Marek F., którego majątek wyceniany jest na około 440 mln zł, został zatrzymany przez ABW w związku z publikacją – przez tygodnik „Wprost” – podsłuchanych rozmów polityków. Czy to on przekazał dziennikarzom nagrania?
Michał Lisiecki, wydawca tygodnika „Wprost”, na Twitterze wspomniał jedynie, że źródłem nagrań jest pewien biznesmen.
Marek F. jest właścicielem 40 proc. udziałów firmy Składy Węgla. Wcześniej związany był z KGHM Polska Miedź SA, a potem założył fundusz inwestycyjny zajmujący się finansowaniem samorządów i publicznych szpitali. Po co miałby przekazać taśmy tygodnikowi?
Możemy tylko spekulować. Dobrym powodem mogło być to, że prokuratura trafiła na trop nieprawidłowości w jego Składach Węgla. 4 czerwca prokuratura zatrzymała 10 osób ze ścisłego kierownictwa firmy. F. mógł się też poczuć dotknięty wypowiedzią premiera Tuska, który 5 czerwca w Katowicach – przedstawiając plan ratunkowy dla górnictwa – zapowiedział zajęcie się patologiami w imporcie węgla. Jako przykład podał właśnie zatrzymania przez CBŚ 10 osób w Składach Węgla. Zarzuca się im m.in. wyłudzanie podatku VAT i pranie brudnych pieniędzy na 85 mln zł.
Monika Chlebicz, rzeczniczka kujawsko-pomorskiej policji, podkreśla, że wszystko wskazuje na znaczne nieprawidłowości w działaniu firmy. Węgiel sprowadzany z Rosji i Kazachstanu miał być oferowany klientom jako polski, ze Śląska. Adam Gorszanow, prezes Izby Gospodarczej Sprzedawców Polskiego Węgla, podkreśla, że od początku działalności Składy Węgla budziły kontrowersje.
– Ukrywały pochodzenie węgla. Sprowadzały go ze Wschodu, a udawały, że handlują surowcem z Katowickiego Holdingu Węglowego. Poinformowaliśmy o tym holding. W odwecie jeden z szefów Składów Węgla doniósł na sprzedawców zrzeszonych w Izbie do Państwowej Inspekcji Pracy. Mieliśmy serię kontroli we wszystkich składach. Te metody walki z konkurencją daleko odbiegały od standardów kupieckich – podkreśla Gorszanow. Dodaje, że sprzedawców dziwił też rozmach kampanii reklamowej Składów Węgla.
– Mówi się, że musiała kosztować nawet kilkanaście milionów złotych. Nas na to nie stać – dodaje.
KELNER Z PAŁACU SOBAŃSKICH Z ZARZUTEM
Konrad L., kelner z restauracji Amber Room w pałacu Sobańskich w Warszawie, usłyszał wczoraj zarzut w sprawie nielegalnego podsłuchu. Takie informacje przekazała prok. Renata Mazur, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.
Kelner sam zgłosił się do prokuratury. Jest on drugą osobą, która usłyszała zarzuty w śledztwie dotyczącym nielegalnego podsłuchiwania polityków. Jako pierwszemu, w zeszłym tygodniu, postawiono je Łukaszowi N., menedżerowi restauracji „Sowa i przyjaciele”; został wtedy zwolniony za kaucją. Rzecznik podała też, że przesłuchano – jako świadka w sprawie – redaktora naczelnego „Wprost” Sylwestra Latkowskiego.
Powiedział on, że nowe nagrania rozmów, które uzyskał „Wprost”, przekazał prokuraturze. Zaznaczył, że w publikowanych przez tygodnik częściach nie ma wątków prywatnych. Rzecznik prokuratury nie chciała wczoraj informować o innych czynnościach w śledztwie. Oświadczyła jedynie, że „zatrzymano dwie osoby w związku z aferą podsłuchową”. Jedną z nich ma być Marek F. (PAP)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?