Mimo to władze Zakopanego wciąż są w innym świecie i nie zmierzają zaprzestać ściągania haraczu za rozkoszowanie się walorami turystycznymi, krajobrazowymi i czystym powietrzem, choć tego ostatniego w stolicy Tatr nie uświadczysz.
Tam pieniądze okazały się ważniejsze. I to spore pieniądze, bo taksa klimatyczne daje Zakopanemu rocznie ponad 3 mln zł. Dla turysty z Krakowa Bogdana Achimescu, zawodowo - prorektora Akademii Sztuk Pięknych, ważniejsze okazały się zasady. Jemu nie chodziło o dwa złote pobierane za każdą noc spędzoną u podnóża Tatr, które Zakopane będzie musiało mu zwrócić (plus kilkaset złotych kosztów sądowych). Poskarżył się na Zakopane dlatego, że pobiera pieniądze za czyste powietrze, choć go w tym mieście nie ma.
Wczorajszy wyrok ma ogromne znaczenie. Po pierwsze jeśli Zakopane przegra w Naczelnym Sądzie Administracyjnym w Warszawie, co jest bardzo prawdopodobne, nie tylko straci możliwość pobierania 2 zł za dobę od każdego turysty, ale każdy turysta, któremu je już zabrano, będzie mógł domagać się ich zwrotu. Nawet jeśli zrobi to tylko garstka i za okres ostatnich pięciu lat (po tym czasie przedawniają się należności podatkowe), to miasto będzie w kłopotach.
Drugi powód to znaczenie wczorajszego wyroku dla innych gmin. Bo on może być pretekstem dla tych, którzy chcą zaskarżyć pobieranie opłaty klimatycznej w innych miejscowościach. Działacze antysmogowi twierdzą, że w żadnej z nich, także tych uzdrowiskowych, powietrze nie spełnia wymagań, które dają prawo do pobierania dodatkowej opłaty. Pewnie znajdzie się kolejny taki turysta, dla którego zasady są ważniejsze niż pieniądze.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?