Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co się zdarzyło na letnim obozie? Rodzice uczennicy twierdzą, że doszło do molestowania. Dyrektor szkoły zapewnia, że to pomówienie

Marcin Banasik
Marcin Banasik
Społeczna Szkoła Podstawowa im. Lady Sue Ryder w Niepołomicach
Społeczna Szkoła Podstawowa im. Lady Sue Ryder w Niepołomicach Urząd Miasta i Gminy Niepołomice
Małopolska Kurator Oświaty złożyła doniesienie do prokuratury w sprawie możliwości popełnienia przestępstwa przez dyrektora szkoły w Niepołomicach. Chodzi o molestowanie seksualne jednej z uczennic podczas obozu żeglarskiego na Mazurach. Dyrektor Społecznej Szkoły Podstawowej im. Lady Sue Ryder w Niepołomicach (nie chce ujawniac swoich danych) zapewnia, że jest niewinny i nigdy nie dopuścił się jakichkolwiek tego typu zachowań w stosunku do któregokolwiek z uczniów.

Obóz żeglarski organizowany przez Społeczną Szkołę Podstawową im. Lady Sue Ryder odbył się w czerwcu 2021 r. „Podczas trwania obozu Dyrektor dopuścił się wobec mojej córki niegodnego zachowania, naruszając nietykalność cielesną mojego dziecka i poniżając jego godność osobistą (…) Od tego czasu moja córka zmaga się z traumą z którą nie może sobie porazić” – czytamy w uzasadnieniu doniesienie do prokuratury.

Kuratorium przeprowadza kontrolę

Kuratorium Oświaty o zajściu, do którego miało dojść podczas obozu powiadomił ojciec ósmoklasistki. Podkreślił on, że kiedy o sprawie zrobiło się głośno w szkole, jego córka została ukarana cząstkową oceną z zachowania w stopniu nieodpowiednim, co miało rzutować na trudności z uzyskaniem świadectwa z wyróżnieniem.

Ten wątek badali pracownicy kuratorium, którzy w czerwcu 2022 r. przeprowadzili kontrolę w szkole. O jej wynikach mówi Barbara Nowak, Małopolska Kurator Oświaty.

Zamieszanie z ocenami z zachowania

- Nastolatka i jej koleżanka dostały oceny z zachowania na koniec klasy 8 dobre, co jest bardzo niską oceną. Na tę ocenę złożyła się cząstkowa ocena nieodpowiednia dana przez dyrektora jako ich nauczyciela. Tę ocenę poprawił dyrektor na dobrą w czasie kontroli Kuratorium. Zrobił to potajemnie bez poinformowania o tym fakcie kogokolwiek. Poprawa w tym czasie została ujawniona podczas sprawdzania dziennika elektronicznego. Czyli dyrektor nie miał żadnych argumentów na obronę oceny nieodpowiedniej - twierdzi Barbara Nowak.

"Wyizolowana, stygmatyzowana i zastraszana"

Z kolei szef szkoły zapewnia, że nie przywrócił nikomu wyższej oceny.

- To nie jest prawda. Nie miałem takiej możliwości, podobnie jak żaden inny dyrektor szkoły takiej możliwości nie ma, jeśli działa w zgodzie z przepisami prawa – mówi dyrektor.

Z kolei ojciec 13-latki w skardze wysłanej do Kuratorium podnosił, że „Dziecko od momentu wyjścia sprawy na jaw zostało odsunięte od wszelkich aktywności w szkole, były podejmowane przez Grono Pedagogiczne próby nastawienia uczniów z klasy i innych dzieci ze szkoły przeciwko naszemu dziecku. Córka została wyizolowana, stygmatyzowana i zastraszana”.

„Zastraszane były również dzieci z najbliższego otoczenia naszego dziecka. Były brane na indywidualne rozmowy, na których zadawano im pytanie: Czy chcą narażać swoja przyszłość broniąc takiej osoby jak (tutaj imię ósmoklasistki)” - czytamy dalej w skardze.

