Co trzeci frankowicz skorzysta z ustawy

Sejm uchwalił ustawę o szczególnych zasadach restrukturyzacji walutowych kredytów mieszkaniowych w związku ze zmianą kursu walut obcych. Ciągle nie wiadomo, jak duża będzie pomoc dla frankowiczów. Na początku września poprawki do ustawy wprowadzi Senat, a potem znowu wróci ona do Sejmu.

Obecny kształt przepisów dotyczących przewalutowania kredytów we frankach szwajcarskich jest dla spłacających takie zobowiązania o wiele bardziej korzystny niż zakładał pierwotny projekt. Trudno się więc dziwić, że frankowicze się cieszą. Za to banki już liczą straty. A te – według Komisji Nadzoru Finansowego – mogą sięgnąć 22 mld złotych

Umorzenie 90 procent
Sejm uchwalił (po przyjęciu poprawki SLD), że prawo do ubiegania się o przewalutowanie kredytu będą mieli ci, którzy do spłaty mają jeszcze kwotę równą lub większą od 80 proc. kredytowanej nieruchomości. Wcześniej proponowano granicę 120 proc. i obniżanie jej w kolejnych latach do 100 i 80 proc., by skutki pomocy rozłożyć na trzy lata.

Dodatkowy warunek jest taki, by powierzchnia mieszkania nie przekraczała 100 metrów kwadratowych, domu – 150 (nie dotyczy to rodzin z co najmniej trójką dzieci). Poprzednio powierzchnie miały wynosić odpowiednio 75 i 100 m kw.

Z ustawy nie skorzystają ci, którzy – oprócz nieruchomości kupionej za kredyt we frankach, mają inną (mieszkanie lub dom), chyba że dostali ją w spadku już po zaciągnięciu kredytu.

Jednak najważniejsza zmiana dotyczy wielkości umorzenia. Pierwotny projekt zakładał, że różnica między obecną wartością kredytu, a wyliczoną po kursie z dnia zaciągnięcia kredytu zostanie po połowie rozłożona na bank i kredytobiorcą. Z Sejmu wyszła ustawa nakazująca bankom umorzenie aż 90 proc. tej różnicy. A to oznacza, że spłacający kredyt będzie musiał dodatkowo spłacić tylko 10 proc., resztę bank zaliczy w swoje straty.

To nie takie proste?
Ze specjalnej ustawy może skorzystać co trzeci frankowicz, bo tyle osób spełnia kryteria do żądania przewalutowania kredytu. Gdyby z tej możliwości skorzystał każdy uprawniony, w sumie ich zadłużenie spadłoby o 21,9 mld zł. Taką stratę musiałyby wykazać banki.

Ale już pojawiają się spekulacje, że sprawa wcale nie będzie tak prosta dla frankowiczów. Nie wiadomo np. jakie założenia przyjmą banki wyliczając kwotę kredytu w złotów- kach. Może się okazać, że pojawią się takie marże i dodatkowe prowizje, iż kredyt w złotówkach okaże się tak wysoki, że różnica między nim a tym we frankach będzie niewielka albo jej wcale nie będzie.

Prawie przesądzone jest, że ustawa o pomocy dla frankowiczów trafi do Trybunału Konstytucyjnego. Nawet gdyby jej ostateczny kształt wrócił do pierwotnego projektu, to i tak nie zniknąłby zarzut ingerowania w zawarte już umowy między bankami a osobami fizycznymi.

Na razie jednak zapisami ustawy zajmą się senatorowie. Pod koniec sierpnia przewidziano debatę w komisjach, decyzja o poprawkach zapadnie na posiedzeniu Senatu, które odbędzie się w 2-3 września. Potem ustawa wróci do Sejmu, następnie trafi na biurko prezydenta Andrzeja Dudy. Ten raczej nie będzie kwestionował specjalnej pomocy dla spłacających kredyty we frankach, bo w kampanii wyborczej mówił o konieczności wsparcia dla mających problemy ze spłatą.

Wszystko wskazuje na to, że nie skończy się na ustawie o pomocy dla frankowiczów. Platforma szykuje przepisy o pomocy także dla mających kłopoty ze spłatą kredytu złotówkowego.