Coraz więcej seniorów trafia do domów opieki

- Zjawisko się nasila. Nie ma miesiąca, abyśmy nie mieli kilku nowych osób, które musimy umieszczać w tego typu placówkach, ponieważ nie ma kto się nimi zaopiekować. Często tacy ludzie są wypisywani ze szpitala i nie mają gdzie wracać - mówi burmistrz Grzegorz Cichy.

W tej chwili w placówkach na terenie powiatu i poza nim przebywa 27 mieszkańców gminy Proszowice. Najczęściej trafiają do domów w Pieczonogach i Łyszkowicach. - Z umieszczeniem tych osób raczej nie ma problemu. Domy dysponują wolnymi miejscami. Większym problemem są związane z tym koszty - przyznaje wiceburmistrz Iwona Latowska.

Miesięczny koszt pobytu w placówce to kwota od 2,9 do 3,2 tys. złotych. Część z niej pokrywa świadczenie, pobierane przez osobę umieszczoną w placówce (można na ten cel pobrać 70 proc. renty lub emerytury). Część środków dopłacają rodziny, pozostałą kwotę gmina.

- Renty tych ludzi z reguły są niskie i pokrywają niewielką część kosztów. W każdym przypadku, gdy rodzina przychodzi do nas z takim problemem, mówimy, że wyrazimy zgodę, ale pod warunkiem, że bliscy też też coś dołożą - nie ukrywa Iwona Latowska.

Bliscy najczęściej tłumaczą niemożność zaopiekowania się osobami starszymi pracą, brakiem czasu i warunków, by pielęgnować osoby, które niejednokrotnie wymagają całodobowej opieki. - Mam niedołężną mamę, którą zajmuję się ja i opiekunka, robiąca jej zakupy i przynosząca posiłki. Mama jest jednak w coraz gorszym stanie, wymaga stałej pielęgnacji i pomoc moja i opiekunki zaczyna być niewystarczająca. Nie jestem w stanie być przy niej cały czas, bo pracuję - mówi mieszkaniec Proszowic, proszący o zachowanie anonimowości.

W przypadku osób samotnych (a tych jest połowa) samorząd nie może liczyć na pomoc rodzin. Średnia dopłata miesięczna wynosi ponad 2,1 tys. zł za osobę. Rocznie na utrzymanie osób w placówkach opieki społecznej gmina wydaje prawie 684 tys. Ostatnio Miejsko-Gminny Ośrodek Opieki Społecznej zwrócił się z wnioskiem o zwiększenie budżetu na ten cel o 150 tys. zł.