Dziewięć miesięcy milczenia

Ósmoklasistka o całej sprawie powiedziała pielęgniarce szkolnej dopiero dziewięć miesięcy po zdarzeniu na obozie. Później poinformowano psychologa szkolnego i wychowawczynie nastolatki.

Dyrektor zwraca uwagę na to, że spraw została zgłoszona dość późno.

- Pragnę podkreślić, iż rodzice byłej już uczennicy po obozie żeglarskim nie zgłaszali nikomu niczego niepokojącego, a ponadto już w dniu 6 września zapisali córkę na kolejny rejs (poprzedni miał miejsce w czerwcu). Uważam, że zostałem przez tę uczennicę pomówiony – twierdzi dyrektor.

Ojciec nastolatki przyznaje, że razem z żoną, o tym do czego miało dojść na obozie dowiedział się od pracowników szkoły.

- Dziś wiemy, że sprawa wyszła na jaw tak późno, ponieważ córka obwiniała się o zajście na obozie i miała duży problem, żeby o tym komukolwiek powiedzieć – mówi rodzic

.

Dwa spotkania – dwie różne wersje

Po tym jak nastolatka zwierzyła się pielęgniarce i nauczycielom. odbyły się dwa spotkania pracowników szkoły z rodzicami dziewczynki.

- W spotkaniach tych oprócz rodziców uczestniczyli również: wychowawczyni, pani pedagog i wicedyrektor, a w ich efekcie ustalono, że dziewczynka odwoła swoje pomówienia i przeprosi dyrektora. Odbyło się to na jednej z godzin wychowawczych. Była to inicjatywa ojca tej uczennicy, na którą ja przystałem i przyjąłem wówczas również przeprosiny dziecka – tak opisuje to, co działo się podczas spotkań dyrektor.

Ojciec dziewczynki zapewnia jednak, że jego córka nie przepraszała dyrektora.

- Doszliśmy z władzami szkoły do porozumienia, ze córka wyda oświadczenie na lekcji wychowawczej o użyciu niewłaściwego sformułowania w stosunku do zdarzenia, do którego doszło na obozie. Tym niewłaściwym sformułowaniem miało być „molestowanie seksualne”. Tak też się stało. Po tym moja córka była jednak dalej gnębiona i zastraszana przez dyrektora dlatego, dla dobra dziecka zdecydowałem się napisać skargę do Małopolskiego Kuratorium Oświaty.

Sprawa trafiła do prokuratury

W związku z tą sprawą dyrektor i dwie nauczycielki zostali zawieszeni w pełnieniu obowiązków. Wyjaśnieniem tego, do czego doszło na Mazurach zajmuje się prokuratura w Wieliczce. Postępowanie jest w sprawie, a nie przeciwko komuś, więc nikomu nie postawiono zarzutów.

- Prokuratura Rejonowa w Wieliczce nadzoruje dochodzenie z zawiadomienia Małopolskiego Kuratora Oświaty odnośnie ewentualnych nieprawidłowości do jakich mogło dojść na obozie żeglarskim organizowanym przez szkołę – mówi prok. Janusz Hnatko, rzecznik krakowskiej prokuratury.

Z kolei dyrektor i dwie nauczycielki uważają, że nie są winni jakimkolwiek zarzutom.

- Odwołaliśmy się od tej decyzji, ponieważ może zostać ona uchylona przez Komisję Dyscyplinarną przy Wojewodzie lub na skutek ewentualnego zażalenia - przez Komisję Odwoławczą przy Ministrze Edukacji – mówi szef szkoły.

Kto, kogo przeprosił?

