FOT. ARCHIWUM
- Dlaczego zainteresował się Pan obroną Młynówki Królewskiej?
- Mieszkałem kiedyś w pobliżu tego parku. Jestem rodzicem, spędzałem tutaj czas z moimi dziećmi. Jestem też badaczem miasta, zajmującym się swojego czasu grodzonymi osiedlami. Mam więc świadomość tego, jak deweloperzy wykorzystują do celów komercyjnych przyrodę i obserwuję kolejne takie przypadki w mieście.
- I jak to się dzieje?
- Natura, bliskość zieleni, jest najbardziej nośnym elementem w ofertach sprzedaży mieszkań i domów. Widać to już w nazewnictwie budowanych osiedli, w których pojawiają się np. nazwy drzew albo malowniczych zakątków. Inwestycje lokowane w pobliżu zieleni są najbardziej cenne.
- W jaki sposób obrona Młynówki Królewskiej zjednoczyła tyle osób?
- Chodzi o naszą potrzebę obcowania z przyrodą, zwłaszcza jeżeli jesteśmy mieszkańcami dużego miasta. Proszę zauważyć, że mówimy tutaj o bardzo wąskim pasie zieleni, ale właśnie dlatego stał on się tak drogi i ważny dla sąsiadów.
- Czy Kraków jest miastem przyjaznym dla przyrody?
- W warstwie deklaracji często słychać odwołanie do hasła, że Kraków to "miasto ogród", ale tak naprawdę cierpimy na wielki deficyt zieleni i terenów rekreacyjnych. Prosty przykład. Wystarczy pojechać w niedzielę do parku Jordana. Przyjeżdżają tu ludzie z całego Krakowa, czasem aż trudno znaleźć tu dla siebie miejsce.
-- Czy Pana zdaniem władze miasta mogły zapobiec budowie budynków przy parku? W jednym przypadku trwają rozmowy z inwestorem w sprawie wymiany działek, w drugim jednak budowy nie da się zatrzymać.
- Nie jestem prawnikiem, ale skuteczne mogło być tutaj wcześniejsze uchwalenie planów zagospodarowania przestrzennego. Wtedy można mówić o skutecznej polityce miejskiej w harmonijnym rozwoju metropolii. Bez planów, nawet małe inwestycje, jak budowa jednego budynku, mogą mieć wielką siłę rażenia. Mogą też spowodować efekt domina: pociągnąć za sobą kolejne budynki.
- Czy takie akcje są skuteczne?
- Nie przesądzając o konkretnych przypadkach, trzeba przyznać, że takie akcje są ważne. Nawet jeśli pojedyncze przedsięwzięcia zakończą się przegraną i w parku stanie jednak blok... Mogą się przyczynić do innego zwycięstwa: budują świadomość, że mieszkańcy miasta potrzebują zielonych przestrzeni i są w stanie o nie walczyć.
Często słyszy się argument, że urzędnicy wydają pozwolenia na budowę zgodnie z prawem, że deweloperzy mają prawo do swojej własności, ale ciągle też uczymy się tego, czym jest "przestrzeń publiczna", a tego typu akcje są tego najlepszym przykładem.
Rozmawiała PAULINA POLAK
Strefa Biznesu: RPP zdecydowała ws. stóp procentowych? Kiedy obniżka?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?