- Realizujemy w __stu procentach plan, który zakładał klub - mówi trener Marcin Gędłek. - Celem jest awans do trzeciej ligi. Jest jeszcze aspekt szkoleniowy, czyli rozwój młodych chłopaków. Chodzi o to, by oni podnosili swoje umiejętności. A lepiej to czynić w wyższej lidze. Co do czwartej, to znam ją. Najpierw graliśmy z drużynami, które awansowały z „okręgówki”, a jeszcze się osłabiły. Między nami były więc dwie klasy różnicy.
Pozostałe mecze na pewno będą bardzo trudne i wyrównane. Tak jak nasze ostatnie spotkanie z Sosnowianką, drużyną, która po zmianie trenera zaprezentowała się bardzo dobrze. Ma mocny skład. Na razie jest w dole tabeli, ale jeszcze niejednej drużynie odbierze punkty. Na Cracovię każdy się będzie bardzo mobilizował i mam świadomość tego, że szczególnie na __wyjazdach będzie nam bardzo trudno. Zwłaszcza, gdy będziemy grali młodzieżowym składem. Piłkarsko dominujemy, ale chłopcom brak doświadczenia.
Rezerwa ma to do siebie, że brak jej stabilizacji składu, dochodzą bowiem juniorzy i ci zawodnicy z I drużyny, którzy akurat nie znaleźli się w kadrze na mecz.
- Jeśli mamy akurat młodzieżowy skład, to stabilizacja jest większa - mówi trener. - A jeśli ktoś dochodzi z seniorów, to musimy dokonywać korekt. Ostatnio miałem tylko Przemka Pyrdka, który zagrał 45 minut. Poza Rafałem Dobrolińskim, który jest trzecim bramkarzem i grał w wyższych ligach, wiele daje tej drużynie, pozostali to młodzi chłopcy. Jeszcze Łukasza Sosnowskiego mogę zaliczyć do starszych, pozostali to roczniki 1996-97.
Wiadomo, że zespół będą zasilali zawodnicy z pierwszej drużyny. Choćby na najbliższy mecz z Wiślanką Grabie. Ekstraklasa pauzuje, ale Cracovia zagra towarzysko w Proszowicach z miejscową Proszowianką.
Ostatnio zadebiutował Dominik Ochał, środkowy obrońca pozyskany z Błękitnych Ropczyce. Może też grać jako prawy defensor.
Zespołowi brakuje snajpera, jakim był w minionych dwóch sezonach Krzysztof Szewczyk. Piłkarz wyrobił sobie markę i został wypożyczony do Stomilu Olsztyn.
- Dla niego to dobry ruch, natomiast dla nas gorzej, bo nie mamy takiego snajpera - mówi szkoleniowiec rezerwy. - Miał niesamowitego nosa do bramek, z tym się trzeba urodzić. Wśród młodych chłopaków nie mamy takiego strzelca. Jest Eryk Ceglarz, ale to piłkarz o innych umiejętnościach. Teraz ciężar zdobywania bramek będzie musiał się rozłożyć na większą ilość zawodników.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?