Małopolski Kurator Oświaty zwraca jeszcze uwagę na zapis w jednej z notatek ze spotkań dyrektora z rodzicami uczennicy. Jest w niej zapis mówiący o tym, że dyrektor „w rozmowie z (red. nastolatką) oznajmił, że w jeśli jakikolwiek sposób poczuła się urażona, to ją za to przeprasza. Uzasadnił to mówiąc, że nie miał świadomości, że uczennica to tak odbiera i zaznaczył, aby na przyszłość informować bezpośrednio o takich odczuciach".

„Fakt przeprosin w sposób jednoznaczny sugeruje, iż (imię i nazwisko dyrektora) przyznał się do zachowań opisanych przez (imię i nazwisko nastolatki)” – czytamy w uzasadnieniu doniesienia do prokuratury.

Dyrektor uważa, że był wręcz przeciwnie.

- To uczennica przeprosiła mnie w obecności swoich rodziców, wychowawczyni, pani pedagog oraz wicedyrektora. Ja natomiast zapytałem dlaczego rozpowszechniała nieprawdziwe informacje na mój temat, na co odpowiedzieć nie potrafiła – dodaje szef niepołomickiej placówki.

Dyrektor nie widzi konfliktu interesów

Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że organem prowadzącym szkołę w Niepołomicach jest Stowarzyszenie im. Lady Sue Ryder w Niepołomicach, które ma siedzibę w szkole im. Sue Ryder. Co ciekawe, członkiem zarządu jest dyrektor szkoły, który uważa, że nie widzi żadnego konfliktu interesów w tym, że łączy funkcję szefa szkoły i członka zarządu instytucji, która jest organem prowadzącym szkołę.

Odmiennego zdania jest Małopolska Kurator Oświaty.

- Pan dyrektor skrzywdził uczennice, karząc je za mówienie prawdy, która stawiała go w złym świetle. Wykorzystał swoją władzę dyrektora szkoły, upokarzając uczennice, co jest czynem hańbiącym zawód nauczyciela. Zawieszony w czynnościach dyrektora, nadal przychodzi do szkoły, brylował na balu ósmoklasistów, kpiąc z prawa. Pokazuje cały mechanizm układu w tej szkole, który chroni osobę dorosłą, a dzieciom nie daje rękojmi bezpieczeństwa mówi Barbara Nowak.

Szkoła od początku budzi emocje

Szkoła w Niepołomicach od samego początku wzbudza duże emocje. Historyczna, wiekopomna - tak nazywano inwestycję oświatową, podczas inauguracji roku szkolnego 2017/2018. Jedna z największych, a ponadto najnowocześniejsza oraz architektonicznie najoryginalniejsza szkoła podstawowa w regionie, powstała w ciągu czternastu miesięcy. Cztery lata później okazało się, że ok. 500 uczniów szkoły podstawowej w Niepołomicach nie pójdzie na lekcje, ponieważ burmistrz zamknął placówkę. To efekt ekspertyzy, która wykazała, że strop oddanej do użytkowania w 2017 r. szkoły może grozić zawaleniem. Rzeczoznawcy wskazują, że błąd popełniono na etapie projektowania placówki wybudowanej za ok. 22 mln zł. Pikanterii sprawie dodawało to, że burmistrz miasta i jego zastępca zostali w styczniu 2021 r. oskarżeni o przekroczenie uprawnień głównie na etapie wyboru autora koncepcji tej właśnie szkoły. Proces w tej sprawie trwa.

Sprostowanie
W artykule w wersji papierowej pojawił się błąd mówiący o tym, że "Dyrektor społecznej szkoły w Niepołomicach oskarżony o molestowanie". Postępowanie prokuratorskie jest na etapie "w sprawie", co oznacza, że nikomu nie przedstawiono zarzutów, a tym bardziej nikt nie został oskarżony. Błąd wynika z trybu pracy wydawniczej, gdzie przy tworzeniu gazety na różnych etapach pracuje kilka osób. Za błąd przepraszamy.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Co się zdarzyło na letnim obozie? Rodzice uczennicy twierdzą, że doszło do molestowania. Dyrektor szkoły zapewnia, że to pomówienie - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski