budżetu na ten rok, na co zwrócił uwagę sędzia. Szkoda też, że wójt nie wnioskował o zwolnienie z opłaty sądowej, wynoszącej sto tysięcy złotych. Powinniśmy dbać o każdą złotówkę i każdą rozsądnie wydawać - powiedział przewodniczący.

Wójt odpiera te zarzuty. - Na zapłatę w ratach nie zgodził się wcześniej Sąd Okręgowy, który w marcu otrzymał budżet na 2016 rok i widział, że mamy trudną sytuacje finansową. Na ten rok budżet jeszcze nie jest uchwalony, a poza tym przedmiotem odwołania była kara. Tym się sąd zajmował, więc te wnioski nie miałyby wpływu na wyrok - tłumaczy wójt i zaznacza, że jego poprzednik nie miał podstaw do zerwania umowy. Można było się porozumieć z firmą i budowę np. wstrzymać. Nie powiódł się plan sprzedaży nieruchomości, mimo siedmiu ogłoszonych przetargów i obniżenia ceny. Według wyceny rzeczoznawcy 2,2-hektarowa działka z obiektem jest warta 14,5 mln zł. Ale nie znalazła nabywcy nawet za 7 mln zł.

Grzegorz Stokłosa czeka też na konkretne propozycje wójta i zapowiada spotkanie w sprawie rozważenia możliwości znalezienia pieniędzy z Małgorzatą Okarmus, przewodnicząca Komisji Budżetowej RG. - Dokładnie przeanalizujemy sytuację finansową gminy. Musimy sprawdzić, czy na rachunku będzie taka kwota do wypłaty i czy gmina zachowa płynność finansową po zapłaceniu kary - mówi Małgorzata Okarmus.

Według przewodniczącej Komisji Budżetowej RG wypłata nie musi być zapisana w budżecie, gdyż w przypadku kar orzeczonych przez sądy, można je wypłacać i później wprowadzać do budżetu.

Decyzja o tym skąd gmina weźmie pieniądze na karę powinna zapaść 12 stycznia na sesji budżetowej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski