– W meczu z Pogonią w Szczecinie (0:0) zdobyliście pierwszy punkt wiosną, przerywając pasmo porażek. Jest pełna satysfakcja?
– To bardzo ważna zdobycz, był to szalenie istotny dla nas mecz. Pogoń stworzyła sobie więcej klarownych sytuacji do zdobycia zwycięskiej bramki, więc z tego rezultatu musimy się cieszyć, uszanować ten punkt, po tych pierwszych meczach, które kończyły się fatalnymi dla nas wynikami. Oczywiście każdy by chciał wygrywać, ale remis też może cieszyć.
– Miał Pan okazję, by wpisać się wreszcie na listę strzelców. To była najlepsza szansa Cracovii w tym meczu na zdobycie bramki.
– Jak to często ostatnio bywa w moim przypadku, piłka nie trafiła do bramki... Nie wiem, co muszę zrobić, by wreszcie zdobyć gola. Chyba będę musiał się więcej modlić... W tej sytuacji zrobiłem, co mogłem. Nie ma się co czarować, nie był to strzał z kosmosu, tylko zwykłe uderzenie i bramkarz nie miał większego problemu z obroną. Janukiewicz to bardzo dobry golkiper. A że była to najgroźniejsza nasza sytuacja w meczu? Cóż, w wielu przypadkach brakowało nam decydującego podania albo po prostu stworzenia okazji do zdobycia gola.
– W programie stacji Canal Plus „Liga Plus Ekstra” chwalił Pana prezes PZPN Zbigniew Boniek. Podkreślał zwłaszcza umiejętność dryblingu, ale z drugiej strony zwracał uwagę na brak skutecznego wykończenia akcji...
– Usłyszeć pochwały to bardzo miła sprawa. Nie będę jednak z tego powodu jakoś się pompował, bo to jest tylko drobny plus. A co do własnej gry, to mam swoje zdanie, to nie był świetny mecz w moim wykonaniu. Rozmawiam z wieloma ludźmi i wszyscy zwracają uwagę, że brakuje mi wykończenia akcji, że zbyt długo „holuję” piłkę. Takie głosy słyszę od pierwszej kolejki. Chciałbym to zmienić.
– To ciekawe, że wie Pan, co należy zrobić, by było lepiej, a wciąż popełnia Pan te same błędy...
– Zdaję sobie sprawę, co należy poprawić, ale najwyraźniej chyba mi jest ciężko znaleźć jakąś receptę. Koledzy z drużyny wciąż mi udzielają rad.
– Brakuje wam teraz Dawida Nowaka czy Saidiego Ntibazonkizy, na czym cierpi ofensywa, a i Panu gra się z pewnością trudniej.
– Statystyki się nie oszuka, a u nas nie ma teraz czterech zawodników, którzy zdobyli prawie 70 procent bramek. Nie znaczy to, że nie będziemy już groźni, bo każdy z zawodników naszej kadry jest wartościowym piłkarzem. Może to wreszcie pokażą i będą ciągnąć ofensywę. Wielu z nas ma wystarczający potencjał, by strzelać bramki.
– Tracicie cztery punkty do miejsca w czołowej ósemce. Nadal Pan wierzy w to, że znajdziecie się w górnej połowie tabeli na koniec rundy zasadniczej?
– Oczywiście, że w to wierzę. Jestem tak nauczony. Do 30. kolejki, do chwili, gdy nie zabrzmi ostatni gwizdek arbitra w meczu z Koroną, będziemy o to walczyć. Gdyby wcześniejsze wyniki sprawiły, że już nie mamy szans na ósemkę, to i tak będziemy grać o zwycięstwa, bo przecież punkty są zawsze potrzebne. Po jesieni mieliśmy lepszy układ, ale teraz też nie ma tragedii. Jest jeszcze 5 spotkań do zakończenia sezonu zasadniczego i wszystko zależy od nas.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?